sobota, 23 listopada 2013

Rozdział 23 :



Obudziłam się o siódmej rano . Czułam się znośnie choć bałam się spotkania z Marco . Co mu powiem ? Będę umiała mu wybaczyć ? Tego nie wiem ale do pracy muszę iść inaczej mnie zwolnią a wtedy nie poradzę sobie sama , z dzieckiem i na bezrobociu . Podniosłam się z łóżka i poszłam do łazienki w której doprowadziłam siebie i swoje cało do porządku . Gotowa zeszłam na dół gdzie czekało na mnie śniadanie a po kuchni jeszcze krzątał się Robert  
- Nie za wysokie te szpilki ?  – miło  „ przywitał się ” brunet
- Nie – uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek . Usiadłam przy okrągłym stole i zaczęłam jeść kanapki
- Na pewno dasz radę tam iść ?  – zapytał z troską Robert
- Dam , nie mogę się wiecznie ukrywać bo inaczej domyślą się że coś jest na rzeczy – stwierdziłam i wzięłam kęs kanapki
- Marco też tam będzie … - uprzedził
- Wiem – rzuciłam krótko kończąc tym naszą rozmowę . Posprzątałam wszystkie brudne talerze razem z zabraną z kanapy torebką powędrowałam do samochodu gdzie czekał na mnie Lewy . Usiadłam i zapięłam pasy . Jechaliśmy dosyć wolno co mnie zdziwiło . Zazwyczaj Robert lubił ostrą jazdę ale teraz faktycznie nie śpieszyło mi się . Kiedy zbliżaliśmy się do pięknej Signal iduna park moje ręce robiły się coraz bardziej mokre .
- Wszystko w porządku ?  – zapytał bo zauważył zdenerwowanie na mojej twarzy gasząc przy tym silnik
- Tak – potwierdziłam i zrobiłam sztuczny uśmiech . Wysiadłam z auta i obok Lewego szłam długim korytarzem . Będąc przy szatni zobaczyłam całą drużynę ale tylko ON siedział smutny przy ścianie
- Olaaaa … - powiedział niczym trzylatek Mo i jako pierwszy mnie przytulił co potem zrobiła reszta pszczółek
- Myśleliśmy że już do nas nie wrócisz – uśmiechnął się Łukasz
- Oto jestem – zaśmiałam się – Ale teraz puście mnie dobrze ? – powiedziałam i wtedy nasze spojrzenia się spotkały . W jego oczach dalej widziałam smutek a moje lekko się zaszkliły . Nic się nie zmienił . To był nadal on – Marco Reus którego kocham i nigdy nie przestanę
- To może idziemy potrenować ? – zaproponował Robert idąc w stronę murawy co zrobiła reszta drużyny oprócz blondyna który nadal siedział wpatrując się we mnie . Odwróciłam wzrok w drugą stronę i nacisnęłam klamkę drzwi mojego gabinetu
- Zaczekaj – powiedział i załapał mnie za łokieć . Przez moje ciało przeszły ciarki spowodowane jego dotykiem i męskim , zachrypniętym głosem
- Słucham ? – odpowiedziałam łamiącym się głosem
- Chciałem cię przeprosić , zachowałem się jak kompletny idiota ale ja cię nadal kocham . Brakuje mi ciebie , twojego wspaniałego uśmiechu . Wszystko w domu mi o tobie przypomina . Błagam wróć , jesteś powietrzem którym oddycham i nie potrafię bez ciebie żyć . Wróć proszę – spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem a po moich policzkach spłynęło kilka łez
- Nie mogę – chlipnęłam – Nie teraz …
- Ale dlaczego ?
- Daj mi trochę czasu , zraniłeś mnie i ja nie potrafię tak o tym zapomnieć
- Dam ci go tyle ile będzie trzeba – uśmiechnął się i wytarł ręką łzy z mojego policzka – Kocham cię – szepnął  i odszedł . Chciałam i to bardzo mu powiedzieć ale nie mam pewności kto jest ojcem . Zraniłabym go . Dlaczego to wszystko jest takie trudne ?! Jestem gotowa mu wybaczyć teraz , zaraz ale powstrzymują mnie te cholerne badania !  Weszłam do środka i rozejrzałam się dookoła . Dokładanie pamiętam jak jeszcze niedawno tutaj pierwszy raz się pocałowaliśmy . Kocham go z każdym dniem coraz bardziej . Usiadłam za biurkiem i przez kilka następnych godzin próbowałam skupić się na pracy lecz to nie było takie proste . W końcu po treningu do domu zabrał mnie Robert gdzie całe popołudnie spędziłam w pokoju .



