- No
siema robaczki – do naszego salonu wparował Piszczek lecz mieliśmy to gdzieś
gdyż właśnie leciała najlepsza część serialu Californication.
-
Piszczu czy ty naprawdę nie masz co robić w domu … ? – zapytał Marco nadal mnie
obejmując - … z Ewą – dodał
- Moja
małżonka właśnie wygoniła nas na spacer. Byliśmy na spacerze w parku ale Sara
ze złości wyrwała jakiejś dziewczynce włosy a ja musiałem odbyć z jej opiekunką
niezbyt przyjemną rozmowę – opowiedział i usiadł w fotelu – Ale co jak co to
oddychać czym miała – dokończył kiedy swoją obecnością zaszczyciła nas również
młoda Piszczkowa. Pierwsze co zrobiła to wskoczyła na moje kolana
- Cześć
Ola – przywitała się z promiennym uśmiechem – Cześć Malco
- Siemka
ślicznotko – przybił z blondyneczką piątkę
- No to
może przejdziemy do spraw niecierpiących zwłoki ? – powiedział zniecierpliwiony
Łukasz widząc jak jego zabawna córka jest teraz w centrum naszej uwagi. Zawsze
była naszym ulubionym pupilkiem.
- A co
to za sprawy ? – zapytał Marco przestając łaskotać wijącą się ze śmiechu Sarę.
- A
takie że Leitner wraca i trzeba mu miłe powitanie zrobić co ?
- Dla
was każdy pretekst jest dobry żeby się nachlać – stwierdziłam poprawiając
fryzurę dziewczynki , która była w opłakanym stanie.
- Ale to
nie jest zwykły pretekst – zaprzeczył naturalny blondyn
- Bo
wulek Mo ma dzjewcine – zapiszczała Sara ale widząc groźny wzrok ojca zakryła
usta rączką – Upsss….
- Aaaa
to skorko tak – zaśmiał się Marco – To od czego zaczynamy ?
- Tylko
się za bardzo nie podniecajcie – pożyczyłam i załapałam małą za rączkę. Razem
udałyśmy się do sypialni gdzie postanowiłyśmy zrobić sobie małą sesję
zdjęciową.
Było
przy tym mnóstwo zabawy i śmiechu. Po wszystkim wstawiłam również kilka na
swoje konta między innym Facebook i instagram , a Sara była wniebowzięta widząc
ilość lajków.
- Ola a
cjo tjo zacny podniecać się ? – zapytała a ja już w tedy pożałowałam że
powiedziałam to do chłopaków.
- A może
tatuś ci wytłumaczy co ? – zaproponowałam. Sara pokiwała głową a ja złapałam ją
za rączkę i zeszłyśmy na dół gdzie chłopaki omówili już wszystkie szczegóły.
Łukasz szybko zabrał córkę do domu a Marco na siłę zaprowadził mnie do
garderoby. Co jak co ale na myśl o zalaniu się w trupa mój kochany traci
kontrolę.
- A
właściwie to idziesz tam żeby się nachlać czy żeby zobaczyć tą jego laskę –
zapytałam a mój ton głosu sugerował moją zazdrość. Ale tylko ton. Naburmuszoną
minę zatopiłam w szafie z ciuchami.
- Idę
tam żeby znów podziwiać twoje śliczne nogi i krągłe pośladki w krótkiej
sukience – odpowiedział z uśmiechem i przytulił mnie od tyłu.
- Yhym …
- mruknęłam
- Oj
skarbie nie bądź zazdrosna – pogłaskał mnie po policzku i sięgnął ręką po swoją
ulubioną koszulkę. – Nikt mi ciebie nie zastąpi – pocałował mnie w policzek i
wszedł do łazienki. Całe szczęście miałam zrobiony już makijaż bo szybko bym
się do tej łazienki nie dostała.
Kiedy
byłam gotowa Marco również opuścił łazienkę we wspaniałym humorze w
przeciwieństwie do mnie. Czułam że coś się dziś stanie…
- A
kiedy ostatni raz rozmawiałeś z Mo ? – spytałam stojąc przy lustrze i
zakładając kolczyki.
- Ty
znów o tym samym – westchnął obejmując mnie od tyłu. Człowieku czy ty zawsze
musisz mnie w ten sposób dekoncentrować ?!
- Tylko
pytam – wzruszyłam ramionami kiedy przymknęłam sobie płatek ucha – Ałaaaaaa –
zapiszczałam
- Pokaż
– Marco odgarnął moje włosy do tyłu i zabrał mi kolczyka z ręki. – Nic się nie
stało – stwierdził i z całkowita delikatnością założył mi go.
