17 kwietnia
( data , która przyszła mi pierwsza do głowy ) – ten dzień kibice żółto – czarnych zapamiętają na długo. Finał Ligi Mistrzów
na który czekało pół świata. Po raz kolejny na Signal Iduna Park BVB rozpocznie
walkę o wszystko z najgorszym wrogiem – Bayernem Monachium.
-
Denerwujesz się ? – zapytałam otwierając zaspane oczy. Co za głupie pytanie !
Wiadome że się denerwuje bo nie śpi od dwóch godzin , a przez pół nocy nerwowo
przekręca się z boku na bok.
- Staram
się myśleć o przyjemniejszych rzeczach – uśmiechnął się układając dłonie pod
głową.
- Na
przykład ? – zapytałam z miną niewiniątka i ułożyłam wygodnie głowę na jego
torsie.
- O tym
co dzieje się w naszej sypialni i nie tylko , pomiędzy godziną 23 a 3 w nocy –
wytłumaczył obejmując mnie w biodrach. Czując jak jego ręka dotyka dołu mojego
brzucha przeszły mnie ciarki , a przy okazji lekko wzdrygnęłam. – Mam zimne
ręce ? – popatrzył na mnie
- Nie –
uśmiechnęłam się i jeszcze bardziej w niego wtuliłam. Przez następne kilka
godzin , dopóki słońce nie zawitało na niebie , leżeliśmy otuleni pościelą
żartując i śmiejąc się , a wszystko po to by Marco mógł się odstresować.
- Wygram
ten mecz dla ciebie – powiedział poważnie kiedy podawałam mu talerz ze
śniadaniem.
- Sam
nie wygrasz – zachichotałam
- Ale
zremisuję – wyprężył się dumnie wspominając ulubione słowa drużynowego kolegi.
Pocałowałam blondyna w policzek i poszłam się przygotować do wyjścia. Ubrałam
się i zrobiłam lekki makijaż, aby nie przyćmił mojego uśmiechu spowodowanego
tym małym kimś , który obecnie znajduje się w moim brzuszku.
Gotowa
zeszłam na dół. Marco zabrał torbę i razem ruszyliśmy w stronę samochodu. Droga
zajęła nam nie więcej niż 20 minut. Do meczu pozostało wiele czasu , a mimo to
pod stadionem czekały już tłumy kibiców. Aby uniknąć tłoku ja udałam się tylnim
wejściem. Marco po rozdaniu kilkunastu autografów dołączył do mnie. Pocałowałam
go czule życzą powiedzenia i udałam się na trybuny. Zajęłam miejsce na jednym z
krzesełek i wtedy się zaczęło… Dygotanie nóg i rąk. Może z boku wyglądam na
całkowicie opanowaną lecz tak nie jest. Przy każdym innym meczu denerwuję się
tak samo. Po chwili do sektora zaczęły schodzić się partnerki innych piłkarzy a
wśród nich nawet ujrzałam Ankę.:
Czy to
możliwe że Robert jej wybaczył ? Nie wiem
nie chcę wiedzieć. Ma swoje życie.
-
Powiedziałaś mu ? – przysiadła się do mnie Ewka wyrywając z zamyśleń.
-
Jeszcze nie – odpowiedziałam i zauważyłam jej śliczny makijaż. Pasował do niej
idealnie. Kobieta jednak spiorunowała mnie wzrokiem. Za co ?! – Powiem obiecuję
– zapewniłam
-
Pamiętaj – pogroziła mi placem wskazującym – Nie potrafię długo milczeć.
- To
akurat wiem – zachichotałam kiedy na murawę zaczęli wychodzić piłkarze. Pierwsze minuty , pierwsze podania. Dosyć
celne i przemyślane. Pszczółki dają z siebie 200 % . Marco Reus ciągle widoczny
na połowie przeciwnika. Jest podanie od Mario Goetzego. Piękne przyjęcie i
drybling. Celne uderzenie i jest pierwsza bramka. Kibice krzyczą jak oszalali.
Ja również wstaję z krzesła i skaczę jak głupia skandalując jego nazwisko.
-
Uspokój się , w ciąży jesteś – Ewa pociągnęła mnie za sukienkę. Z naburmuszoną miną usiadłam na krzesełku.
Ewa tylko prychnęła śmiechem. Akcje
rozgrywane na boisku nie pozwoliły mi się długo gniewać. Fatalny błąd Hummelsa
i Muller strzela bramkę. Kibicie krzyczą jeszcze głośniej, a to daje kopa BVB.
Znów przemieszczają się na połowę przeciwnika. Piłkarze Bayernu zdezorientowani
tak szybkimi podaniami. Jest i rzut rożny. Wykonuje nikt inny jak Marco. Piękne
kopnięcie , które odbite od głowy Mario ląduje w bramce. Ostanie minuty meczu i
jest gwizdek sędziego. Tym razem to Borussia króluje. Trener skacze i przytula
każdego z podopiecznych.
Partnerki
również dają się ponieść emocjom. Wszystkie zbiegamy na dół i całujemy naszych
ukochanych.
-
Mówiłem że wygramy – uśmiechnął się trzymając mnie w swoich ramionach.
- Ja też
mam dla ciebie niespodziankę – popatrzyłam wprost w jego zaciekawione oczy –
Jestem w ciąży …
- Że co
?!!!!!!!!!
--------------------------------------------------------
Wróciłam ! Zmęczona , wykończona ale obiecałam że dodam ;D
Pozdrawiam :*
========================================
Z numerem 16 wystąpi dziś Kuba Błaszczykowski:
Agata Błaszczykowska :
- Ich związek rozpoczął się 7 lat temu w Częstochowie.
- Stara się być na każdym meczu swojego męża
- Pobrali się 21 czerwca 2010 roku
- 26 czerwca urodziła drugie dziecko - Lenkę (2011r.)
- Para ma również córkę Oliwkę
" Kuba bardzo dużo czasu spędza z naszą córeczką Oliwią. Jest w niej zakochany bez pamięci i ma do niej bardzo dobre podejście. Zresztą Oliwka mówi głównie"tata" a nie "mama" - zdradziła "
No w końcu jest. Cały weekend na niego czekałam <3
OdpowiedzUsuńJest świetny. ;) Ale boję się reakcji Marco.
Jak on nie zaakceptuje tego dziecka ? :/
Mam nadzieję że będzie się cieszył.
Nie mogę się doczekać kolejnego. <3
Pozdrawiam ;***
Jesu.. Nareszcie już myślałam, że nie dodasz. ;) Troszeczkę się boje o reakcje Marco. Ale mam nadzieję, że się ucieszy..
OdpowiedzUsuńRozdział super. *.*
Czekam na następny. Pozdrawiam, buziaki ;* Ola :*
Dlaczego skończyłaś w takim momencie ?!?! Mam nadzieje że Marco się ucieszy ;) super rozdział <3
OdpowiedzUsuńOoo.. ola/mu powiedziala <3
OdpowiedzUsuń