środa, 23 lipca 2014

Rozdział 68:





~5 dni później ~

Patrzę jak pełny chęci i pozytywnie nastawiony do życia odjeżdża swoim sportowym samochodem na trening.  Zasuwam znów okno zasłoną i odchodzę w stronę łazienki. Od razu dopadam  się do szafki i szukam różowego opakowania, Dlaczego to robię ? Muszę wiedzieć czy to prawda. Za długo już z tym zwlekałam. Muszę wiedzieć co tak naprawdę oznaczają te mdłości i wahania nastrojów , przez które ostatnio bywam tak cholernie nieznośna i nieprzyjemna w stosunku do Marco. Kocham go najbardziej na świecie ale nie mogę poradzić nic na to , że zaczęły mnie denerwować jego śmierdzące łachy treningowe w każdym , najmniejszym zakątku domu. Wiem że znosi to cierpliwie , choć jego serce płacze , bo mnie kocha ale każda cierpliwość kiedyś się kończy. Nic nie trwa wiecznie… Jest ! Trzymam go w ręce , zgniatając lekko w dłoni. W końcu decyduję się wyjąć ten przyrząd. Zgodnie z instrukcjami wykonuję każdy kolejny krok. Osuwając się po ścianie , siadam na podłogę i kładę go koło siebie. Odwracam głowę w drugą stronę i cicho płaczę. Chyba z bezsilności. 4 minuty mijają niczym 2 godziny. Otwieram oczy i patrzę na test z niedowierzaniem i czego się dowiaduję ? Że za jakieś 9 miesięcy zostanę matką. Nie wiem co mam robić. Odkręcam wodę w kranie i ochładzam swoją rozgrzaną twarz. Nie wiem co się ze mną dzieje. Serce bije jak oszalałe , a na policzkach łączą się krople wody i łez. Nagle pojawia się myśl – jak zareaguje Marco ? , Jak ja poradzę sobie w nowej roli ? Mój mózg nie nadąża z produkcją pytań. Do życie przywraca mnie dzwonek do drzwi. Zastanawiając się kogo niesie w takim momencie , szybko sprzątam łazienkę i doprowadzam się do porządku. Pewnie opuszczam pomieszczenie i otwieram drzwi.
- Ola , kochana co się stało ? – zapytała przestraszona Ewa widząc moje rozczochrane włosy i rozmazany tusz na policzkach. Nie odpowiedziałam tylko wtuliłam się w nią niczym córka w matkę.
- Ewa , ja jestem w ciąży – łkałam w jej drogi płaszcz.
- A dlaczego płaczesz ? – czułam jak się uśmiecha głaszcząc mnie po włosach
- Nie wiem – pokręciłam głową – Boję się reakcji Marco – wyznałam
-O niego to się nie musisz martwić – uśmiechnęła się pokrzepiająco i odgarnęła do tyłu moje włosy , które przyklejały mi się do twarzy. – To on mnie tu przysłał by sprawdzić jak się czujesz.
- To nie znaczy że chce dziecka – westchnęłam i zaprosiłam gościa do środka. Ewa wchodząc tylko skarciła mnie wzrokiem.
- Nawet tak nie myśl ! – pogroziła mi palcem – Jestem pewna że o tym marzył – zabrała torebkę i usiadła przy stole w kuchni.
- Chciałabym ci wierzyć – odpowiedziałam z nietęgą miną. Zabrałam z blatu szklankę wody i również dołączyłam do przyjaciółki siadając naprzeciwko.
- A może pójdziemy do lekarza co ? – zaproponowała brunetka i wstała z miejsca. Podeszła do mnie i doprowadziła moje włosy do porządku związując w niedbały kok. 

- No i po co ? – zadałam dość głupie pytanie jak na swoje możliwości. Jestem psychologiem , a nie mogę poradzić sobie z myślą ze zostanę mamusią.  – Przecież to wiadome ze jestem , okres spóźnia mi się 2 tygodnie, test leży w śmietniku a z Marco kochaliśmy się bez zabezpieczeń chociaż brałam tabletki.
- Ola – popatrzyła na mnie jak na wariatkę – Wiem jak się zachodzi w ciąże – zachichotała – Ale może lepiej byłoby sprawdzić , szczególnie po ostatnim wypadku
- Może i masz rację – przytaknęłam od niechcenia. – Idę się ogarnąć – wstała z miejsca.
- Za 5 minut widzę cię gotową … ! 