- Kocham
cię – przytuliłam się dziękująco do jego torsu , który okrywała bawełniana
koszulka.
- To
idziemy czy … ? – zrobił tą swoją zboczoną minę a ja oderwałam się od niego.
- To że
masz nowe perfumy i jesteś mega seksowny w tym wdzianku to nie oznacza że za
każdym razem musimy iść do łóżka co ? – uniosłam brew i założyłam kurtkę
-
Przecież wiem że to lubisz – w locie pocałował mnie w policzek i pobiegł do
samochodu. I tu trafił w mój czuły punkt , którym był on sam. Nie potrafiłam
się oprzeć tym nocnym igraszkom w które Marco był cholernie dobry, może aż za
dobry ?. Zrobiłam to samo co on. tylko w
wolniejszym tempie.
- Serio
?! – wsiadłam do środka gdzie blondyn poprawiał jeszcze swoje włosy. Mówią ze
kobiety siedzą długo w łazience. Gdyby to stwierdzenie było prawdziwe mój
chłopak byłby właśnie młodą i uzdolnioną piłkarką.
- Już
jedziemy pani Reus – uśmiechnął się i odpalił silnik.
- Co ty
powiedziałeś ? – zmarszczyłam brwi w zdziwieniu.
- Już
jedziemy – powiedział i wyjechał z podjazdu.
- Nie to
wcześniej
- Pani
Reus ? – pokiwałam twierdząco głową – Obiecuję ze jeszcze kiedyś nią zostaniesz
– położył rękę na moje kolano. Uwielbiałam kiedy to robił. Był wtedy jeszcze
bardziej męski.
Pod
klubem byliśmy punkt 20. Plusem było to że nie musieliśmy się
stresować tym , jak dobrze zapolować przed obiektywem trzymanym przez
jakiegoś brukowca. Sam klub jak i parking były pilnie strzeżone. Nic dziwnego.
Powrót Leitnera z dwuletniego wypożyczenia to nie lada wydarzenie.
- Ja idę
po drinka – oznajmił Marco puszczając moją rękę i udał się do baru gdzie
„pierwsze koty za płoty” opijali Auba i Piszczu. Za to ja udałam się do
dziewczyn.
- cześć
– przywitałam się entuzjastycznie i usiadłam w fotelu.
- Ej
słyszałyście nowinę – zaczęła Ewa odstawiając drinka. Wszystkie oprócz mnie
pokręciły głową.
-
Leitner przyprowadza dziewczynę – pisnęła na co wszystkie oprócz mnie zrobiły
rozdziawioną minę.
- A skąd
ty to wiesz ? – zaciekawiła się Agata dziwiąc się że przyjaciółka nie pisnęła
jej o tym ani słówka. Mam nadzieję że cała ta jego „ dziewczyna” będzie spoko
bo on na to zasługuje po tragicznym wypadku Lisy , która zginęła 3 lata temu a
do tej pory szczęścia do dziewczyn to nie miał.
- Można
panią prosić – przede mną pojawiła się dłoń Marco
-
Chciałam poplotkować ale obowiązki wzywają – zaśmiałam się i wraz z moim chłopakiem udaliśmy się na
parkiet. Nie zdążyliśmy zatańczyć nawet dwóch piosenek bo na horyzoncie pojawił
się Łukasz.
-
odbijamy – wypchnął Marco i obrócił mnie jakbyśmy tańczyli co najmniej
latynoamerykańską rumbę. Marco z miną obrażonego czterolatka zasiadł pomiędzy
dziewczynami.
- Nigdy
nie lubiłeś tańczyć – zauważyłam. Co jak co ale po takich obrotach nie wyglądał
na amatora.
- Mam
sprawę – szybko zmienił temat
-
Słucham ? – uśmiechnęłam się. Otworzył już usta kiedy muzyka ucichła a na Sali
pojawiła się gwiazda wieczoru a wraz za nią … Magda. Nie mogłam uwierzyć w to
co widzę. Stoi tutaj jak gdyby nigdy nic moja przyjaciółka , była przyjaciółka
, która nie chce mnie znać , a żeby tego było mało jest dziewczyną moje
przyjaciela.
