wtorek, 5 listopada 2013

Rozdział 19 :



Z samego rana obudził mnie kurier który przywiózł  prezent dla Marceliny opakowany w kremowy papier

- Dziękuję – uśmiechnęłam się i zamknęłam drzwi. Nie wiem czy to mój urok osobisty czy uroda ale młody chłopak zapomniał wziąć pieniędzy . Hahah … Dobrze że Marco nie widział tego zajścia . Wyślę im pocztą . Odłożyłam pakunek na podłogę i pobiegłam  się ogarnąć . Kiedy nakładałam tusz na rzęsy do łazienki wszedł zaspany piłkarz

- Witaj kochanie – pocałował mnie w policzek i przytulił od tyłu

- Czy ty nie zapomniałeś że masz dzisiaj trening ?

-  Należy mi się chyba wolne co ?

- Ale to nie dzisiaj – wyrwałam się z jego objęć i schowałam tusz wraz z kosmetyczką do szafki – Za 4 minuty jedziemy do Marceliny – pośpieszyłam i poszłam po swoją torebkę . Potem wypiłam jeszcze kilka łyków kawy i razem z prezentem zajęłam miejsce w samochodzie . Mówią że to kobiety siedzą długo w łazience . Jeśli to stwierdzenie byłoby prawdą mój chłopak właśnie byłby młoda i dbającą o wygląd piłkarką .

- Tak szybko , myślałam że będę tu siedzieć dłużej – powiedziałam sarkastycznie kiedy blondyn wsiadł do samochodu

- Oj kotku – zrobił ten swój słodki uśmiech i ruszyliśmy pod dom kuzynki . od progu od razu wyprzytulałam dziewczynę i złożyłam najdłuższe życzenia jakie się tylko dało . Młoda lekarka zaprosiła nas do środka gdzie zjedliśmy po kawałku czekoladowo – ananasowego tortu , który sama upiekła . Smakował wyśmienicie . Po tych słodkich pysznościach wyszliśmy żegnając się słowami „ Udanej zabawy ” i pojechaliśmy pod stadion . Pech chciał że na moim biurku znajdował się całkiem spory stos papierów . Niestety trening się skończył a ja musiałam zostać

- Kochanie wracamy – wpadł do mojego gabinetu blondyn

- Nie mogę , nawet nie wiem czy do północy się wyrobię – zrobiłam kwaśną minę i wróciłam do pisania małych cyferek na jednej z tysiąca kartek . Blondyn zaszedł mnie od tyłu i położył ręce na moich ramionach lekko je masując

- To ja poczekam w domu i zrobię jakąś romantyczną kolację – musnął lekko moją szyję

- Tylko jej nie spal – zaśmiałam się i cmoknęłam go krótko w usta . Niczym w skowronkach pobiegł do domu aby wykazać się swoimi umiejętnościami a ja zostałam sama z kupa papierów . Tuż po 18 udało mi się skończyć i taksówką szybko pojechałam do domu . Bardzo byłam ciekawa co ten mój niezdara wykombinował . Przekręciłam klucz w drzwiach i po cichu weszłam do domu . W kuchni było ciemno i kompletnie czysto .

- Jestem !  – krzyknęłam i zdjęłam swoje beżowe balerinki . Powędrowałam do salonu gdzie czekał on . Widać ze był załamany a obok stała wódka do połowy pusta . Usiadłam obok mężczyzny i położyłam rękę na jego ramieniu .  On jednak w jednym momencie wstał i popatrzył na mnie przepełnionymi żalem oczyma

- Coś się stało ? – zapytałam zdziwiona

- Może ja wam przeszkodziłem co ?! – krzyknął wściekły i z szuflady komody  wyjął kopertę wraz z pierścionkiem którą dostałam od mamy Roberta . Skąd on ją miał ?! No tak , musiałam ją pominąć podczas sprzątania . Jaka ja jestem głupia . W jednym momencie i z moich oczu zaczęły lecieć łzy

- Marco to nie tak – wstałam z kanapy

- Nic już nie tłumacz , kochacie się a ja tylko stanąłem na drodze do waszego szczęścia zakochując się w tobie . Teraz możecie być razem

- Ale ja ciebie kocham , pozwól mi to wytłumaczyć

- Nie , nie ma co tłumaczyć , nie okłamuj mnie bo wiem że go kochasz inaczej byś to wyrzuciła ale przyjmij jego oświadczyny – oddał mi kopertę i pierścionek – Życzę szczęścia i myślę że powinnaś się wyprowadzić – zabolało , cholernie zabolało . Wybuchłam płaczem i pobiegłam się spakować . Straciłam osobę która kocham nad życie a to przez co ?! Przez własną głupotę ! Wrzucałam ubrania do walizki . Kiedy zeszłam na dół on znów siedział na kanapie z kieliszkiem w reku . Podeszłam do niego roniąc kilka łez :

