- Dla
państwa jeden pokój ? – zapytała nas
młoda recepcjonistka
- Tak ,
tak – odpowiedział Robert przyglądając się mojej przestraszonej minie – A czy
mogłaby pani zachować dyskrecję ? – położył na ciemny blat kilka banknotów
-
Oczywiście – przytaknęła zadowolona i podała nam klucz - Pokój 208
-
Dziękujemy – Robert objął mnie ramieniem i razem powędrowaliśmy w stronę windy
. W środku było strasznie duszno ponieważ to ja zabierałam większość tlenu .
Dalej nie mogłam opanować łez. Zdałam sobie sprawę jak strasznie postąpiłam do
tego cholernie raniąc Marco .
- Olu
proszę – przytulił mnie brunet kiedy byliśmy już w pokoju
- On ma
rację , ja jestem dziwką – pociągnęłam nosem
- Słońce
nie wolno ci tak mówić – pogłaskał mnie po policzku – Jesteś wspaniałą
dziewczyną i na pewno jeszcze wspanialszą matką
- A co jeśli nie ? – spojrzałam w jego śliczne tęczówki
-
Zobaczysz jak urodzi się nasz mały piłkarz – podwinął moją bluzkę i rękoma dotykał
mojego brzuszka
- A co
jeśli to będzie piłkarka ? – uśmiechnęłam się lekko , widząc jak Robertowi
naprawdę na nas zależy
- Będę
miał drugą ciebie – pocałował mnie lekko w usta . Jego pocałunek nie był
namiętny . Tulił mnie do siebie jakbym miała się zaraz rozpłynąć . Nagle
poczułam że unoszę się nad ziemią a potem ląduję na miękkim łożu – Musicie
odpocząć
- Elo
tatuś – pomachałam mu ręką przed twarzą – Młoda godzina
-
Dobranoc – pocałował mnie w czubek nosa i przykrył ciepłym kocem
-
Normalnie foch – skrzyżowałam ręce na piersiach a Lewy tylko cicho się zaśmiał
. Specjalnie zaczęłam go łaskotać . To zawsze była moja tajna broń lecz nie
dzisiaj . Chłopak po chwili znalazł się nade mną i złapał za ręce tak że nie
mogłam wykonać nawet najmniejszego ruchu
-
Dobranoc – powtórzył z naciskiem i musnął mój policzek . Opadł na łóżko a ja
wtuliłam się w jego ciało . Znów zrobiło mi się przykro kiedy pomyślałam jak
może czuć się teraz Marco . Porzucony , niekochany , zraniony ? Mój zmieniający nastrój dawał się
we znaki a po moim policzku spłynęła łza którą jak najszybciej wytarłam . Teraz
jest już pozamiatane i muszę zacząć życie od nowa tylko czy aby nie było one
gorsze od poprzedniego ?
Rano
obudziły mnie ciepłe promienie słońca . Przetarłam lekko oczy i zauważyłam że
Roberta już nie ma obok mnie . Podniosłam się na łokciach i wtedy zobaczyłam
jak wychodzi z łazienki z samym ręcznikiem na biodrach . Sama się sobie
dziwiłam że widok jego , prawie nagiego dalej będzie wywoływał ciarki na moim
ciele .
- Witaj
skarbie – wskoczył na łóżko a z małej szafki nocnej wyjął talerz pełen zdrowych
pyszności – Proszę
- Teraz
zawsze tak będzie ? – zapytałam odbierając moje śniadanie
- A
chcesz ? – objął mnie ramieniem
- To nie
będzie łatwe ale spróbuję ciebie… pokochać – te słowa ledwie przechodziły mi
przez gardło
- Tej
miłości którą mam w sobie wystarczy za nas oboje – uśmiechnął się
-
Naprawdę nie boisz się że przeze mnie stracisz wszystko ? – zapytałam zdziwiona
- Kocham
cię i chcę być z tobą nie ważne czy wszyscy się ode mnie odwrócą – powiedział
poważnie
- A
Marco ?
- Wiesz
… - pocałował mnie w skroń – Już dawno obiecywaliśmy sobie że nigdy nie
pokłócimy się przez kobietę
-
Właśnie to zrobiliście – westchnęłam
-
Porozmawiam z nim i wszystko wróci do normy – zapewnił – Obiecuję ci to …
Dwie
godziny później byliśmy już gotowi do powrotu do Dortmundu . Wiedziałam że
teraz nie ma odwrotu i wszystko się wyda. Byłam już przygotowana na poniżanie
czy wytykanie palcami . W końcu chyba sobie na to zasłużyłam ? Najważniejsze w
moim życiu stało się to aby to dziecko które nosze pod sercem miało szczęśliwą
rodzinę i ciepło którego ja nigdy nie dostałam od swojej mamy . Nieważne czy
tym zniszczę swoje życie . Zapewnię mu wszystko co najlepsze
- Ty w
ogóle zamykałeś drzwi ? – zapytałam widząc że drzwi już chyba naszego domu są
otwarte
- To
może Łukasz , ma moje klucze – stwierdził i udaliśmy się do środka . Wielkim
zdziwieniem było dla nas obojga kiedy w środku zamiast Łukasza zobaczyliśmy
Anię ze śliczną murzynką na rękach
- O
Witajcie ! – przywitała się serdecznie brunetka
- Anka
możesz mi powiedzieć co to … ? – spojrzał na dziewczynkę która się uśmiechała
- Jak co
?! – zdziwiła się – Nasza córka …
--------------------------------------------
Nie popisałam się tym rozdziałem. Jest bez sensu .
Ale za to Wam dziewczynki dziękuję 4,000 wyświetleń <3
Jestem szczęśliwa że ktoś chce czytać to opowiadanie
Przepraszam że nie komentuje Waszych ale brak czasu . Spróbuję to nadrobić
A skoro jesteśmy już przy sprawach sercowych naszego Marco to mam niespodziankę :
Więc co
lubi Marco Reus w dziewczynach :
- uśmiech
- oczy
- że są nieśmiałe
- że robią taką niewinną minę
Jego ideał :
- niebieskie oczy
- brunetka, długie włosy
- wysoka ( 170 cm )
- białe jak śnieg zęby i równe
- uśmiech
- oczy
- że są nieśmiałe
- że robią taką niewinną minę
Jego ideał :
- niebieskie oczy
- brunetka, długie włosy
- wysoka ( 170 cm )
- białe jak śnieg zęby i równe
O jejku jak to możliwe ze to niby dziecko Lewego ? Nie mogę doczekać się kolejnego. Hehe o Marco ma nie zle wymagania ale co sie dziwić hehe. Pozdrawiam ;* i zapraszam do mnie na nowe rozdziały
OdpowiedzUsuńrozdział fajny :)
OdpowiedzUsuńa coo do Marco to ma straszne wymagania myslalam ze woli blondynki :D
a mozna wiedziec skad wzielas te wiadomosci o nim??
Wiadomości są od dziewczyn które mają strony na Facebooku o piłkarzach BVB :)
UsuńPrzeczytałam wszystkie rozdziały , strasznie wciąga ! ;*
OdpowiedzUsuńJak to dziecko Lewego ? :)
Pozdrawiam ;*
Tylko mi nie mów, że to dziecko Lewego ;O
OdpowiedzUsuńRozdział świetny. ;*
Żal mi Marco, ale w sumie wolę Roberta :)
Pozdrawiam. ^-^
Rozdział jest super, ostatnio nie wchodziłam na Twojego bloga, ale już wszystko nadrobiłam, z niecierpliwością czekam na kolejny. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńTeraz to sie porobilo..
OdpowiedzUsuń