niedziela, 16 marca 2014

Rozdział 42:



~NARRACJA TRZECIOOSOBOWA ~

- Whisky poproszę – blondyn zwrócił się do barmana , wycierającego szkło. Położył łokcie na blat i spojrzał na Olę której twarz rozświetlona była przez kolorowe światła dyskotekowe. Znał ją dobrze , nawet bardzo dobrze ale nie sądził że przyjdzie akurat do klubu go- go. Od rozstania z brunetką bywał tu nie raz i doskonale wiedział jakie zabawy urządzają sobie schlani mężczyźni. Kupowali miłość za pieniądze . Będąc z Aleksandrą nawet nie rozumiał co to znaczy. Barman ubrany w białą koszulę i czarną marynarkę oderwał się od swojego zajęcia i na blat postawił kieliszek z brązowym trunkiem. Marco wyciągnął swoją dłoń i za jednym razem pochłonął całą zawartość przezroczystego szkła. Alkohol sprawił że poczuł się o wiele odważniejszy i postanowił zagadnąć do dziewczyny – Co tu robisz ? – odpowiedziała mu cisza , mieszająca się z głośną muzyką która wydobywała się z głośników. Jedynie co zaniepokoiło piłkarza to , to że dziewczyna bezwiednie kołysała się na krześle . Podniosła swoją szklankę i wypijając ostatni łyk spojrzała na blondyna
- Przyszłam się bawić ! – odparła pijanym głosem i zeszła z wysokiego taboretu. Nie potrafiła ustać na własnych nogach a gdyby nie szybka interwencja Marco , Ola upadłaby na podłogę. Blondyn w porę złapał dziewczynę i zobaczył jak zamykają się jej źrenice . Lekko poklepał ją po policzku ale nie ocknęła się. Przestraszył się i szybko położył ją a blacie
- Co jej dałeś ?! – krzyknął wściekły i rzucił się z pięściami na barmana. Był pewny ze to on dosypał coś młodej dziewczynie. Nie raz zdarzały się tutaj takie akcje
- Nic ! – próbował się bronić
- Nie kłam sukinsynie !!  – złapał kołnierzyk jego śnieżnobiałej koszuli i podniósł do góry
- Chciała się laska bawić to ma – wzruszył ramionami co u Marco wywołało jeszcze większą falę wściekłośći.
- To nie jest dziwka rozumiesz ?! – warknął przez zaciśnięte zęby. Sam się dziwił że to powiedział. Niedawno traktował ją wręcz tak samo , raniąc jej przepełnione miłością do niego , wątłe serduszko. Postanowił dać barmanowi spokój. Puścił go i podszedł do ledwie kontaktującej dziewczyny. Młody barman w tym czasie poprawiał swoje odzianie. Marco wziął Aleksandrę na ręce i udał się do wyjścia. Popchnął drzwi a brunetkę oblała fala zimnego powietrza
-Puść mnie ! – powiedziała spokojnie zatykając usta dłonią. Chłopak zrozumiał i postawił Aleksandrę na ziemi. Ta czym prędzej udała się za jeden z krzewów i dała ulgę swojemu żołądkowi.
- Może powinnaś pójść do lekarza ? – zapytał zmartwiony stanem dziewczyny lecz starał się tego nie okazywać
- Nie trzeba – odpowiedziała i usiadła na ceglanym murku. Wzięła kilka głębokich oddechów i włożyła szpilki
- Odwiozę cię – oznajmił blondyn i użyczył ramienia brunetce dla której było to wielkim zaskoczeniem. Marco jako dżentelmen otworzył tylnie drzwi dziewczynie która od razu padła na siedzenia i zaczęła popijać wodę którą znalazła w torbie treningowej Marco. Chłopak szybko okrążył samochód i zasiadł na miejscu kierowcy. Oli ulżyło jedynym problemem była cholernie boląca głowa. Cieszyła się że blondyn jej pomógł. Gdyby nie on zapewne inaczej by się to skończyło a on nie chciał aby natknęła się na jakiegoś zboczeńca który mógłby zrobić jej krzywdę . Obiecała sobie że już nigdy więcej nie zjawi się w tym klubie a Marco ledwie mógł skupić się na prowadzeniu auta. Ciągle spoglądał w lusterko w którym odbijała się twarz jego miłości. Widział jak bardzo jest rozbita i to właśnie przez niego teraz cierpi. Co szkodziło mu wychowywać czyjeś dziecko ?! Pokochałby je tak samo jak swoje ale jakaś wewnętrzna siła mu na to nie pozwoliła …