~tydzień później ~

- Wolisz chłopca czy dziewczynkę ?  – zeszłam na dół trzymając w trzęsącej się ręce wyniki potwierdzające ojcostwo Roberta
- To znaczy że ja … ? – podszedł do mnie
- Tak – potwierdziłam i spuściłam w dół głowę . Cała ta sytuacja mnie załamywała choć starałam się to ukrywać . Przez cały tydzień siedziałam tylko w domu . Nie spotykałam się ze znajomymi , kuzynką a tym bardziej z Marco ale teraz chyba przyszedł ten czas aby wszystko sobie wyjaśnić choćby miałabym go stracić – Cieszysz się ?
- Nawet nie wiesz jak bardzo – uniósł mnie za biodra do góry i kilka razy okręcił dookoła
- Przepraszam – wypaliłam kiedy postawił mnie na ziemi
- Ola przecież wiesz ze cię kocham – złapał mnie za dłonie – Kiedy się po raz pierwszy spotkaliśmy od razu planowałem że to właśnie z tobą założę rodzinę
- Ale to przeze mnie stracisz fanów , ich zaufanie i … Anię – dodałam drżącym głosem
- Z Anią nic mnie już nie łączy a nasz rozwód to czysta formalność – pogłaskał mnie po policzku – Wierzysz mi ? – zapytał a ja przytuliłam się do niego
- Robert ja się boję – wyznałam
- Nie masz czego – zapewnił – Zostanę z wami i nigdy nie zostawię bo ty i nasze dziecko jesteście najważniejsze
- A Marco ? – spojrzałam na niego
- Powinnaś z nim porozmawiać i chyba to jest bardzo dobry moment – stwierdził słysząc dzwonek do drzwi
- Nie ja tego nie zrobię – gwałtownie zaprzeczyłam i chciałam uciec na górę ale silna ręka Lewego złapała mnie za nadgarstek
- Musisz – szepnął i delikatnie pocałował mnie w usta po czym udał się otworzyć drzwi – To nie będę wam przeszkadzać – po przywitaniu się z blondynem ominął go kierując się w stronę ogrodu
- Cześć piękna ! – wesoły Marco wszedł do kuchni 
- Cześć ? – odpowiedziałam nieśmiało – Co cię sprowadza ?
- Kiedyś obiecałem swoim rodzicom że cię im przedstawię iii … - zaciął się – Pojedziesz ze mną ?
- Chyba wybrałeś zły moment
- Tak wiem – uklęknął obok mnie – Proszę jedna noc a potem wrócisz do Dortmundu i Lewego – powiedział stanowczo a mnie coś zakuło w sercu i nie potrafiłam choćbym bardzo chciała powiedzieć mu o ciąży . To wszystko zaczęło mnie przerastać
- No dobrze – zgodziłam się
- Dziękuje – wstał z podłogi – A teraz muszę lecieć po wolne do trenera … Paaa – krzyknął wychodząc a w drzwiach minął się z Robertem
- I jak ? – zapytał zdejmując kurtkę
- Ja nie chcę go ranić – moje oczy zapełniły się łzami
- Ale wiesz że cię to nie ominie ? – przytulił mnie
- Wiem …

--------------------------------------------------------
Możecie mnie zabić za ten rozdział xd Ale mam pewnie pomysł na tego bloga i mam nadzieję że uda mi się go zrealizować .
Pozdrawiam ciepło i chyba czas na trening ! :*


3 komentarze:

  1. Boskie :)
    Czekam już na kolejny i nie mogę się doczekać :))

    http://jak-ksiezniczka-z-ksieciem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku biedny Marco tak mi go szkoda. Tak na prawdę to Ola bardzo go skrzywdziła, a on ją nadal kocha. Czekam na dalsze losy ; ) całuj i pozdrawiam serdecznie :*

    OdpowiedzUsuń