- Pamiętaj że to z Toba spędziłam najpiękniejsze chwile w życiu i dzięki tobie poczułam co to naprawdę miłość , szkoda że tylko dwa miesiące ale to ona były najpiękniejsze i nigdy ich nie zapomnę ,  szkoda tylko że potraktowałeś mnie jak zabawkę . nie pomyliłam się do ciebie i właśnie to teraz udowodniłeś , ze jesteś nic nie wartym i bezdusznym egoistą ! – powiedziałam i wyszłam zamykając za sobą drzwi . Nikt jeszcze tak bardzo mnie nie zranił . Wraz z kopertą przemierzałam ulice Dortmundu patrząc na szczęśliwe i kochające się pary a ja ?! Wszystko straciłam w jedną chwilę . Pamiętam nasze pierwsze ,acz nie fortunne spotkanie , pierwszą randkę a potem wspólne mieszkanie … a teraz wszystko prysło niczym bańka mydlana . Załamana i równie wściekła stanęłam przed drzwiami Roberta .

- Ola co ty tu robisz ? – otworzył mi drzwi zaskoczony brunet . Nie patrząc na nic wtargnęłam do środka . Dobrze że Ani chociaż nie było

- Przyszedł czas aby sobie wszystko wyjaśnić nieprawdaż ? – spojrzałam na niego zapłakanymi oczami i pokazałam kopertę wraz z pierścionkiem – Musiałeś mi zniszczyć życie prawda ?! Zawsze tak robisz a ja głupia kiedyś się w tobie zakochałam ! A teraz to właśnie przez ciebie straciłam Marco – zaczęłam okładać piłkarza pięściami – Wszystko przez ciebie ! Gdybyś nie wybrał Anki teraz byłoby całkiem inaczej – wykrzyczałam a on mocno mnie do siebie przytulił tak że nie mogłam już uwolnić swoich emocji na biciu jego  tylko jeszcze bardziej się rozkleiłam .  

- Przepraszam ale ja cię kochałem i nadal … kocham – powiedział cicho i pogłaskał mnie po głowie

- Ty sobie żartujesz prawda ? – czekałam na reakcję chłopaka który spuścił w dół głowę – Powiedz że to nie prawda ! – krzyknęłam głośniej 

- Nie to prawda , ja cię kocham – wyznał – Ale nie dam ci szczęścia dlatego chcę abyś była z Marco

- Właśnie zniszczyłeś to szczęście 

- Co ?! Rozstaliście się ?

- Tak , dziwisz się ? Ciekawe jakbyś ty zareagował kiedy zaznałbyś pierścionek zaręczynowy który dał Ani inny facet

- Olu przepraszam – uklęknął obok mnie i położył ręce na moich kolanach – Porozmawiam z nim i znów będziecie szczęśliwi

- Nie , to skończone , oboje jesteście tacy sami

- Zostań na noc u nas , nie masz gdzie pójść – poprosił

- I co jeszcze ? Może seks na pociesznie – odwróciłam głowę w druga stronę

- Nie mów tak – ujął moje dłonie

- Zostanę ale obiecaj że to ostatnia taka sytuacja i że raz na zawsze odkochasz się

- Dla mnie jesteś najważniejsza

- Obiecaj ! – krzyknęłam

- Nie mogę – ujął moją twarz i złożył czuły pocałunek na moich ustach . Pocałunek który dla mnie nic nie oznaczał a jak już to tylko pożegnanie . Na zawsze w moim sercu pozostanie tylko Marco . Ten który udowodnił mi co znaczy być kochanym .

- Nigdy więcej tego nie rób ! – strzeliłam brunetowi z liścia w twarz i pobiegłam do pokoju gościnnego gdzie rzuciłam się na łóżko płacząc jak głupia . A obiecałam sobie że więcej nie uronię ani łzy przez faceta ! 

- Przepraszam – mruknął wchodząc do pokoju i usiadł na skrawku łóżka

- Przytul mnie proszę – szepnęłam a Lewy położył się obok ale bał dotknąć . Lekko przysunęłam się do niego i jako pierwsza wtuliłam w jego muskularne ciało . On wiedząc że już nic mu nie zrobię położył ręce na moich biodrach i lekko ucałował w głowę . Na więcej nie mógł sobie pozwolić …



