Z samego
rana obudził mnie kurier który przywiózł
prezent dla Marceliny opakowany w kremowy papier
-
Dziękuję – uśmiechnęłam się i zamknęłam drzwi. Nie wiem czy to mój urok
osobisty czy uroda ale młody chłopak zapomniał wziąć pieniędzy . Hahah … Dobrze
że Marco nie widział tego zajścia . Wyślę im pocztą . Odłożyłam pakunek na
podłogę i pobiegłam się ogarnąć . Kiedy
nakładałam tusz na rzęsy do łazienki wszedł zaspany piłkarz
- Witaj
kochanie – pocałował mnie w policzek i przytulił od tyłu
- Czy ty
nie zapomniałeś że masz dzisiaj trening ?
- Należy mi się chyba wolne co ?
- Ale to
nie dzisiaj – wyrwałam się z jego objęć i schowałam tusz wraz z kosmetyczką do
szafki – Za 4 minuty jedziemy do Marceliny – pośpieszyłam i poszłam po swoją
torebkę . Potem wypiłam jeszcze kilka łyków kawy i razem z prezentem zajęłam
miejsce w samochodzie . Mówią że to kobiety siedzą długo w łazience . Jeśli to
stwierdzenie byłoby prawdą mój chłopak właśnie byłby młoda i dbającą o wygląd
piłkarką .
- Tak
szybko , myślałam że będę tu siedzieć dłużej – powiedziałam sarkastycznie kiedy
blondyn wsiadł do samochodu
- Oj
kotku – zrobił ten swój słodki uśmiech i ruszyliśmy pod dom kuzynki . od progu
od razu wyprzytulałam dziewczynę i złożyłam najdłuższe życzenia jakie się tylko
dało . Młoda lekarka zaprosiła nas do środka gdzie zjedliśmy po kawałku
czekoladowo – ananasowego tortu , który sama upiekła . Smakował wyśmienicie .
Po tych słodkich pysznościach wyszliśmy żegnając się słowami „ Udanej zabawy ”
i pojechaliśmy pod stadion . Pech chciał że na moim biurku znajdował się
całkiem spory stos papierów . Niestety trening się skończył a ja musiałam
zostać
-
Kochanie wracamy – wpadł do mojego gabinetu blondyn
- Nie
mogę , nawet nie wiem czy do północy się wyrobię – zrobiłam kwaśną minę i
wróciłam do pisania małych cyferek na jednej z tysiąca kartek . Blondyn zaszedł
mnie od tyłu i położył ręce na moich ramionach lekko je masując
- To ja
poczekam w domu i zrobię jakąś romantyczną kolację – musnął lekko moją szyję
- Tylko
jej nie spal – zaśmiałam się i cmoknęłam go krótko w usta . Niczym w
skowronkach pobiegł do domu aby wykazać się swoimi umiejętnościami a ja
zostałam sama z kupa papierów . Tuż po 18 udało mi się skończyć i taksówką
szybko pojechałam do domu . Bardzo byłam ciekawa co ten mój niezdara
wykombinował . Przekręciłam klucz w drzwiach i po cichu weszłam do domu . W
kuchni było ciemno i kompletnie czysto .
- Jestem
! – krzyknęłam i zdjęłam swoje beżowe
balerinki . Powędrowałam do salonu gdzie czekał on . Widać ze był załamany a
obok stała wódka do połowy pusta . Usiadłam obok mężczyzny i położyłam rękę na
jego ramieniu . On jednak w jednym
momencie wstał i popatrzył na mnie przepełnionymi żalem oczyma
- Coś
się stało ? – zapytałam zdziwiona
- Może
ja wam przeszkodziłem co ?! – krzyknął wściekły i z szuflady komody wyjął kopertę wraz z pierścionkiem którą
dostałam od mamy Roberta . Skąd on ją miał ?! No tak , musiałam ją pominąć
podczas sprzątania . Jaka ja jestem głupia . W jednym momencie i z moich oczu
zaczęły lecieć łzy
- Marco
to nie tak – wstałam z kanapy
- Nic
już nie tłumacz , kochacie się a ja tylko stanąłem na drodze do waszego
szczęścia zakochując się w tobie . Teraz możecie być razem
- Ale ja
ciebie kocham , pozwól mi to wytłumaczyć
- Nie ,
nie ma co tłumaczyć , nie okłamuj mnie bo wiem że go kochasz inaczej byś to
wyrzuciła ale przyjmij jego oświadczyny – oddał mi kopertę i pierścionek –
Życzę szczęścia i myślę że powinnaś się wyprowadzić – zabolało , cholernie
zabolało . Wybuchłam płaczem i pobiegłam się spakować . Straciłam osobę która
kocham nad życie a to przez co ?! Przez własną głupotę ! Wrzucałam ubrania do
walizki . Kiedy zeszłam na dół on znów siedział na kanapie z kieliszkiem w reku
. Podeszłam do niego roniąc kilka łez :
-
Pamiętaj że to z Toba spędziłam najpiękniejsze chwile w życiu i dzięki tobie
poczułam co to naprawdę miłość , szkoda że tylko dwa miesiące ale to ona były
najpiękniejsze i nigdy ich nie zapomnę , szkoda tylko że potraktowałeś mnie jak zabawkę
. nie pomyliłam się do ciebie i właśnie to teraz udowodniłeś , ze jesteś nic
nie wartym i bezdusznym egoistą ! – powiedziałam i wyszłam zamykając za sobą
drzwi . Nikt jeszcze tak bardzo mnie nie zranił . Wraz z kopertą przemierzałam
ulice Dortmundu patrząc na szczęśliwe i kochające się pary a ja ?! Wszystko
straciłam w jedną chwilę . Pamiętam nasze pierwsze ,acz nie fortunne
spotkanie , pierwszą randkę a potem wspólne mieszkanie … a teraz wszystko
prysło niczym bańka mydlana . Załamana i równie wściekła stanęłam przed
drzwiami Roberta .