- Robert jest ? – blondyn rozejrzał się po mieszkaniu. Ola nie chciała być już tak wyrachowana aby nie zaprosić swojego wybawcy do domu.
- Wyjechał do Polski – oznajmiła ściągając wysokie szpilki co przyniosło ulgę jej obolałym nogom
- A wiesz może gdzie trzyma płyty bo pożyczyłem mu ostatnio ? – tak naprawdę blondynowi chodziło tylko o to żeby jak najdłużej zostać w towarzystwie brunetki
- Poczekaj – udała się do salonu gdzie owe spoczywały w dolnej szafce komody. Przejrzała każdą dokładnie i znalazła zgubę. Wzięła ją do ręki i zamykając szufladę udała się do korytarza gdzie czekał blondyn. –Proszę – podała mu plastikowe opakowanie a on odbierając je specjalnie dotknął jej zimnej dłoni. Odskoczyła niczym od ognia i zaplotła ręce na piersiach
- To ja będę się zbierać – złapał za klamkę
- Poczekaj – położyła rękę na jego ramieniu. Odwrócił się zaskoczony i spojrzał pytając na dziewczynę – Zachowujmy się jak dorośli ludzie – powiedziała i zbliżyła się do chłopaka. Ich spragnione siebie ciała , otarły się a ona podniosła wzrok który skupił się na ustach blondyna. Nawet w szpilkach była niższa dlatego nawet teraz żeby dotknąć jego ust musiała wspiąć się na palcach. Marco chętnie przyjął jej język do ust jednak kiedy do pocałunku wdarło się więcej namiętności szybko zakończył ta chwilę.
- Ola co ty … ? – zapytał zdziwiony choć podobało mu się to
- Przecież wiem że tego chcesz – powiedziała zalotnie. Mimo podanego w drinku narkotyku była świadoma tego co robi
- Coś ci się chyba pomyliło – odparł blondyn – Nie zrobię takiego świństwa swojemu przyjacielowi jak ty mi ! – podniósł głos
- Taaak ? To popatrz na mi prosto w oczy i powiedz że nigdy mnie nie kochałeś i nawet przez chwilę nie przestałeś – Ta sytuacja przerosła blondyna. Z jednej strony chciał być fair do przyjaciela ale kiedy stała przed nim taka dziewczyna nie potrafił się opanować. Każda część jego ciała wołała aby ją przytulił i nigdy już nie wypuszczał z ramion. Najchętniej uciekłby z nią gdzieś daleko , z dala od Roberta , Andżeliki i brukowców . Zebrał się na odwagę i spojrzał w jej już lekko zaszklone oczy.
- Nigdy nie zatęskniłem za taką szmatą jak ty ! – powiedział choć nie chciał. Kolejny raz zrobił to co podpowiadał mu rozum. Jej serce rozpadło się na miliony kawałów. Tego się nie spodziewała
- Aha – nerwowo trzebiotała rzęsami aby żadna z łez nie pojawiła się na jej policzku. Nie udało się. Odwróciła się zaczęła cicho szlochać
- Wyjdź – nakazała spokojnie i przyłożyła bolącą głowę do ściany. Marco nie potrafił tak po prostu wyjść i zostawić kompletnie rozbitą dziewczynę samą – Nie słyszałeś ?! Wyjdź ! – krzyknęła a w jej głosie słychać było wielkie rozgoryczenie. Marco bez chwili zastanowienia podszedł do dziewczyny. Obrócił w swoją stronę i docisnął swoje wargi do jej. Nie mógł patrzeć na jej gorzkie łzy z jego powodu. Już dość się przez niego nacierpiała. Aleksandra nie spodziewała się takiego zachowania. Nie myślała o tym co będzie jutro , pojutrze lecz skupiła na blondynie który trzymając za uda posadził na stole kuchennym. Nic nie mówił . Nie myślał wtedy racjonalnie. Najważniejsza była ona z którą ma zamiar spędzić dzisiejszą noc. Czym prędzej zabrał brunetkę do sypialni, gdzie chamsko rzucił na łóżko . Doskonale pamiętał jaki seks lubiła. Był gotów dać jej wszystko aby tylko tej nocy była jego. Nie Roberta tylko JEGO. Z chamskim uśmiechem na twarzy usiadł na dziewczynie która pozbawiona była sukienki.  W jedną dłoń złapał jej oba nadgarstki tak aby nie mogła wykonać żadnego ruchu. Tej nocy da jej wszystko czego pragnie a ona domyślając się zamiarów blondyna poczuła ogromne motylki w brzuchu . Dzisiaj mogła w końcu stać się szczęśliwą choć na tak krótką chwilę jak było kilka godzin. Nie oszukiwała się sama przed sobą. Jej związek z Robertem od samego początku nie miał najmniejszego sensu . Marco włożył ręce od jej łopatki aby dotrzeć do zapięcia jej beżowego stanika. Choć uwielbiał kobietę ubraną w tak śliczną bieliznę w mgnieniu oka zdjął ją i aby delikatnie położył na podłodze. Pieścił językiem jej nagie piersi. Ssał i przegrywał sutki. Oddech Aleksandry przyśpieszył a jej ciało tylko czekało na ten właściwy moment. Uwolnił jej dłonie z uścisku po to aby mógł rozchylić jej chudziutkie nóżki. Schował swoją twarz w jej kroczu. Gdy jego rozgrzane usta dotknęły dziewczynę –cała  zadrżała. Rozkosz rozlała się po całym jej ciele. Mięśnie zacisnęły się a  zdrętwiałe nogi zgięła. Po chwili jego twarz znalazła się tuż obok twarzy swojej miłości która lekko się zarumieniła. Przybliżył swoje usta do jej ust i mocno zagościł w jej idealnym ciele. Dziewczyna cicho jęknęła i mocno wbijała paznokcie w delikatną skórę jego ramion.
Marco rozkoszował się głosem zadowolenia wydawanym przez Aleksandrę . Miał tylko obawy co do tego czy aby czasem jego partnerka nie zobaczy małych rys na plecach. Po chwili opadli na miękkie łóżko. Dziewczyna poczuła mały niedosyt wiedząc że piłkarza stać na więcej. Usiadła na chłopaku wplatając ręce w jego włosy całowała każdy centymetr odkrytego ciała. Nie pominęła żadnego mięśnia aż dotarła do jego krocza. Przeciągnęła językiem po całej jego długości a chłopak cudownie jęknął. Miał pewne poglądy i nie pozwolił Oli aby objęła go w usta. Twierdził że tak robią tylko dziwki choć od czasu do czasu pozwalał sobie na taką przyjemność. Złapał ją za ramiona i przyciągnął do siebie. Pocałował zachłannie i przygniótł swoim ciężarem. Kolejny raz zagościł w jej ciele i trzymając za biodra zataczał małe kółka. Próbował włożyć palec w mokrą kobiecość Oli. Tak jak myślał. Wypełnił ją do końca.  Już po chwili on poczuł rozkosz a do jej wnętrze wypełniła ciepła ciecz. Usfakcjonowani opadli na łóżko uspokajając oddechy. Marco ścisnął oba uda dziewczyny do siebie. Głaszcząc ją po plecach, czule szeptał jej imię. Sam nie czuł się dobrze . Czuł się wręcz podle . Kolejny raz wykorzystał tak naiwną istotę  a ona z rozkoszy przymknęła oczy. Ocudziła się dopiero wtedy gdy poczuła obok siebie zimno. Marco ubierał się w swoje ubrania . Nie mógł pozwolić sobie na coś co wywołało by w brunetce jakiekolwiek nadzieję. Ola podeszła do niego i przytuliła się do ciepłych pleców chłopaka Wiedziała że nikt się o tym nie może dowiedzieć . Jednakże była szczęśliwa że Marco pozwolił na ich wspólne zbliżenie. Czuła że teraz będzie mogła żyć , że on już nigdy nie nazwie ją dziwką czy szmatą.
- To był tylko seks – powiedział chłodno choć łzy cisnęły mu się do oczu i wyszedł z sypialni w której spędzili jakże wspaniałe chwile. Ola tylko się uśmiechnęła. Kochała go takiego jakim był – drania skutego lodem.