~2 godziny później , klinika ~

- Pani Aleksandra Mielewczyk – wywołała mnie pielęgniarka. Wzięłam torebkę i weszłam do gabinetu gdzie przywitał mnie pan doktor. Był całkiem miły.
- Nic tylko pogratulować – uśmiechnął się kończąc badanie. Podał mi papier , którym wytarłam swój brzuch z zimnego żelu. Następnie podał mi kilka zdjęć. Widząc je uśmiechnęłam się w duchu. Przecież to moje małe maleństwo , mały skarb na który czekałam kilka miesięcy temu.  Jeszcze nie wiem jak zareaguje Marco  ale ja chcę urodzić to dziecko i wychowam je choćby sama.
- A czy wszystko jest … ? – zaczęłam
- Oczywiście – przerwał mi wiedząc o co chcę zapytać – Nie musi się pani martwić. Płód rozwija się prawidłowo
- W takim razie dziękuję i do widzenia – odetchnęłam i opuściłam gabinet. Na korytarzu czekała już na mnie Ewa.
- I jak mamusiu ? – uśmiechnęła się
- Dobrze – na mojej twarzy pojawił się banan.
- Ej , czy mi się wydaje czy ty właśnie się cieszysz
- Sądzę że również wyglądałaś na idiotkę jak ja teraz kiedy dowiedziałaś się że jesteś w ciąży – stwierdziłam i ruszyłam  w stronę wyjścia.
- A wiesz ze właśnie masz rację – przyznała otwierając samochód – Od razu poleciałam do tego mojego nierozgarniętego męża – wspomniała i wsiadła do samochodu. Zrobiłam to samo i zapięłam pasy. – A ty kiedy powiesz Marco  ? – zapytała z błyskiem w oku
- Ty nawet mi się nie waż – pogroziłam jej palcem – Zrobię to sama w odpowiednim momencie , a teraz daj mi się nacieszyć moją tajemnicą
- Oczywiście – przytaknęła z uśmiechem i odpaliła silnik. Ewa podwiozła mnie do domu gdzie był już Marco. Przyznam że ogarnął mnie mały cykor kiedy wchodziłam do środka. Odłożyłam torebkę na komodę i powędrowałam do salonu gdzie napotkałam jego baczy wzrok.
- Gdzie byłaś ? – zapytał
- Z Ewką – wzruszyłam ramionami i pocałowałam go w policzek. – Jesteś głodny ? – zapytałam siadając obok niego.
- A co robiłyście ? – zmienił temat
- Czy mi się wydaje czy ty jesteś zazdrosny ?  - popatrzyłam na niego
- Chyba mam o co ? – pocałował mnie w skroń i położył rękę na moim udzie , a to mogło zwiastować tylko jedno – ON JEST NA MNIE NAPALONY! 
- Marco nie teraz – jęknęłam
- Nadal źle się czujesz ? – spytał
-  Nie mam ochoty – wyjaśniłam –Gniewasz się prawda ? – pogłaskałam go po policzku
- Nie- zmarszczył nos w uśmiechu i mocno mnie do siebie przytulił
- Marco ?
- Tak skarbie ?
- …
- Kocham cię – powiedziałam a on na zgodę pocałował mnie czule w usta. Jednak nie mogłam mu tego powiedzieć. Jeszcze nie dzisiaj … 


------------------------------------------------
 Rozdział się pojawił dziś , a następny może w sobotę lecz nie obiecuję ponieważ idę na weselę i nie wiem jak rozłożę się w czasie. Nawet jeśli nie zdążę to wyczekujcie go w poniedziałek ;D 
Pozdrawiam , Alex :*

=====================
Kolejnym piłkarzem , którego partnerkę bardzo lubię jest #15 Mats Hummels 


Cathy Fisher :
- Z Matsem tworzą parę od 2007 roku
- Razem po raz pierwszy w sesji zdjęciowej wzięli udział w 2011 roku 
- kocha nosić koszulki wspierające swojego chłopaka do których dobiera proste i eleganckie ubrania ( to zdanie nie ma sensu XD )
- Uznana za najładniejszą z Wag's 
- Każde spotkanie BVB obserwuje z trybun 
- Reporterka telewizji Sky 
- Studentka biznesu 
- Wiek : 26 






































































                                              Ja daję 10 a Wy ? ;D

6 komentarzy:

  1. No i się nie pomyliłam - ciąża ! :D
    Jestem pewna że Marco pokocha maleństwo. :)
    Tylko niech Ola mu o tym powie.
    Nie mogę się doczekać jego reakcji. <3
    A co do Cathy - bardzo ją lubię i daje 9 :)
    Czekam na kolejny. ;D

    Buziaki ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdzial wspanialy. Mam nadzieje, ze Marco szybko dowie sie, ze zostanie tatusiem i wedlug mnie na pewno sie ucieszy.
    Cathy wydaje sie byc przesympatyczna dziewczyna. Podoba mi sie, ze zawsze bywa na meczach, widac ze wspiera Matsa i jego zawod a przy okazji pasja jest dla niej wazna. Obydwoje tworza piekny duet. Wedlug mnie 10 :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak fajnie że Ola jest w ciąży. Bardzo się cieszę :D Tylko niech szybko powie o tym Marco. Do zobaczenia <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Uhuhuhu.
    Nadrobiłam 68 rozdziałów w niecały dzień.
    Tak mnie to wciągnęło.
    Już nie mogę się doczekać następnego

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiedzialam! :D
    I chyba wiem jal zareaguje Marco <3

    OdpowiedzUsuń