~Robert ~

 W końcu przyszedł czas abym powiedział Oli prawdę że nadal ją kocham . Żałuję że wtedy wybrałem Anię ale to przepadło . Ona musi być szczęśliwa z Marco . Są dla siebie stworzeni ale on zawsze dla mnie będzie najważniejsza i nie dopuszczę aby jej cos się stało . Pogodzę ich choćby nie wiem co ! Zrobię to za to że kiedyś ja zniszczyłem jej życie choćbym miał stracić przyjaciół … Ola jeszcze chwile cicho łkała  a potem zasnęła w moich objęciach . Aby jej nie obudzić wyjąłem z kieszeni telefon i napisałem do Piszczka o całej sytuacji . Ten obiecał że sprawdzi co u Marco i postara się z nim porozmawiać jak dorosły facet z facetem . Co ja bym bez niego zrobił . Marco ze mną nawet nie chciałby rozmawiać . Wiem że postąpiłem podle ale moja mama dalej chyba wierzy w jakiś cud . Patrzyłem chwilę jeszcze na spokojną twarz Oli . I znów to uczucie kiedy tylko ja mógłbym ją dotykać , całować ale nie jest moja i nigdy nie będzie . Żeby na świecie była taka sama dziewczyna jak Ona ale to chyba nie możliwe …



~Marco

Nie mogłem tego zrozumieć. I to ja niby wykorzystuje naiwne dziewczyny ?! . A tak ją kochałem jak nigdy nikogo . Tylko ona była inna . Byłem już lekko opity kiedy do mojego domu zadzwonił dzwonek . Chwiejnym krokiem podszedłem i ujrzałem te dwie sąsiadki 


- A panie coś potrzebują ? – zapytałem

- AAAAAAAA ! – pisnęła jedna

- Powiedział coś do mnie ?! Rozumiesz powiedział ! – krzyczała druga

- Bo widziałyśmy że twojej dziewczyny nie ma … - zaczęła blondynka  

- Nie ma i nie będzie – powiedziałem

- To może potrzebujesz jakiegoś towarzystwa ? – dokończyła za przyjaciółkę druga . Chwilę stałem zastanawiając się nad ich propozycją . Może jakimś cudem natury nie były ale ważne że dupa i cycki

- Zapraszam – obie weszły i zasiedliśmy w salonie  . Włączyłem jakąś nastrojową muzyczkę i ległem na kanapie . Dziewczyny zaś wskoczyły na stół i zaczęły tańczyć pozbywając się  swojej garderoby . Nie no … noc zapowiada się nieźle . Dwie dziewczyny na mnie jednego . Może być ostro . Siedziałem wpatrując się tak w je , dwie roznegliżowane kiedy do domu wpadł wściekły Piszczek

- Czy ciebie do końca pojebało ?! – załapał pilot i wyłączył muzę

- A ty wiesz że się puka ?! – warknąłem i posłałem uroczy uśmiech dziewczynom który podział niczym płachta na byka po jedna zaczęła ściągać swoje strinigi

- Kurwa ! Marco ogarnij się , Lewy mi powiedział że się rozstaliście – powiedział Piszczek i odwrócił się w druga stronę . W końcu nie dla niego takie imprezki gdyż się ożenił . Niech teraz żałuje

- Należy mi się pocieszenie – majtki wylądowały na moich kolanach . Zacząłem je dokładnie oglądać kiedy zdenerwowany Łukasz zaczął krzyczeć

- Wypierdalać mi z tego domu  !! – wypchnął dwie dziewczyny za drzwi a stringi spuścił w kiblu

- Czemu się tak spinasz – łyknąłem kolejną zawartość kieliszka

- Przecież ją kochasz – wrzasnął tak że podskoczyłem do góry – I zamierzasz tak to odpuścić , Lewy mi wszystko wytłumaczył

- Ciągle tylko Lewy i Lewy , może ty idź teraz do niego co ?! Zapewne skorzystasz jak ci Ewka nie daje

- Wiesz co ?! Jesteś głupi tyle ci powiem ! Nie wysłuchałeś nawet co ma ci do powiedzenia – wstał z zajmowanego miejsca – I wiesz co ci powiem jeszcze … życzę jej i Lewemu szczęścia bo on przynajmniej o nią walczy a nie siedzi na dupie i rozpacza – powiedział i wyszedł . Chyba miał rację . Jestem kompletnym frajerem który nie umie walczyć o swoje ! 

----------------------------------------------------------
Także zostało nam czekać na jutrzejszy mecz :D 
Pozdrawiam :* 
                                                      Marco na weselu siostry  :D

7 komentarzy:

  1. O jejku szkoda że tak się po robiło. Ciekawe co było w tym liście. Marco powinien zawalczyć o Ole ale Ola też powinna go zrozumieć. Mam nadzieje e że Piszczek jakoś ich pogodzi ;) pozdrawiam i całuje Lena :*

    OdpowiedzUsuń
  2. kurcze to sie porobilo :(
    aaaa co to za blondynka po lewej ??

    OdpowiedzUsuń
  3. wogole skad wy biezecie te zdj wszystkie?

    OdpowiedzUsuń
  4. Marco musi zawalczyć o Olę. Mam nadzieję, że wszystko się dobrze ułoży.
    Czekam na następny rozdział i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Suuuper. Bardzo mi się podoba rozdział, jest świetny jak każdy. Czekam z niecierpliwością na koeljny i pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow.. :o
    Nie spodziewalam sie takiego obrotu sytuacji..

    OdpowiedzUsuń