----------------------------------------------------------
 Rozdział dodany dziś na specialne życzenie zniecierpliwionego anonimka więc za wszelkie błędy ortograficzne , językowe i interpunkcyjne przepraszam. Dziś to ja się chyba rozpiszę ... W moim opowiadaniu Marco i Ola w pewnien sposób się "godzą" tak jakt zrobił to w życiu prywatynm Marco. Jeszcze nie wiadomo czy nasz idol pogodził się z Caroline , która zdrzadziła go 2 lata temu czy to po prostu nowa dziewczyna.
Mam mieszane uczucia. Z jednej strony ma prawo ułożyć sobie życie na nowo bo przeciez na mnie czekać nie będzie XD To było pół żartem ;D Wiem jedno , że ja nie czy ja potrafiłabym wybaczyć zdradę , a  z drugiej strony dlaczego ona?! Kompletnie nie trawię tej kobiety. To ja mam być jego żoną ! :(
Pociesza mnie jedynie mój zamiar - napisać e-mail do Marco. Chciałam to zrobić już jakiś czas temu ale teraz jestem zdecydowana i gotowa do działania ale najpierw muszę sprawdzić czy adres podany na jego stronie jest prawdziwy i czy będzie w stanie mi odpisać. To jest moje największe marzenie <3
Tyle na dziś kochane ... Udanego poniedziałku :)
Pozdrawiam , Alex :* 




