wtorek, 7 października 2014

Rozdział 92:




Wczorajszy dzień był chyba najszczęśliwszym w moim życiu. Odkąd tylko poznałam Marco, pragnęłam zostać jego żoną, a kto by pomyślał, że teraz te marzenia zaczął się spełniać. Niestety nie było dane mi nadal leżeć, wtulając się w jego gorące ciało, ponieważ ktoś uparcie dobijał się do drzwi. Zbiegłam na dół i doznałam szoku. Tym kimś był MO z zapłakaną i ledwie kontaktującą Adą na rękach.

- Znalazłem ją niedaleko- oznajmił wchodząc do środka. Jak najdelikatniej tylko umiał, położył ją na kanapie.

- Ada, kochanie co się stało? – usiadłam obok niej, przykrywając kocem.

- On… On – szlochała – On mnie zgwałcił – z jej oczu znów zaczęły wypływać łzy. Kiedy widziałam ją w takim stanie, sama zaczęłam płakać. Mo chyba nic nie wiedział, bo złapał się za głowę i uderzył pięścią w ścianę.

- Trzeba zawiadomić policję – stwierdził Marco stojąc na schodach.

- nie ! – krzyknęła moja siostra- Błagam nie ! Nie chce kolejny raz o tym rozmawiać, bo typ był obleśny – oznajmiła i jeszcze bardziej wtuliła się w poduszkę.

- O boże- westchnęłam prawie dusząc się płaczem. Pobiegłam do Marco i mocno go przytuliłam.

- Będzie dobrze Ada – teraz Mo próbował ja pocieszyć. Oboje z Marco postanowiliśmy, że Ada złoży zeznania jak poczuje się lepiej. Wierzyłam w to że tak się stanie, bo sama nie czułam się dobrze. Do tej pory była zadowolona z tego, że mieszka razem ze mną w Dortmundzie. Że też to musiało się jej przytrafić…

- Wyjdzie z tego – pocieszył Marco, kładąc mnie na naszym łóżku sypialnianym. Zdjął bluzę położył się obok.

- Nie wiem co zrobiłabym na jej miejscu – westchnęłam, opierając podbródek na jego ramieniu.

- Po pierwsze to wykastrowałbym tego dziada – powiedział ze złością.

- Ale ona … no … wiesz – zająkałam się.

- Była dziewicą ? – zerknął na mnie.

- Tak – potwierdziłam ze smutkiem w głosie.

- Tym bardziej powinna iść na policję – polecił

- To nie będzie takie łatwe – sprzeciwiłam się – Każda z nas chciałaby mieć jak najlepsze wspomnienia swojego pierwszego razu, a nie śniący się codziennie po nocach koszmar.

- A ty jak go wspominasz ? -  wypalił

- Co to ma do rzeczy ? – sprzeciwiłam się, a na jego twarz wdarł się uśmieszek

- Skoro jesteśmy przy temacie to może mi opowiesz – zaproponował, a jego mięśnie wyraźnie się rozluźniły.

- Nie – ucięłam

- Zdradź tylko z kim

- Marco nie ciągnij mnie za język – wywróciłam oczami, a on złapał mnie za biodra. Docisnął do łózka i zaczął łaskotać. Tego było za wiele … - Robert !

- Co Robert  ? – na chwilę zaprzestał, intensywnie patrząc w moje oczy.

- No … ja … pierwszy raz

-Nie kończ – powiedział chłodnym tonem i zszedł najpierw ze mnie, a potem z łóżka. Stanął pod oknem i obserwował okolicę. Wiedziałam, że tak to się skończy…

- Marco ? – podeszłam do niego, kładąc dłoń na ramieniu – Jesteś zły ?

- Nie – burknął

- Przecież widzę – westchnęłam. Nie odpowiedział już nic więc udałam się do łazienki lecz tuz przed wejściem do niej, blondyn złapał mnie za nadgarstek

- Przepraszam – mruknął

- Wiem, jak bardzo nie znosisz jego imienia…

- Ciii – przyciągnął mnie do siebie – Nie wracajmy już do tego

- Kocham cie – wyszeptałam w zagłębienie jego szyi

- Ja ciebie też skarbie …



~5 dni później ~

Ada powoli wraca do siebie, a wszystko dzięki zaprzyjaźnionej pani psycholog. Zdążyła już złożyć zeznania na policję lecz ten gn… mężczyzna zgłosił się sam, gdyż sumienie nie dało mu żyć. Oczywiście, aby dostać mniejszą karę zaczął zmyślać, że to niby przez narkotyki i takie tam duperele, ale co się stało to się nieodstanie.

