~5 dni
później ~
Patrzę
jak pełny chęci i pozytywnie nastawiony do życia odjeżdża swoim sportowym
samochodem na trening. Zasuwam znów okno
zasłoną i odchodzę w stronę łazienki. Od razu dopadam się do szafki i szukam różowego opakowania,
Dlaczego to robię ? Muszę wiedzieć czy to prawda. Za długo już z tym zwlekałam.
Muszę wiedzieć co tak naprawdę oznaczają te mdłości i wahania nastrojów , przez
które ostatnio bywam tak cholernie nieznośna i nieprzyjemna w stosunku do Marco.
Kocham go najbardziej na świecie ale nie mogę poradzić nic na to , że zaczęły
mnie denerwować jego śmierdzące łachy treningowe w każdym , najmniejszym
zakątku domu. Wiem że znosi to cierpliwie , choć jego serce płacze , bo mnie
kocha ale każda cierpliwość kiedyś się kończy. Nic nie trwa wiecznie… Jest !
Trzymam go w ręce , zgniatając lekko w dłoni. W końcu decyduję się wyjąć ten
przyrząd. Zgodnie z instrukcjami wykonuję każdy kolejny krok. Osuwając się po
ścianie , siadam na podłogę i kładę go koło siebie. Odwracam głowę w drugą
stronę i cicho płaczę. Chyba z bezsilności. 4 minuty mijają niczym 2 godziny.
Otwieram oczy i patrzę na test z niedowierzaniem i czego się dowiaduję ? Że za
jakieś 9 miesięcy zostanę matką. Nie wiem co mam robić. Odkręcam wodę w kranie
i ochładzam swoją rozgrzaną twarz. Nie wiem co się ze mną dzieje. Serce bije
jak oszalałe , a na policzkach łączą się krople wody i łez. Nagle pojawia się
myśl – jak zareaguje Marco ? , Jak ja poradzę sobie w nowej roli ? Mój mózg nie
nadąża z produkcją pytań. Do życie przywraca mnie dzwonek do drzwi.
Zastanawiając się kogo niesie w takim momencie , szybko sprzątam łazienkę i
doprowadzam się do porządku. Pewnie opuszczam pomieszczenie i otwieram drzwi.
- Ola ,
kochana co się stało ? – zapytała przestraszona Ewa widząc moje rozczochrane
włosy i rozmazany tusz na policzkach. Nie odpowiedziałam tylko wtuliłam się w
nią niczym córka w matkę.
- Ewa ,
ja jestem w ciąży – łkałam w jej drogi płaszcz.
- A
dlaczego płaczesz ? – czułam jak się uśmiecha głaszcząc mnie po włosach
- Nie
wiem – pokręciłam głową – Boję się reakcji Marco – wyznałam
-O niego
to się nie musisz martwić – uśmiechnęła się pokrzepiająco i odgarnęła do tyłu
moje włosy , które przyklejały mi się do twarzy. – To on mnie tu przysłał by
sprawdzić jak się czujesz.
- To nie
znaczy że chce dziecka – westchnęłam i zaprosiłam gościa do środka. Ewa
wchodząc tylko skarciła mnie wzrokiem.
- Nawet
tak nie myśl ! – pogroziła mi palcem – Jestem pewna że o tym marzył – zabrała
torebkę i usiadła przy stole w kuchni.
-
Chciałabym ci wierzyć – odpowiedziałam z nietęgą miną. Zabrałam z blatu
szklankę wody i również dołączyłam do przyjaciółki siadając naprzeciwko.
- A może
pójdziemy do lekarza co ? – zaproponowała brunetka i wstała z miejsca. Podeszła
do mnie i doprowadziła moje włosy do porządku związując w niedbały kok.
- No i
po co ? – zadałam dość głupie pytanie jak na swoje możliwości. Jestem
psychologiem , a nie mogę poradzić sobie z myślą ze zostanę mamusią. – Przecież to wiadome ze jestem , okres
spóźnia mi się 2 tygodnie, test leży w śmietniku a z Marco kochaliśmy się bez
zabezpieczeń chociaż brałam tabletki.
- Ola –
popatrzyła na mnie jak na wariatkę – Wiem jak się zachodzi w ciąże –
zachichotała – Ale może lepiej byłoby sprawdzić , szczególnie po ostatnim
wypadku
- Może i
masz rację – przytaknęłam od niechcenia. – Idę się ogarnąć – wstała z miejsca.
- Za 5
minut widzę cię gotową … !
~2 godziny
później , klinika ~
- Pani
Aleksandra Mielewczyk – wywołała mnie pielęgniarka. Wzięłam torebkę i weszłam
do gabinetu gdzie przywitał mnie pan doktor. Był całkiem miły.
- Nic
tylko pogratulować – uśmiechnął się kończąc badanie. Podał mi papier , którym
wytarłam swój brzuch z zimnego żelu. Następnie podał mi kilka zdjęć. Widząc je
uśmiechnęłam się w duchu. Przecież to moje małe maleństwo , mały skarb na który
czekałam kilka miesięcy temu. Jeszcze
nie wiem jak zareaguje Marco ale ja chcę
urodzić to dziecko i wychowam je choćby sama.