- Ola co
ty tu robisz ? – otworzył mi drzwi zaskoczony brunet . Nie patrząc na nic
wtargnęłam do środka . Dobrze że Ani chociaż nie było
-
Przyszedł czas aby sobie wszystko wyjaśnić nieprawdaż ? – spojrzałam na niego
zapłakanymi oczami i pokazałam kopertę wraz z pierścionkiem – Musiałeś mi
zniszczyć życie prawda ?! Zawsze tak robisz a ja głupia kiedyś się w tobie
zakochałam ! A teraz to właśnie przez ciebie straciłam Marco – zaczęłam okładać
piłkarza pięściami – Wszystko przez ciebie ! Gdybyś nie wybrał Anki teraz
byłoby całkiem inaczej – wykrzyczałam a on mocno mnie do siebie przytulił tak
że nie mogłam już uwolnić swoich emocji na biciu jego tylko jeszcze bardziej się rozkleiłam .
-
Przepraszam ale ja cię kochałem i nadal … kocham – powiedział cicho i pogłaskał
mnie po głowie
- Ty
sobie żartujesz prawda ? – czekałam na reakcję chłopaka który spuścił w dół
głowę – Powiedz że to nie prawda ! – krzyknęłam głośniej
- Nie to
prawda , ja cię kocham – wyznał – Ale nie dam ci szczęścia dlatego chcę abyś
była z Marco
-
Właśnie zniszczyłeś to szczęście
- Co ?!
Rozstaliście się ?
- Tak ,
dziwisz się ? Ciekawe jakbyś ty zareagował kiedy zaznałbyś pierścionek
zaręczynowy który dał Ani inny facet
- Olu
przepraszam – uklęknął obok mnie i położył ręce na moich kolanach – Porozmawiam
z nim i znów będziecie szczęśliwi
- Nie ,
to skończone , oboje jesteście tacy sami
- Zostań
na noc u nas , nie masz gdzie pójść – poprosił
- I co
jeszcze ? Może seks na pociesznie – odwróciłam głowę w druga stronę
- Nie
mów tak – ujął moje dłonie
-
Zostanę ale obiecaj że to ostatnia taka sytuacja i że raz na zawsze odkochasz
się
- Dla
mnie jesteś najważniejsza
-
Obiecaj ! – krzyknęłam
- Nie
mogę – ujął moją twarz i złożył czuły pocałunek na moich ustach . Pocałunek
który dla mnie nic nie oznaczał a jak już to tylko pożegnanie . Na zawsze w
moim sercu pozostanie tylko Marco . Ten który udowodnił mi co znaczy być
kochanym .
- Nigdy
więcej tego nie rób ! – strzeliłam brunetowi z liścia w twarz i pobiegłam do
pokoju gościnnego gdzie rzuciłam się na łóżko płacząc jak głupia . A obiecałam
sobie że więcej nie uronię ani łzy przez faceta !
-
Przepraszam – mruknął wchodząc do pokoju i usiadł na skrawku łóżka
-
Przytul mnie proszę – szepnęłam a Lewy położył się obok ale bał dotknąć . Lekko
przysunęłam się do niego i jako pierwsza wtuliłam w jego muskularne ciało . On
wiedząc że już nic mu nie zrobię położył ręce na moich biodrach i lekko ucałował
w głowę . Na więcej nie mógł sobie pozwolić …
~Robert
~
W końcu przyszedł czas abym powiedział Oli
prawdę że nadal ją kocham . Żałuję że wtedy wybrałem Anię ale to przepadło .