                Między mną a Marco nie było już więcej kłótni. Mogło by się wydawać, że wszystko wróciło do normy lecz to nieprawda. Marco był przygaszony, ciągle o czymś myślał przez co nie dopilnował Leo i ten nabił sobie siniaka na środku czoła, a już o jakich kolwiek naszych czułościach nie było mowy. Starałam się nie użalać nad tym ani nie robić podejrzeń, bo to tylko pogorszyło by sprawę. Odrzuciłam od siebie myśli i skupiłam na zabiegach w SPA razem z moją siostrą.

- Cudownie, że się zaręczyliście – pochwaliła po mojej opowieści sprzed kilku dni.

- Wiem – uśmiechnęłam się niemrawo – Zobaczysz i tobie się ułoży

- Może i tak – wzruszyła ramionami – A jak nikt mnie nie zechce to chyba zrekonstruuję sobie błonę dziewiczą  

- Zdrowiejesz – zachichotałam – Humor cię trzyma

- Ale za to ty jakaś przygaszona – zauważyła

- Małe problemy z Marco – machnęłam ręką

-Małe ? – popatrzyła na mnie jak na idiotkę – Widzę jak się zachowujecie

- Proszę cię nie rozmawiajmy o tym – powiedziałam zirytowana- Lepiej mi powiedz, dlaczego Mo codziennie cię odwiedza …

- Jesteśmy przyjaciółmi …

- Oj kochana …

- No co ?! – obruszyła się ze śmiechem

- Żebyś się jeszcze nie zdziwiła 



~2 h później ~

Po sesji relaksacyjnych zabiegów musiałam pojechać na lotnisko, by pożegnań Marco, który wylatywał na zgrupowanie.

- Powiesz mi w końcu co się dzieje ? – zapytałam zmęczona jego zachowaniem

- Daj mi trochę czasu – złapał mnie za ramiona

-To przez to, że ci powiedziałam ? – do moich oczu napłynęły łzy

- Nie – uśmiechnął się, gładząc mnie kciukiem po policzku – Muszę pomyśleć o naszej wspólnej przyszłości – ooo to cud – Chcę żebyście z Leosiem mieli najlepsze życie na jakie zasługujecie

- Już je mamy – powiedziałam

- Kocham cię – pocałował mnie w czoło i odszedł w stronę samolotu. Wyciągnęłam z torebki telefon i zadzwoniłam do Ewy. Postanowiłyśmy w końcu zrobić sobie jutro babski wieczór wraz z innym dziewczynami. Co jak co, ale zapowiada się ciekawie… 


-----------------------------------------
Witajcie ! 
Z góry przepraszam za jakiekolwiek błędy ortograficzne, na które dziś zwróciła mi uwagę koleżanka. 
 Czasami po prostu nie mam czasu, aby rozdział przeczytać od początku. 
Pewnie zwróciłyście uwagę na to, że pojawia się coraz więcej przecinków i interpunkcji. 
Jeżeli czegoś by brakowało lub stało nie w tym miejscu co trzeba - przepraszam. 
Staram się nad tym pracować. 
W końcu trzeba zacząć, bo z pisaniem nie kończę ;D 
Mam wiele pomysłów na kolejne opowiadania co będę realizować, jeśli tylko nadal będziecie ze mną. 
Uhuhuh , rozpisałam się dziś ;D 
Miłego tygodnia ;) 
Kolejny już w piątek ! :P 
Pozdrawiam, Alex :*

3 komentarze:

  1. Super rozdział <3 biedna Ada :( czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooooo cudowny! <3
    http://miloscodmienna.blogspot.com/?m=1 zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Strasznie szkoda mi Ady. Choć może Mo zaopiekuje się nią na stałe ;)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie svenbvb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń