-
Kochanie wstajemy – obudził mnie męski głos Roberta . Otworzyłam oczy i
zobaczyłam jak piłkarz klęczy obok łóżka wraz z tacą na której znajdowało się
to co najbardziej lubię – wiśnie , ananasy , arbuzy i inne takie cudowności .
Podniosłam się na łokciach i szeroko uśmiechnęłam
- Co zmajstrowałeś ? – zapytałam spokojnie bo doskonale widziałam
że on , zwykle po imprezie nie rozpieszcza tak kobiety która nawet byłaby jego
całym światem . Byłam z nim wcześniej i wiem co mówię . Po takiej balandze jak
wczoraj zwykle nie ruszał dupy nawet żeby wyjść do łazienki.
- No tak
… - skrzywił się jednocześnie zastanawiając się nad sensowną odpowiedzią – Bo
utopiłem twój telefon w wannie
- Czy
ciebie kompletnie popierdoliło ?! - krzyknęłam i zrzuciłam z siebie kołdrę –
Może chociaż raz zastanowiłbyś się ze tam były wszystkie moje wspomnienia ,
wszystko co kiedyś kochałam – mówiłam łamiącym się głosem
- Słońce
, myślałem że nie będziesz zła – położył ręce na moje kolana a ja odwróciłam
wzrok w drugą stronę aby się nie rozpłakać – Ola …
-
Zamilcz ! – warknęłam – Tam były zdjęcia które były dla mnie ważne a teraz …
- Teraz
skoro Marco znalazł sobie nową laskę to po co ci wspomnienia
- Co ? –
popatrzyłam na niego robiąc wielkie oczy niczym sowa – Powtórz
- Po co
ci te wspomnienia ?
- Nie to
wcześniej
- Aaaa …
No tak od wczoraj Marco i Andżelika są razem , nie wiedziałaś o tym ?
-
Wszyscy jesteście tacy sami ! – krzyknęłam z wyrzutem i popchnęłam go tak że usiadł na podłodze . Z
płaczem zamknęłam się w łazience . Może i jestem dziwna ale nie mogłam inaczej
zareagować. Wiedziałam że może ułożyć
sobie życie na nowo ale że aż tak szybko kiedy ja nawet o nim nie zapomniałam .
Każdego dnia kiedy wstaję łudzę się ze to on będzie leżał obok , głaskał moje
kasztanowe włosy i przywita mnie pocałunkiem .
- Ola
otwórz proszę ! – Robert uderzył pięścią w drzwi
- Nie !
– krzyknęłam i usiadłam na zimnych płytkach podciągając kolana pod brodę
- Ja
naprawdę nie chciałem – powiedział ze skruchą i usiadł obok drzwi . Przez
następnych kilkanaście minut trwała cisza aż w końcu postanowiłam wyjść do
chłopaka . Delikatnie uchyliłam drzwi i zobaczyłam jak siedzi niedaleko z głową
zakrytą dłońmi
-
Przepraszam – podeszłam do niego
- To ja
nie powinienem ruszać twoich rzeczy – spojrzał na mnie
- Ja po
prostu … zresztą nie ważne – machnęłam ręką i odwróciłam się na pięcie
-
Poczekaj – złapał mnie za dłoń – Wybaczysz mi ?
-
Oczywiście że tak – uśmiechnęłam się pokrzepiająco – Ale do moich humorków
chyba będziesz musiał się przyzwyczaić
- Przyda
mi się czasem taki kop w dupę – zaśmiał się i podszedł jeszcze bliżej tak że
czułam jego oddech na policzku – Śliczna jesteś jak się złościsz – przejechał
palcem po całej długości mojej ręki i pocałował mnie. Nasze usta powtarzały te
same ruchy delikatnie się muskając a ja poczułam jak cała złość mija . Nic nie
było ważniejsze od niego
- Teraz
musimy iść na trening – przerwałam tą fantastyczną chwilę która mogłaby się
nigdy nie kończyć
- Zabije
tego kto kazał mi tam dzisiaj przyjść – odpowiedział zawiedziony a ja
pociągnęłam go za rękę na górę .
Tam ubraliśmy się i gotowi usiedliśmy w
samochodzie :
- Robię
się coraz grubsza – stwierdziłam z niesmakiem patrząc na swój brzuszek
- I tak
jesteś najpiękniejsza – uśmiechnął się
- A jak
się w drzwi nie zmieszczę ?