- A czy
wszystko jest … ? – zaczęłam
-
Oczywiście – przerwał mi wiedząc o co chcę zapytać – Nie musi się pani martwić.
Płód rozwija się prawidłowo
- W
takim razie dziękuję i do widzenia – odetchnęłam i opuściłam gabinet. Na
korytarzu czekała już na mnie Ewa.
- I jak
mamusiu ? – uśmiechnęła się
- Dobrze
– na mojej twarzy pojawił się banan.
- Ej ,
czy mi się wydaje czy ty właśnie się cieszysz
- Sądzę
że również wyglądałaś na idiotkę jak ja teraz kiedy dowiedziałaś się że jesteś
w ciąży – stwierdziłam i ruszyłam w
stronę wyjścia.
- A
wiesz ze właśnie masz rację – przyznała otwierając samochód – Od razu
poleciałam do tego mojego nierozgarniętego męża – wspomniała i wsiadła do
samochodu. Zrobiłam to samo i zapięłam pasy. – A ty kiedy powiesz Marco ? – zapytała z błyskiem w oku
- Ty
nawet mi się nie waż – pogroziłam jej palcem – Zrobię to sama w odpowiednim
momencie , a teraz daj mi się nacieszyć moją tajemnicą
-
Oczywiście – przytaknęła z uśmiechem i odpaliła silnik. Ewa podwiozła mnie do
domu gdzie był już Marco. Przyznam że ogarnął mnie mały cykor kiedy wchodziłam
do środka. Odłożyłam torebkę na komodę i powędrowałam do salonu gdzie napotkałam
jego baczy wzrok.
- Gdzie
byłaś ? – zapytał
- Z Ewką
– wzruszyłam ramionami i pocałowałam go w policzek. – Jesteś głodny ? –
zapytałam siadając obok niego.
- A co
robiłyście ? – zmienił temat
- Czy mi
się wydaje czy ty jesteś zazdrosny ? -
popatrzyłam na niego
- Chyba
mam o co ? – pocałował mnie w skroń i położył rękę na moim udzie , a to mogło
zwiastować tylko jedno – ON JEST NA MNIE NAPALONY!
- Marco
nie teraz – jęknęłam
- Nadal
źle się czujesz ? – spytał
- Nie mam ochoty – wyjaśniłam –Gniewasz się
prawda ? – pogłaskałam go po policzku
- Nie-
zmarszczył nos w uśmiechu i mocno mnie do siebie przytulił
- Marco
?
- Tak
skarbie ?
- …
- Kocham
cię – powiedziałam a on na zgodę pocałował mnie czule w usta. Jednak nie mogłam
mu tego powiedzieć. Jeszcze nie dzisiaj …
------------------------------------------------
Rozdział się pojawił dziś , a następny może w sobotę lecz nie obiecuję ponieważ idę na weselę i nie wiem jak rozłożę się w czasie. Nawet jeśli nie zdążę to wyczekujcie go w poniedziałek ;D
Pozdrawiam , Alex :*
=====================
Kolejnym piłkarzem , którego partnerkę bardzo lubię jest #15 Mats Hummels
Cathy Fisher :
- Z Matsem tworzą parę od 2007 roku
- Razem po raz pierwszy w sesji zdjęciowej wzięli udział w 2011 roku
- Razem po raz pierwszy w sesji zdjęciowej wzięli udział w 2011 roku
- kocha nosić koszulki wspierające swojego chłopaka do których dobiera proste i eleganckie ubrania ( to zdanie nie ma sensu XD )
- Uznana za najładniejszą z Wag's
- Każde spotkanie BVB obserwuje z trybun
- Reporterka telewizji Sky
- Studentka biznesu
- Wiek : 26
Ja daję 10 a Wy ? ;D
No i się nie pomyliłam - ciąża ! :D
OdpowiedzUsuńJestem pewna że Marco pokocha maleństwo. :)
Tylko niech Ola mu o tym powie.
Nie mogę się doczekać jego reakcji. <3
A co do Cathy - bardzo ją lubię i daje 9 :)
Czekam na kolejny. ;D
Buziaki ;***
Rozdzial wspanialy. Mam nadzieje, ze Marco szybko dowie sie, ze zostanie tatusiem i wedlug mnie na pewno sie ucieszy.
OdpowiedzUsuńCathy wydaje sie byc przesympatyczna dziewczyna. Podoba mi sie, ze zawsze bywa na meczach, widac ze wspiera Matsa i jego zawod a przy okazji pasja jest dla niej wazna. Obydwoje tworza piekny duet. Wedlug mnie 10 :-)
Jak fajnie że Ola jest w ciąży. Bardzo się cieszę :D Tylko niech szybko powie o tym Marco. Do zobaczenia <3
OdpowiedzUsuńMałe Reusiątko <3 jak słodko <3
OdpowiedzUsuńUhuhuhu.
OdpowiedzUsuńNadrobiłam 68 rozdziałów w niecały dzień.
Tak mnie to wciągnęło.
Już nie mogę się doczekać następnego
Wiedzialam! :D
OdpowiedzUsuńI chyba wiem jal zareaguje Marco <3