piątek, 11 lipca 2014

Rozdział 65:




- No siema robaczki – do naszego salonu wparował Piszczek lecz mieliśmy to gdzieś gdyż właśnie leciała najlepsza część serialu Californication.
- Piszczu czy ty naprawdę nie masz co robić w domu … ? – zapytał Marco nadal mnie obejmując - … z Ewą – dodał
- Moja małżonka właśnie wygoniła nas na spacer. Byliśmy na spacerze w parku ale Sara ze złości wyrwała jakiejś dziewczynce włosy a ja musiałem odbyć z jej opiekunką niezbyt przyjemną rozmowę – opowiedział i usiadł w fotelu – Ale co jak co to oddychać czym miała – dokończył kiedy swoją obecnością zaszczyciła nas również młoda Piszczkowa. Pierwsze co zrobiła to wskoczyła na moje kolana
- Cześć Ola – przywitała się z promiennym uśmiechem – Cześć Malco
- Siemka ślicznotko – przybił z blondyneczką piątkę
- No to może przejdziemy do spraw niecierpiących zwłoki ? – powiedział zniecierpliwiony Łukasz widząc jak jego zabawna córka jest teraz w centrum naszej uwagi. Zawsze była naszym ulubionym pupilkiem.
- A co to za sprawy ? – zapytał Marco przestając łaskotać wijącą się ze śmiechu Sarę.
- A takie że Leitner wraca i trzeba mu miłe powitanie zrobić co ?
- Dla was każdy pretekst jest dobry żeby się nachlać – stwierdziłam poprawiając fryzurę dziewczynki , która była w opłakanym stanie.  

- Ale to nie jest zwykły pretekst – zaprzeczył naturalny blondyn
- Bo wulek Mo ma dzjewcine – zapiszczała Sara ale widząc groźny wzrok ojca zakryła usta rączką – Upsss….
- Aaaa to skorko tak – zaśmiał się Marco – To od czego zaczynamy ?
- Tylko się za bardzo nie podniecajcie – pożyczyłam i załapałam małą za rączkę. Razem udałyśmy się do sypialni gdzie postanowiłyśmy zrobić sobie małą sesję zdjęciową.

Było przy tym mnóstwo zabawy i śmiechu. Po wszystkim wstawiłam również kilka na swoje konta między innym Facebook i instagram , a Sara była wniebowzięta widząc ilość lajków.
- Ola a cjo tjo zacny podniecać się ? – zapytała a ja już w tedy pożałowałam że powiedziałam to do chłopaków.
- A może tatuś ci wytłumaczy co ? – zaproponowałam. Sara pokiwała głową a ja złapałam ją za rączkę i zeszłyśmy na dół gdzie chłopaki omówili już wszystkie szczegóły. Łukasz szybko zabrał córkę do domu a Marco na siłę zaprowadził mnie do garderoby. Co jak co ale na myśl o zalaniu się w trupa mój kochany traci kontrolę.
- A właściwie to idziesz tam żeby się nachlać czy żeby zobaczyć tą jego laskę – zapytałam a mój ton głosu sugerował moją zazdrość. Ale tylko ton. Naburmuszoną minę zatopiłam w szafie z ciuchami.
- Idę tam żeby znów podziwiać twoje śliczne nogi i krągłe pośladki w krótkiej sukience – odpowiedział z uśmiechem i przytulił mnie od tyłu. 
- Yhym … - mruknęłam
- Oj skarbie nie bądź zazdrosna – pogłaskał mnie po policzku i sięgnął ręką po swoją ulubioną koszulkę. – Nikt mi ciebie nie zastąpi – pocałował mnie w policzek i wszedł do łazienki. Całe szczęście miałam zrobiony już makijaż bo szybko bym się do tej łazienki nie dostała.


Kiedy byłam gotowa Marco również opuścił łazienkę we wspaniałym humorze w przeciwieństwie do mnie. Czułam że coś się dziś stanie… 

- A kiedy ostatni raz rozmawiałeś z Mo ? – spytałam stojąc przy lustrze i zakładając kolczyki.
- Ty znów o tym samym – westchnął obejmując mnie od tyłu. Człowieku czy ty zawsze musisz mnie w ten sposób dekoncentrować ?!
- Tylko pytam – wzruszyłam ramionami kiedy przymknęłam sobie płatek ucha – Ałaaaaaa – zapiszczałam
- Pokaż – Marco odgarnął moje włosy do tyłu i zabrał mi kolczyka z ręki. – Nic się nie stało – stwierdził i z całkowita delikatnością założył mi go.
- Kocham cię – przytuliłam się dziękująco do jego torsu , który okrywała bawełniana koszulka. 