- To i
tak będę cię kochał – korzystając z okazji ze pojawiło się czerwone światło
Robert znów mnie pocałował. Nie opierałam się . Oderwaliśmy się od siebie
dopiero kiedy za nami ktoś zdecydowanie nadużywał swojego klaksonu . Od kilku
dni czuję że z Robertem nie łączy mnie tylko dziecko. Czuję do niego cos więcej
niż było dotychczas choć w moim złamanym sercu nadal jest Marco . Brunet wplótł
swoje palce w moją rękę i razem udaliśmy się na stadion gdzie panował
nadzwyczajny ruch . Piłkarze jak i ich wybranki serca stali wokół Marco i tej
jego nowej lasencji
- To
jest więc Andżelika , moja nowa dziewczyna – oznajmił a mnie coś zakuło w sercu
. Wyrwałam swoją rękę i pobiegłam do gabinetu siadając na sofie z paczką
chusteczek na kolanach . Nagle ktoś zapukał do drzwi
- mogę ?
– zza drzwi wyłoniła się o losie Andżelika
- Proszę
– odpowiedziałam znudzenie i wszystkie zużyte chusteczki leżące na moich
kolanach wyrzuciłam do kosza obok biurka – Coś się stało ?
-
Właśnie o to samo chciałam zapytać – rozsiadła się na kanapie zakładając nogę
na nogę obleczone w wysokie szpilki. W sumie nie dziwię się że zajęła moje
miejsce w sercu Marco . Młoda , piękna , może chodzić w szpilkach a z pod
bluzki nie wystaje jej ogromny brzuch . – Dlaczego uciekłaś ?
- Nie
ważne – podeszłam do okna i spojrzałam na rozgrywających mecz chłopaków .
Blondyn biegał dziś żywiej niż zwykle . Może naprawdę się w niej zakochał
?
- Byłaś
z nim prawda ? – zainteresowała się
- A co
cię to obchodzi ? – odwróciłam się w jej stronę z oczyma napełnionymi łzami –
Co ty możesz wiedzieć o moim życiu ?! To że wskoczyłaś mu do łóżka to jeszcze
nic nie znaczy !
- Dobra
spokojnie – odpowiedziała – Przecież cię nie oceniam , chciałam tylko wiedzieć
czy to dziecko też jest jego
- Nie ,
nie jest jego – znów swój wzrok skupiłam na białej szybie a z mojego policzka
spływały gorzkie łzy – Jeśli możesz to wyjdź – powiedziałam twardo
-
Myślałam że się nawet zakumulujemy no ale … - westchnęła i złapała za klamkę –
A i jeszcze jedno, ja ci go nie odebrałam , zrobiłaś to na swoje życzenie –
powiedziała a ja odwróciłam się do niej z wściekłym wzrokiem i już chciałam coś
powiedzieć ale mi przerwała – Okej już wychodzę
-
Poczekaj – zatrzymałam ją - To ty o
wszystkim wiesz ?
- Faceci
w łóżku zwierzają się nawet do najskrytszych sekretów – stwierdziła
- Ja nie
zrobiłam tego specjalnie – wyjaśniłam
- Nie
oceniam cie , po prostu wykorzystałaś sytuację ale nie ważne – machnęła ręką –
Śpieszę się Paaaa ! – pożegnała się i
opuściła pomieszczenie
------------------------------------------------------
" Trzy metry nad niebem " - POLECAM ! Film jest jednym słowem zajebisty i dzięki niemu napisałam ten rozdział . Czy jest dobry same ocenicie :D
Pozdrawiam :*
Kolejne z cyklu " Marco zboczeniec " part two
Ciesze się że Marco jest Andżeliką wydaje się miła. Ciekawe co tak na prawdę czuje Marco. Hahah super fotka. Pozdrawiam Cię kochana i całuje Lena :*
OdpowiedzUsuńUff nadrobiłam wszystkie rozdziały ! ♥ Przepraszam , że wcześniej nie komentowałam ,ale nie wiedziałam , że sa i w ogóle nauka. ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego nowego bloga - http://laura-stoch.blogspot.com/
a u chłopaków kolejny rozdział - http://tomson-baron.blogspot.com/
Buziaki kochana w WESOŁYCH ŚWIĄT ! <333 ;*
Zostawiłaś link do bloga w komentarzu u mnie, a ja, jak tylko go zobaczyłam, wzięłam się do czytania. Miałam troche do nadrobienia, bo 29 rozdziałów, to dla mnie nie jest mało. Zrobiłam to w niecałe 2 dni. Nie żałuję nawet sekundy spędzonej na czytaniu tego opowiadania. Blog jest po prostu fenomenalny. Bogaty w chwile smutku i radości. Częste, niespodziewane dla czytelnika obroty sprawy czynią to opowiadanie jeszcze ciekawszym. Stanowczo stwierdzam, że jest to jeden z najlepszych blogów, jakie czytałam, a uwierz, czytam ich dużo i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. :*
OdpowiedzUsuńPS-Błagam dodaj kolejny jak najszybciej, bo zwariuje...
Hmmm... no to sie porobilo..
OdpowiedzUsuń