- Nasza
córka – oznajmiła – Podobne co nie ?
- Anka
czy ty słyszysz samą siebie ?! – zbulwersował się napastnik
- Robert
– spojrzałam błagalnie w jego stronę i położyłam dłoń na ramieniu
-
Przecież to jest dziecko jakiegoś bambusa a nie moje ! – krzyknął wściekły i
udał się do salonu
- Olu a
gdzie Marco ? – zapytała jakby nigdy nic
-
Rozstaliśmy się – odpowiedziałam na odczepnego a tak naprawdę byłam zażenowana
jej cynicznym zachowaniem
- Tak mi
przykro – rozczuliła się – I chyba na dobre ci to nie wychodzi bo jakoś
przytyłaś – zmierzyła mnie wzrokiem – Nie martw się , ja doprowadzę cię do
normy - puściła mi oczko
- Anka
możesz przestać pieprzyć ? – zapytał Robert który czekał na wyjaśnienia
Stachurskiej
- Ja
sprawdzę czy nie ma mnie na górze – oznajmiłam i pobiegłam do pokoju gościnnego
gdzie znajdowały się moje walizki . Wyjęłam z nich koszulkę i nową bieliznę po
czym udałam się pod prysznic . W trakcie kąpieli mój telefon ciągle dzwonił .
Spojrzałam na wyświetlacz a tam zdjęcie Marceliny . Zapewne dowiedziała się o wszystkim ale nie
mam siły z nią teraz o tym rozmawiać . Sama muszę jakoś to wszystko poukładać .
Ubrałam się w przygotowane ubrania i wyszłam z pokoju słysząc głośne krzyki na
parterze
- Daj to
sobie wytłumaczyć ! Znikałeś z domu i nawet nie chciałeś się ze mną kochać –
próbowała się tłumaczyć
- Ja
nigdy cię nie kochałem rozumiesz ?! – złapał ją za nadgarstki – Wyjdziesz sama
czy ci pomóc ?
- Wal
się ! – wrzasnęła – Byłeś tylko moją zabaweczką a alimenty i tak będziesz
płacił ! – zagroziła i wyszła z ich wspólnej sypialni . Zabrała swoja walizkę i
podeszła do mnie z wściekłym wzrokiem – A ty myślałaś że się o niczym nie
dowiem ? – podała mi wyniki testu na ojcostwo
- Anka
to nie …
- Daj
sobie spokój – przerwała mi – I tak nie urodzisz tego dzieciaka zapamiętaj to
sobie – wysyczała i odrzucając włosy do tyłu opuściła dom . Wyniki które miałam
w ręku podarłam i wyrzuciłam do kosza znajdującego się w łazience . Zobaczyłam
że Robert leży załamany na łóżku . Podeszłam do niego i spojrzałam prosto w
oczy
- Może
to dziecko też nie jest moje ? – powiedział
- A niby
czyje ?! – krzyknęłam wściekła
- Na
przykład Marco , przecież z nim też spałaś – stwierdził
- Nie
będziemy tak rozmawiać – odwróciłam się na pięcie i poszłam do pokoju zbierając
swoje rzeczy do walizki
- Ola
przepraszam – złapał mnie za łokieć i odwrócił w swoją stronę
- Zostaw
mnie !
- Proszę
zostań , ja wcale tak nie myślę – tłumaczył się – Anka wyprowadziła mnie z
równowagi
- To nie
znaczy że musisz się na nas wyżywać – usiadłam po turecku na dywanie
- To się
więcej nie powtórzy – przytulił mnie do swojej klatki piersiowej . Wsłuchiwałam
się w bicie jego serca które mnie uspokajało
– Obiecuję
- Nie
pozwolę traktować się jak dziwkę , wystarczy że inni tak o mnie myślą –
głaskałam go po ramieniu
- Ja tak
nie myślę – zaprzeczył
-
Pamiętasz jak kiedyś mówiłeś że to właśnie ze mną założysz rodzinę ? –
spojrzałam na niego
- Ja
zawsze dostaję to co chcę – uśmiechnął się i pocałował mnie krótko w usta.
Zdrowia Marco ! ♥
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny i w ogóle nie jest nudnyy ! :D
Czekam na kolejny <3
Buziaki ;*
Rozdział jest genialny ♥
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że Marco może mieć przerwę nawet do 14 dni. ;c
Czekam na next i pozdrawiam :*
Rozdział och ale emocje ;) w ogóle nie jest nudny kochana ;) nie mogę doczekać się kolejnego i zapraszam na nowy rozdział o Weronice i Tomku
OdpowiedzUsuńNo no..
OdpowiedzUsuńAle rozdzial genialny <3