- To idziemy czy … ? – zrobił tą swoją zboczoną minę a ja oderwałam się od niego.
- To że masz nowe perfumy i jesteś mega seksowny w tym wdzianku to nie oznacza że za każdym razem musimy iść do łóżka co ? – uniosłam brew i założyłam kurtkę
- Przecież wiem że to lubisz – w locie pocałował mnie w policzek i pobiegł do samochodu. I tu trafił w mój czuły punkt , którym był on sam. Nie potrafiłam się oprzeć tym nocnym igraszkom w które Marco był cholernie dobry, może aż za dobry ?. Zrobiłam to samo co on.  tylko w wolniejszym tempie.
- Serio ?! – wsiadłam do środka gdzie blondyn poprawiał jeszcze swoje włosy. Mówią ze kobiety siedzą długo w łazience. Gdyby to stwierdzenie było prawdziwe mój chłopak byłby właśnie młodą i uzdolnioną piłkarką.
- Już jedziemy pani Reus – uśmiechnął się i odpalił silnik.
- Co ty powiedziałeś ? – zmarszczyłam brwi w zdziwieniu.
- Już jedziemy – powiedział i wyjechał z podjazdu.
- Nie to wcześniej
- Pani Reus ? – pokiwałam twierdząco głową – Obiecuję ze jeszcze kiedyś nią zostaniesz – położył rękę na moje kolano. Uwielbiałam kiedy to robił. Był wtedy jeszcze bardziej męski. 

Pod klubem byliśmy punkt 20. Plusem było to że nie musieliśmy  się  stresować tym , jak dobrze zapolować przed obiektywem trzymanym przez jakiegoś brukowca. Sam klub jak i parking były pilnie strzeżone. Nic dziwnego. Powrót Leitnera z dwuletniego wypożyczenia to nie lada wydarzenie.
- Ja idę po drinka – oznajmił Marco puszczając moją rękę i udał się do baru gdzie „pierwsze koty za płoty” opijali Auba i Piszczu. Za to ja udałam się do dziewczyn.
- cześć – przywitałam się entuzjastycznie i usiadłam w fotelu.
- Ej słyszałyście nowinę – zaczęła Ewa odstawiając drinka. Wszystkie oprócz mnie pokręciły głową.
- Leitner przyprowadza dziewczynę – pisnęła na co wszystkie oprócz mnie zrobiły rozdziawioną minę.
- A skąd ty to wiesz ? – zaciekawiła się Agata dziwiąc się że przyjaciółka nie pisnęła jej o tym ani słówka. Mam nadzieję że cała ta jego „ dziewczyna” będzie spoko bo on na to zasługuje po tragicznym wypadku Lisy , która zginęła 3 lata temu a do tej pory szczęścia do dziewczyn to nie miał.
- Można panią prosić – przede mną pojawiła się dłoń Marco
- Chciałam poplotkować ale obowiązki wzywają – zaśmiałam się  i wraz z moim chłopakiem udaliśmy się na parkiet. Nie zdążyliśmy zatańczyć nawet dwóch piosenek bo na horyzoncie pojawił się Łukasz.
- odbijamy – wypchnął Marco i obrócił mnie jakbyśmy tańczyli co najmniej latynoamerykańską rumbę. Marco z miną obrażonego czterolatka zasiadł pomiędzy dziewczynami.
- Nigdy nie lubiłeś tańczyć – zauważyłam. Co jak co ale po takich obrotach nie wyglądał na amatora.
- Mam sprawę – szybko zmienił temat
- Słucham ? – uśmiechnęłam się. Otworzył już usta kiedy muzyka ucichła a na Sali pojawiła się gwiazda wieczoru a wraz za nią … Magda. Nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Stoi tutaj jak gdyby nigdy nic moja przyjaciółka , była przyjaciółka , która nie chce mnie znać , a żeby tego było mało jest dziewczyną moje przyjaciela.
- No siemano ! –przywitał się Moritz , któremu uśmiech nie schodził z twarzy w przeciwieństwie do mnie na której mimo wielu wysiłków nawet nie chciał się pojawić. I tak zaczęły się wszelkie powitania i ceremonie zapoznania z nową Wag’s. Postanowiłam trzymać się na uboczu aby nie wywołać tu niepotrzebnych spięć. Nie mam ochoty wydawać się z tą osobą w zbędne dyskusje. Usiadłam więc przy barze gdzie przez następne pół godziny tego pierdolenia „Skąd pochodzisz” , „Jak się masz” spędziłam w towarzystwie tequili z lodem. Porzygać się można od tej słodkości. 