sobota, 8 marca 2014

Uwaga !

Dzisiaj dzień kobiet więc życzę Wam moje drogie czytelniczki spełnienia wszystkich marzeń i czego tam sobie wymyślicie , Żebyście się realizowały i czuły spełnionymi i silnymi kobietami ! Żebyście kwitły codziennie jak ten piękny tulipan i z uśmiechem zdobywały świat , a przede wszystkim super chłopaka , który będzie Was kochał i nigdy nie zapomni o tym żeby 8 marca podarować choć jednego kwiatuszka :D 


PAMIĘTAJCIE, ŻE NAJWIĘKSZA MOC JEST W NAS ! SILNYCH KOBIETACH ! TO MY NAPĘDZAMY ŚWIAT !

  BUZIAKI OD OLKI :* 


JESTEŚCIE NAJPIĘKNIEJSZE ! <3



 
 Ps. Muszę się pochwalić , że nawet ja dostałam ślicznego tulipana od dyrektora siłowni w której dziś byłam a więc istnieją jeszcze jacyś normalni mężczyźni na tej planecie ! ;D

środa, 5 marca 2014

Rozdział 41:





Wróciłam do pracy całe dni wcześniej. Miałam dość bezczynnego krzątania się po domu i oglądania bezsensownych programów telewizyjnych. Z małej srebrnej filiżanki popijałam gorącą kawę , przeglądając papiery kiedy drzwi lekko się uchyliły a mnie swoją obecnością zaszczycił Robert. Podszedł do mnie i objął w pasie
- Witaj skarbie – uraczył mnie namiętnym pocałunkiem i posadził na swoich kolanach
- Czy ty czasem nie masz być na treningu ? – uniosłam prawą brew i odłożyłam trzymające w ręku białe kartki na drewniane biurko
- Zwolniłem się na chwilę – uśmiechnął się złowrogo i musnął moją szyję – Po pracy porywam cię 
- Gdzie ? – zapytałam ciekawa co kombinuje ten mój Lewus przed wyjazdem na zgrupowanie reprezentacji Polski
- Nie powiem – pokazał mi język i opuścił pomieszczenie w którym przebywałam. 