- No
siemano ! –przywitał się Moritz , któremu uśmiech nie schodził z twarzy w
przeciwieństwie do mnie na której mimo wielu wysiłków nawet nie chciał się
pojawić. I tak zaczęły się wszelkie powitania i ceremonie zapoznania z nową
Wag’s. Postanowiłam trzymać się na uboczu aby nie wywołać tu niepotrzebnych
spięć. Nie mam ochoty wydawać się z tą osobą w zbędne dyskusje. Usiadłam więc
przy barze gdzie przez następne pół godziny tego pierdolenia „Skąd pochodzisz”
, „Jak się masz” spędziłam w towarzystwie tequili z lodem. Porzygać się można
od tej słodkości.
- A z
przyjaciółką to się nie przywitasz ? – zapytała Magda i usiadła obok mnie.
- Jakbyś
nie zauważyła już nimi nie jesteśmy – powiedziałam dosadnie
-
Mogłabyś chociaż udawać – zaproponowała
-
Przestań pierdolić ! – uderzyłam pięścią w blat a przestraszony barman upuścił
szklankę.
- Oj
chyba twoje ciasteczko będzie płaciło odszkodowanie – zaśmiała się i oblizała
kusząco usta patrząc na Marco , który w najlepsze bawił się z kolegą.
- Co tu
robisz ? – spytałam opanowując złość
- Głupie
pytanie – prychnęła rozbawiona. Nigdy nie pomyślałabym że będzie mnie tak
cholernie denerwować dziewczyna z którą kilka miesięcy temu się przyjaźniłam.
- To
może mnie oświecisz ?
-
Przyjechałam tu by zatruć twoje życie jak to ty zrobiłaś z moim – wycedziła
przez zaciśnięte zęby
- Chodzi
o Roberta tak ? – domyśliłam się
- A co
już ni jesteście razem – udawała zmartwioną – Tak mi przykro ale Marco to
niezłe ciacho – znów popatrzyła w jego stronę – Dobry jest w łóżku co ? –
zapytała a ja z chęcią wylałabym swojego drinka na jej ohydny łeb.
- Zostaw
go w spokoju – powiedziałam stanowczo wstając z zajmowanego miejsca.
- Jakaś
ty dwulicowa – dodała – Kilka tygodni temu kochałaś Roberta a teraz zajmujesz
takie ciasteczko jakim jest Reus
- Nic
nie wiesz i nie masz prawa mnie oceniać ! – prawie krzyknęłam
-
Przepraszam ale musze wrócić do SWOICH znajomych – zaznaczyła i odstawiła
drinka – trzeba wkupić się w ich łaski – puściła mi oko i z zadowoleniem
odeszła. O nie , nie ,nie i jeszcze raz nie ! Tak być nie może ! Ta pinda nie
będzie pieprzyć mojego poukładanego życia. Niech się zapcha tym Robertem. W
końcu jest wolny i to za nim powinna teraz chodzić a nie za Mo. Pilnuj się Pietrasik bo wojna , którą wywołałaś dopiero się zaczyna !
=======================================
Co prawda #9 Robert Lewandowski już w Monachium ale wspomnieć trzeba :)
Anna Lewandowska ( wcześniej Stachurska )
- Absolwentka AWF w Warszawie
- Zawodniczka karate i specialistka do spraw żywienia
- Motywuje do zdrowego trybu zycia i ćwiczeń
- Treningi nagrywa z Adą Palką
- Ostatnio została ambasadorką marki Rexona
- Najprawdopodobniej przyjaźni się z Natalią Siwiec
- wiek : 26
Moja opinia : Lubiłam kobietę do czasu kiedy nie wzięła ślubu z Robertem , stała się sławna i nie pchała się do telewizji. Daję 3
Jestem mega ciekawa waszych opiniii ! (1-10 ) !!!! ;D
Oj nie podoba mi się ta dziewczyna Mo. Marco i Ola są świetną parą, nie można tego zepsuć nie teraz gdy się wszystko układa. Do następnego, byle szybko :D
OdpowiedzUsuńRozdział super ! Aby tylko nic się nie zepsuło między Olą a Marco !
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :) I zapraszam do mnie
Ola i Marco <3 super rozdział ;) ja Anię uwielbiam, daje mi móstwo motywacji więc jak dla mnie 10;D
OdpowiedzUsuńRozdzial wspaniały taki jak i poprzednie. Oby tylko Magda nic nie zepsula w relacji Oli i Marco. Ja tez lubilam Anie, ale teraz uwazam, ze jest jej za duzo w mediach. Lewandowscy sa doslownie wszedzie. Szczerze przejedli mi się.
OdpowiedzUsuńCo ta Magda sobie mysli?
OdpowiedzUsuńOj namiesza, tak cos czuje :)