Ona musi być szczęśliwa z Marco . Są dla siebie stworzeni ale on zawsze dla
mnie będzie najważniejsza i nie dopuszczę aby jej cos się stało . Pogodzę ich
choćby nie wiem co ! Zrobię to za to że kiedyś ja zniszczyłem jej życie choćbym
miał stracić przyjaciół … Ola jeszcze chwile cicho łkała a potem zasnęła w moich objęciach . Aby jej
nie obudzić wyjąłem z kieszeni telefon i napisałem do Piszczka o całej sytuacji
. Ten obiecał że sprawdzi co u Marco i postara się z nim porozmawiać jak
dorosły facet z facetem . Co ja bym bez niego zrobił . Marco ze mną nawet nie
chciałby rozmawiać . Wiem że postąpiłem podle ale moja mama dalej chyba wierzy
w jakiś cud . Patrzyłem chwilę jeszcze na spokojną twarz Oli . I znów to
uczucie kiedy tylko ja mógłbym ją dotykać , całować ale nie jest moja i nigdy
nie będzie . Żeby na świecie była taka sama dziewczyna jak Ona ale to chyba nie
możliwe …
~Marco
Nie
mogłem tego zrozumieć. I to ja niby wykorzystuje naiwne dziewczyny ?! . A tak
ją kochałem jak nigdy nikogo . Tylko ona była inna . Byłem już lekko opity
kiedy do mojego domu zadzwonił dzwonek . Chwiejnym krokiem podszedłem i
ujrzałem te dwie sąsiadki
- A
panie coś potrzebują ? – zapytałem
-
AAAAAAAA ! – pisnęła jedna
-
Powiedział coś do mnie ?! Rozumiesz powiedział ! – krzyczała druga
- Bo
widziałyśmy że twojej dziewczyny nie ma … - zaczęła blondynka
- Nie ma
i nie będzie – powiedziałem
- To
może potrzebujesz jakiegoś towarzystwa ? – dokończyła za przyjaciółkę druga .
Chwilę stałem zastanawiając się nad ich propozycją . Może jakimś cudem natury
nie były ale ważne że dupa i cycki
-
Zapraszam – obie weszły i zasiedliśmy w salonie
. Włączyłem jakąś nastrojową muzyczkę i ległem na kanapie . Dziewczyny
zaś wskoczyły na stół i zaczęły tańczyć pozbywając się swojej garderoby . Nie no … noc zapowiada się
nieźle . Dwie dziewczyny na mnie jednego . Może być ostro . Siedziałem
wpatrując się tak w je , dwie roznegliżowane kiedy do domu wpadł wściekły
Piszczek
- Czy
ciebie do końca pojebało ?! – załapał pilot i wyłączył muzę
- A ty
wiesz że się puka ?! – warknąłem i posłałem uroczy uśmiech dziewczynom który
podział niczym płachta na byka po jedna zaczęła ściągać swoje strinigi
- Kurwa
! Marco ogarnij się , Lewy mi powiedział że się rozstaliście – powiedział
Piszczek i odwrócił się w druga stronę . W końcu nie dla niego takie imprezki
gdyż się ożenił . Niech teraz żałuje
- Należy
mi się pocieszenie – majtki wylądowały na moich kolanach . Zacząłem je
dokładnie oglądać kiedy zdenerwowany Łukasz zaczął krzyczeć
-
Wypierdalać mi z tego domu !! – wypchnął
dwie dziewczyny za drzwi a stringi spuścił w kiblu
- Czemu
się tak spinasz – łyknąłem kolejną zawartość kieliszka
-
Przecież ją kochasz – wrzasnął tak że podskoczyłem do góry – I zamierzasz tak
to odpuścić , Lewy mi wszystko wytłumaczył
- Ciągle
tylko Lewy i Lewy , może ty idź teraz do niego co ?! Zapewne skorzystasz jak ci
Ewka nie daje
- Wiesz
co ?! Jesteś głupi tyle ci powiem ! Nie wysłuchałeś nawet co ma ci do
powiedzenia – wstał z zajmowanego miejsca – I wiesz co ci powiem jeszcze …
życzę jej i Lewemu szczęścia bo on przynajmniej o nią walczy a nie siedzi na
dupie i rozpacza – powiedział i wyszedł . Chyba miał rację . Jestem kompletnym
frajerem który nie umie walczyć o swoje !
----------------------------------------------------------
Także zostało nam czekać na jutrzejszy mecz :D
Pozdrawiam :*
Marco na weselu siostry :D
O jejku szkoda że tak się po robiło. Ciekawe co było w tym liście. Marco powinien zawalczyć o Ole ale Ola też powinna go zrozumieć. Mam nadzieje e że Piszczek jakoś ich pogodzi ;) pozdrawiam i całuje Lena :*
OdpowiedzUsuńkurcze to sie porobilo :(
OdpowiedzUsuńaaaa co to za blondynka po lewej ??
Sama się nad tym zastanawiam :)
Usuńwogole skad wy biezecie te zdj wszystkie?
OdpowiedzUsuńMarco musi zawalczyć o Olę. Mam nadzieję, że wszystko się dobrze ułoży.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział i pozdrawiam
Suuuper. Bardzo mi się podoba rozdział, jest świetny jak każdy. Czekam z niecierpliwością na koeljny i pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńWow.. :o
OdpowiedzUsuńNie spodziewalam sie takiego obrotu sytuacji..