- Uwaga stopień – oznajmił trzymając ręce na moich oczach abym nie mogła nic zobaczyć. Czułam tylko siarczysty wiatr na policzkach i zapach wody. Przeszliśmy jeszcze kilka metrów – Możesz otworzyć – uśmiechnął się i położył swoje ręce na moich biodrach . Niepewna tego co zaraz zobaczę , powoli otworzyłam oczy i ujrzałam ten najsłynniejszy most 

- Jak tu pięknie – westchnęłam zachwycona niespodzianką 
- Wiedziałem że ci się spodoba – pocałował mnie w zimny policzek i z kieszeni kurtki wyjął złotą kłódkę z namalowanym , czerwonym serduszkiem
- Robert na pewno chcesz to zrobić ? Przecież nigdy nie wiadomo … - nie dokończyłam bo położył palec na moich ustach
- To będzie symbol tego że cię spotkałem i dzięki tobie nauczyłem się kochać – wolną ręką pogłaskał mnie po policzku i uśmiechnął się delikatnie. Przypiął kłódkę do niebieskiej poręczy a kluczyk razem wrzuciliśmy do rzeki płynącej pod mostem. Na koniec pocałowaliśmy się i wróciliśmy do domu ponieważ zaczęło padać . 




Następnego dnia nastało nasze pożegnanie gdyż niestety ze względów zdrowotnych podróż samolotem była niewskazana.
- Będziesz tęsknił ? – zapytałam stojąc w jego objęciach na samym środku lotniska gdzie obok żegnały się wszystkie pary w tym Andżelika i Marco . Z tego co dało się wywnioskować chyba się pokłócili. Ich rozmowy były chłodne , bez uczuć i wypowiadanie półsłówkami
- Nawet nie wiesz jak bardzo – uśmiechnął się i pocałował mnie – Pamiętaj musisz o siebie dbać
- Oczywiście tatusiu – zaśmiałam się a Robert z wielką niechęcią która malowała się na jego twarzy ,  złapał uchwyt swojej walizki
- No idź już – uwolniłam mężczyznę ze swoich objęć i na koniec klepnęłam w tyłek aby brunet ruszył się i powędrował w stronę samolotu. Tuż przed wejściem do pokładu odwrócił się ostatni raz. Posłałam mu buziaka w powietrzu i udałam się w stronę samochodu.
Zamknęłam za sobą drzwi i głośno wypuściłam powietrze z ust.  W końcu błoga cisza ! Zdjęłam buty odkładając je do szafki , klucze położyłam na komodzie i powędrowałam do salonu . Przyznam że za czysto tutaj nie było. Wszędzie walały się ubrania Lewego bo piłkarz jak zwykle nie mógł się spakować. Nie miałam ochoty na sprzątanie. Mam dość robienia jako kura domowa. Mam 20 lat i chyba muszę się wyszaleć ?! Szybko pobiegłam pod prysznic i kokosowym płynem umyłam swoje ciało. Wytarłam dokładnie każdą kroplę wody i przystąpiłam do makijażu 



Efekt był fantastyczny. Z szafki wyjęłam suszarkę i wysuszyłam włosy które później związałam w wysokiego kucyka 

Na koniec pozostało mi się tylko ubrać
Gotowa wyszłam z domu kierując się w stronę pobliskiego klubu. Zapłaciłam za wejściówkę i udałam się w stronę baru gdzie zamówiłam kolorowego drinka. Sączyłam ciecz przez słomkę kiedy niespodziewanie na czarnym taborecie obok usiadł Marco … 




-------------------------------------------------
Hahaha gdyby nie działający internet to nie wiem kiedy był go skończyła ;D Życzę miłego czytania dziewczynki :*
Pozdrawiam , Alex :* 

                                                            Saraaaa <3333333333