poniedziałek, 25 listopada 2013

Rozdział 24 :



- Trzymaj się mała – Robert pocałował mnie w czoło kiedy na wjeździe pojawił się czarny samochód Marco
- Nie jestem mała – odpowiedziałam z wyrzutem i złapałam za uchwyt małą walizkę
- Oj słońce … - westchnął położył swoją rękę na moich plecach i razem wyszliśmy z domu kierując się w stronę zadowolonego Reusa
- Siema – przywitał się serdecznie
- Cześć – podał mu rękę Robert – Masz ją pilnować – pogroził palcem
- Robert dam sobie radę – popatrzyłam na niego
- Mam nadzieję – uśmiechnął się i pocałował mnie w policzek . Kątem oka zauważyłam że Marco wcale to nie przeszkadzało bo nadal był uśmiechnięty – Do zobaczenia – pożegnał nas machając ręką i wraz ze swoją torbą pojechał na trening . W samochodzie między mną i Marco panowała trochę krępująca cisza . Nie bardzo wiedziałam jak się mam zachować skoro zaraz będę musiała mu wyznać że popełniłam ogromny błąd którego owoc ukaże się na tym świecie za dokładnie osiem miesięcy . Nagle mój telefon zawibrował co oznaczało że dostałam wiadomość . Wyjęłam sprzęt z torebki i odczytałam 

„ Już tęsknię :* ”

Uśmiechnęłam się sama do siebie co nie umknęło uwadze blondyna
- Robert ? – uniósł prawą brew
- Co ? – popatrzyłam na niego odrywając się od ekranu smartphona  – Ah … tak
- A co napisał ? – zainteresował się
- Odwołali trening – skłamałam – Klopp się rozchorował
- O to dziwne bo rano dzwoniłem do niego i czuł się całkiem nie źle
- Czepiasz się – stwierdziłam i odpięłam pasy
- To tutaj – oznajmił Marco kiedy stanęliśmy przed ślicznym drewnianym domkiem . Aż mu zazdrościłam że to tutaj spędził dzieciństwo a nie jak ja w bloku . 


Wysiadłam z samochodu i z podziwem oglądałam przyrodę
- To może chociaż złapiemy się za ręce ? – zapytał blondyn kiedy stanęliśmy przed drzwiami
- Jasne – podałam mu swoją dłoń a Marco nacisnął dzwonek i już po chwili otworzyła nam starsza kobieta . Nie mogłam wykrztusić z siebie żadnego słowa a na moim ciele pojawiła się gęsia skórka
- To jest właśnie moja dziewczyna  - oznajmił blondyn
- Dzień Dobry – wymusiłam uśmiech
- Nie denerwuj się tak kochanie – zwróciła się życzliwie w moją stronę kobieta – Zapraszam do stołu – podczas kolacji za nas dwoje odpowiadał Marco na zadawane przez swoich rodziców pytania . Co jak co ale bajkopisarzem mógłby już zostać
- To może ja pokażę ci resztę domu – znów złapał mnie za rękę i odsunął krzesło
- A może Ola jest jeszcze głodna ?  - zwrócił mu uwagę tata
- Nie – uśmiechnęłam się w stronę starszego mężczyzny – Dobranoc