- A z przyjaciółką to się nie przywitasz ? – zapytała Magda i usiadła obok mnie.
- Jakbyś nie zauważyła już nimi nie jesteśmy – powiedziałam dosadnie
- Mogłabyś chociaż udawać – zaproponowała
- Przestań pierdolić ! – uderzyłam pięścią w blat a przestraszony barman upuścił szklankę.
- Oj chyba twoje ciasteczko będzie płaciło odszkodowanie – zaśmiała się i oblizała kusząco usta patrząc na Marco , który w najlepsze bawił się z kolegą.
- Co tu robisz ? – spytałam opanowując złość
- Głupie pytanie – prychnęła rozbawiona. Nigdy nie pomyślałabym że będzie mnie tak cholernie denerwować dziewczyna z którą kilka miesięcy temu się przyjaźniłam.
- To może mnie oświecisz ?
- Przyjechałam tu by zatruć twoje życie jak to ty zrobiłaś z moim – wycedziła przez zaciśnięte zęby
- Chodzi o Roberta tak ? – domyśliłam się
- A co już ni jesteście razem – udawała zmartwioną – Tak mi przykro ale Marco to niezłe ciacho – znów popatrzyła w jego stronę – Dobry jest w łóżku co ? – zapytała a ja z chęcią wylałabym swojego drinka na jej ohydny łeb.
- Zostaw go w spokoju – powiedziałam stanowczo wstając z zajmowanego miejsca.
- Jakaś ty dwulicowa – dodała – Kilka tygodni temu kochałaś Roberta a teraz zajmujesz takie ciasteczko jakim jest Reus
- Nic nie wiesz i nie masz prawa mnie oceniać ! – prawie krzyknęłam
- Przepraszam ale musze wrócić do SWOICH znajomych – zaznaczyła i odstawiła drinka – trzeba wkupić się w ich łaski – puściła mi oko i z zadowoleniem odeszła. O nie , nie ,nie i jeszcze raz nie ! Tak być nie może ! Ta pinda nie będzie pieprzyć mojego poukładanego życia. Niech się zapcha tym Robertem. W końcu jest wolny i to za nim powinna teraz chodzić a nie za Mo. Pilnuj się Pietrasik  bo wojna , którą wywołałaś dopiero się zaczyna ! 


======================================= 
Co prawda #9 Robert Lewandowski już w Monachium  ale wspomnieć trzeba :) 

Anna Lewandowska ( wcześniej Stachurska ) 
- Absolwentka AWF w Warszawie 
- Zawodniczka karate i specialistka do spraw żywienia 
- Motywuje do zdrowego trybu zycia i ćwiczeń 
- Treningi nagrywa z Adą Palką 
- Ostatnio została ambasadorką marki Rexona 
- Najprawdopodobniej przyjaźni się z Natalią Siwiec 
- wiek : 26 

Moja opinia : Lubiłam kobietę do czasu kiedy nie wzięła ślubu z Robertem , stała się sławna i nie pchała się do telewizji. Daję 3








































































                  Jestem mega ciekawa waszych opiniii ! (1-10 ) !!!! ;D

5 komentarzy:

  1. Oj nie podoba mi się ta dziewczyna Mo. Marco i Ola są świetną parą, nie można tego zepsuć nie teraz gdy się wszystko układa. Do następnego, byle szybko :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział super ! Aby tylko nic się nie zepsuło między Olą a Marco !
    Czekam na kolejny :) I zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  3. Ola i Marco <3 super rozdział ;) ja Anię uwielbiam, daje mi móstwo motywacji więc jak dla mnie 10;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdzial wspaniały taki jak i poprzednie. Oby tylko Magda nic nie zepsula w relacji Oli i Marco. Ja tez lubilam Anie, ale teraz uwazam, ze jest jej za duzo w mediach. Lewandowscy sa doslownie wszedzie. Szczerze przejedli mi się.

    OdpowiedzUsuń
  5. Co ta Magda sobie mysli?
    Oj namiesza, tak cos czuje :)

    OdpowiedzUsuń