poniedziałek, 28 lipca 2014

Rozdział 69:





17 kwietnia ( data , która przyszła mi pierwsza do głowy ) – ten dzień kibice żółto – czarnych zapamiętają na długo. Finał Ligi Mistrzów na który czekało pół świata. Po raz kolejny na Signal Iduna Park BVB rozpocznie walkę o wszystko z najgorszym wrogiem – Bayernem Monachium.
- Denerwujesz się ? – zapytałam otwierając zaspane oczy. Co za głupie pytanie ! Wiadome że się denerwuje bo nie śpi od dwóch godzin , a przez pół nocy nerwowo przekręca się z boku na bok.
- Staram się myśleć o przyjemniejszych rzeczach – uśmiechnął się układając dłonie pod głową.
- Na przykład ? – zapytałam z miną niewiniątka i ułożyłam wygodnie głowę na jego torsie.
- O tym co dzieje się w naszej sypialni i nie tylko , pomiędzy godziną 23 a 3 w nocy – wytłumaczył obejmując mnie w biodrach. Czując jak jego ręka dotyka dołu mojego brzucha przeszły mnie ciarki , a przy okazji lekko wzdrygnęłam. – Mam zimne ręce ? – popatrzył na mnie
- Nie – uśmiechnęłam się i jeszcze bardziej w niego wtuliłam. Przez następne kilka godzin , dopóki słońce nie zawitało na niebie , leżeliśmy otuleni pościelą żartując i śmiejąc się , a wszystko po to by Marco mógł się odstresować.
- Wygram ten mecz dla ciebie – powiedział poważnie kiedy podawałam mu talerz ze śniadaniem.
- Sam nie wygrasz – zachichotałam
- Ale zremisuję – wyprężył się dumnie wspominając ulubione słowa drużynowego kolegi. Pocałowałam blondyna w policzek i poszłam się przygotować do wyjścia. Ubrałam się i zrobiłam lekki makijaż, aby nie przyćmił mojego uśmiechu spowodowanego tym małym kimś , który obecnie znajduje się w moim brzuszku. 





Gotowa zeszłam na dół. Marco zabrał torbę i razem ruszyliśmy w stronę samochodu. Droga zajęła nam nie więcej niż 20 minut. Do meczu pozostało wiele czasu , a mimo to pod stadionem czekały już tłumy kibiców. Aby uniknąć tłoku ja udałam się tylnim wejściem. Marco po rozdaniu kilkunastu autografów dołączył do mnie. Pocałowałam go czule życzą powiedzenia i udałam się na trybuny. Zajęłam miejsce na jednym z krzesełek i wtedy się zaczęło… Dygotanie nóg i rąk. Może z boku wyglądam na całkowicie opanowaną lecz tak nie jest. Przy każdym innym meczu denerwuję się tak samo. Po chwili do sektora zaczęły schodzić się partnerki innych piłkarzy a wśród nich nawet ujrzałam Ankę.: 

Czy to możliwe że Robert jej wybaczył ? Nie wiem  nie chcę wiedzieć. Ma swoje życie.
- Powiedziałaś mu ? – przysiadła się do mnie Ewka wyrywając z zamyśleń. 

- Jeszcze nie – odpowiedziałam i zauważyłam jej śliczny makijaż. Pasował do niej idealnie. Kobieta jednak spiorunowała mnie wzrokiem. Za co ?! – Powiem obiecuję – zapewniłam
- Pamiętaj – pogroziła mi placem wskazującym – Nie potrafię długo milczeć.
- To akurat wiem – zachichotałam kiedy na murawę zaczęli wychodzić piłkarze.  Pierwsze minuty , pierwsze podania. Dosyć celne i przemyślane. Pszczółki dają z siebie 200 % . Marco Reus ciągle widoczny na połowie przeciwnika. Jest podanie od Mario Goetzego. Piękne przyjęcie i drybling. Celne uderzenie i jest pierwsza bramka. Kibice krzyczą jak oszalali. Ja również wstaję z krzesła i skaczę jak głupia skandalując jego nazwisko.
- Uspokój się , w ciąży jesteś – Ewa pociągnęła mnie za sukienkę.  Z naburmuszoną miną usiadłam na krzesełku. Ewa tylko prychnęła śmiechem.  Akcje rozgrywane na boisku nie pozwoliły mi się długo gniewać. Fatalny błąd Hummelsa i Muller strzela bramkę. Kibicie krzyczą jeszcze głośniej, a to daje kopa BVB. Znów przemieszczają się na połowę przeciwnika. Piłkarze Bayernu zdezorientowani tak szybkimi podaniami. Jest i rzut rożny. Wykonuje nikt inny jak Marco. Piękne kopnięcie , które odbite od głowy Mario ląduje w bramce. Ostanie minuty meczu i jest gwizdek sędziego. Tym razem to Borussia króluje. Trener skacze i przytula każdego z podopiecznych. 

Partnerki również dają się ponieść emocjom. Wszystkie zbiegamy na dół i całujemy naszych ukochanych.
- Mówiłem że wygramy – uśmiechnął się trzymając mnie w swoich ramionach.
- Ja też mam dla ciebie niespodziankę – popatrzyłam wprost w jego zaciekawione oczy – Jestem w ciąży …
- Że co ?!!!!!!!!!


--------------------------------------------------------
Wróciłam ! Zmęczona , wykończona ale obiecałam że dodam ;D 
Pozdrawiam :* 

========================================
Z numerem 16 wystąpi dziś Kuba Błaszczykowski:


Agata Błaszczykowska :
- Ich związek rozpoczął się 7 lat temu w Częstochowie. 
- Stara się być na każdym meczu swojego męża 
- Pobrali się 21 czerwca 2010 roku 
- 26 czerwca urodziła drugie dziecko - Lenkę (2011r.)
- Para ma również córkę Oliwkę 

" Kuba bardzo dużo czasu spędza z naszą córeczką Oliwią. Jest w niej zakochany bez pamięci i ma do niej bardzo dobre podejście. Zresztą Oliwka mówi głównie"tata" a nie "mama" - zdradziła "
























 




4 komentarze:

  1. No w końcu jest. Cały weekend na niego czekałam <3
    Jest świetny. ;) Ale boję się reakcji Marco.
    Jak on nie zaakceptuje tego dziecka ? :/
    Mam nadzieję że będzie się cieszył.
    Nie mogę się doczekać kolejnego. <3

    Pozdrawiam ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesu.. Nareszcie już myślałam, że nie dodasz. ;) Troszeczkę się boje o reakcje Marco. Ale mam nadzieję, że się ucieszy..
    Rozdział super. *.*
    Czekam na następny. Pozdrawiam, buziaki ;* Ola :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlaczego skończyłaś w takim momencie ?!?! Mam nadzieje że Marco się ucieszy ;) super rozdział <3

    OdpowiedzUsuń