- To tutaj – popchnął drzwi a moim oczom ukazał się przytulny pokoik
- My mamy spać tu razem , w jednym łóżku ? – zapytałam
- Boisz się ? Przecież już nie raz spaliśmy razem – usiadł na kanapie
- Nie – zaprzeczyłam postawiłam walizkę obok komody
- Właściwie to chciałem ci coś jeszcze powiedzieć – oznajmił i pociągnął mnie za rękę tak że usiadłam na jego kolanach - Ten wyjazd był prestesktem abyśmy mogli się pogodzić
- Marco ale …
- Tak wiem , cholernie cię zraniłem ale kocham , kocham , kocham , kocham […] – powtarzał to jeszcze kilka razy – Najbardziej na świecie
- My … my … nie możemy być razem – powiedziałam poważnie
- Jak to ? – zdziwił się – Przecież się kochamy
- Znienawidzisz mnie ale ja nie mogę dłużej tego ukrywać – do moich oczy napłynęły gorzkie łzy
- Ola – złapał mnie za ramiona – Uspokój się i powiedz o co ci chodzi
- Jestem w ciąży – oznajmiłam a Marco popatrzył na mnie z niedowierzaniem – z Robertem – dodałam po chwili . Teraz w jego oczach pojawiła się złość . Gwałtownie zrzucił mnie ze swoich kolan i z całej siły kopnął nogą w ścianę
- Jak mogłaś mi  to zrobić ?! – podniósł ton głosu
- Marco ja naprawdę nie chciałam – wstałam z zajmowanego miejsca i chciałam dotknąć jego ramienia ale oddalił się ode mnie
- Wyjdź stąd – nakazał zimno
- Pozwól mi to wytłumaczyć …
- Tu nie ma co tłumaczyć . Zachowałaś się jak zwykła dziwka  - wysyczał przez zaciśnięte zęby
- Nie nazywaj mnie tak – po moim policzku spłynęło kilka łez połączony z tuszem do rzęs
- Nie chcę cię więcej widzieć – powiedział i rzucił się na łóżko . Przez chwilę nie odzywał się tak że echo niosło tylko moje ciche szlochanie – Nie słyszałaś ?! Wyjdź – krzyknął wściekły a ja postanowiłam wypełnić to o co prosił . Teraz mam co chciałam . Zabrałam swoją walizkę i stanęłam w salonie
- Przepraszam za wszystko ale ja nigdy nie zostanę państwa synową – otarłam łzy z policzka a małżeństwo spojrzało na mnie niczym na wariatkę  – Jeszcze raz przepraszam – szepnęłam , odwróciłam się na pięcie i powędrowałam do korytarza zabierając swoją kurtkę i przy okazji zadzwoniłam do Roberta aby po mnie przyjechał zaś sama usiadłam na schodu myśląc o swoim życiu które spieprzyłam na własne życzenie . Teraz wszyscy będą wytykać mnie palcami bo jaka dziewiętnastoletnia dziewczyna chodzi po mieście z brzuchem  a do tego to dziecko jest piłkarza który ma żonę
- Ola co się stało ? – mama Marco położyła rękę na moim ramieniu – Przecież byliście tak zakochani
- Byliśmy – zaakcentowałam
- Posłuchaj – usiadła obok mnie – W każdym związku pojawia się kryzys który da się przezwyciężyć
- Ale to nie jest kryzys – popatrzyłam w jej stronę – Ja zrobiłam coś strasznego
- Może tak ci się tylko wydaje , Marco ci na pewno wybaczy
- Nie tym razem – wstałam z zajmowanego miejsca zapięłam kurtkę gdyż zerwał się silny i zimny wiatr a ja musiałam mieć  na uwadze zdrowie moje jak i naszego dziecka
- To może chociaż powiedz co się stało ? – zapytała kiedy na podjazd zajechał Robert czarnym mercedesem . Wtedy mama Marco złożyła wszystko do kupy i bez słowa weszła do domu .
- Wszystko dobrze ? – zapytał z troską
- Tak ale nie wracajmy do domu – poprosiłam siadając do samochodu
- Jak sobie pani życzy – posłał mi niebiański uśmiech który jednak wcale nie poprawił mi humoru . Robert wykonał moją prośbę i razem udaliśmy się do pobliskiego hotelu gdyż nie miałam ochoty na kolejną długa i męczącą podróż .  



---------------------------------------------
Tak przegraliśmy 3-0 ale prawdziwi kibice zostaną a sezonowcy odejdą. Skoro jesteśmy już przy temacie . Nie jestem zła na Mario z kilku powodów : 

- Po bramce nie cieszył się jak wariat, tylko wystawił ręce w górę w ramach przeprosin
- Po meczu nie cieszył się z swoimi nowymi kolegami, ale podbiegł na połowę Dortmundu i pocieszał starych kolegów i rozmawiał między innymi z Łukasze, Romanem, Kevinem i Pierre
- Po prysznicu wszedł do stani w której byli Borussen i spędził tam kilkanaście minut

Nie miejmy do niego żalu a spróbujmy zrozumieć . Był rozerwany pomiędzy dwoma klubami a jest dość młodym piłkarzem i za to co pokazał nikt nie powinien go obrażać  ! 

To tyle moich wywodów na ten temat ... Życzę miłej lektury i do następnego ! :* 





 ( Tłumacząc na polski... To była tylko gra ... Jestem tu dla ciebie bratem, a ty dla mnie, bez względu na to, co się dzieje... ) <3

8 komentarzy:

  1. Jejku biedny Marco strasznie mu współczuję miał nadzieję a tu lipa. Rozdział super kochana.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział swietny :)

    mam do was pytanie dziewczyny.
    Czy Marco ma dziewczyne??
    ogladam wlasnie mecz Borussia-Napoli i jak strzelil tego karnego to posłał buziaka w strone trybun.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurcze :( Nic mi takiego nie wiadomo a nie mogłam tego zobaczyć gdyż transmisja strasznie mi się zacinała. Jeśli czegoś się dowiem to na pewno poinformuję wszystkich na blogu
      Pozdrawiam :*

      Usuń
    2. Ostatnio na kogos blogu widziałam zdj Marco z przyjaciółmi na koncercie Jay Z , tam obok niego stala taka blondynka moze to jego nowa wybranka. :)

      Usuń
    3. No właśnie ja też chciałabym wiedzieć do kogo był ten buziak.
      Ale to raczej nie ta dziewczyna co był z nią i przyjaciółmi na koncercie Jay Z bo gdzieś czytałam, że to dziewczyna kogoś innego.
      Jak będziecie wiedzieć do kogo był ten buziak to dajcie znać

      Usuń
    4. tu wlasnie widac jak posyla tego buziaka. zobacz sobie.
      http://marcohan.tumblr.com/

      Usuń
  3. Świetny rozdział <3
    Biedny Marco...
    Czekam na nn

    Jeśli chodzi o to czy Marco ma dziewczynę, to wydaje mi się, że nie gdyż w ostatnim wywiadzie powiedział: Piłka zastępuje mi kobietę, dlatego tak bardzo ją kocham.
    Ten buziak mógł być do fanek

    OdpowiedzUsuń
  4. Biedny Marco..
    Chyba dopiero teraz dotarlo do mnie, ze to wina Oli...

    OdpowiedzUsuń