poniedziałek, 13 stycznia 2014

Rozdział 33:




- Andżelika jest twoją … - nie dokończyła ponieważ wszystkie maszyny do których była podłączona zaczęły pikać .

 Spojrzała na mnie ostatni raz mocniej ściskając rękę i zamknęła oczy. Cała zaczęłam się trząść kiedy do Sali wbiegły pielęgniarki a wraz za nimi lekarz który od razu przeszedł do reanimacji 
- Proszę stąd wyjść – ponagliła mnie jedna z pielęgniarek
- Ale jej nic nie będzie ? – zapytałam przestraszona
- A pani jest jej rodziną ?
- Tak – krzyknęłam szybko – Znaczy niedoszłą synową
- W takim razie nie mogę udzielić żadnych informacji – wypchnęła mnie za drzwi – Zadzwonię po pana Reusa – oznajmiła i pobiegła do pokoju pielęgniarek . No to teraz jestem w głębokiej dupie. Nie dość że przeze mnie mama Marco leży w poważnym stanie to do tego on tu przyjedzie . Może powinnam uciec ? Z takimi myślami usiadłam na krzesełku nerwowo obracając palcami . Nie , nie mogę tego zrobić . Musze się dowiedzieć co jej jest . Kilkanaście minut później na oddziale zjawił się zdyszany blondyn który obdarzył mnie wściekłym spojrzeniem i gdyby właśnie nie wychodzący lekarz mogłobym się to dla mnie skończyć marnie .
- Panie doktorze co z nią ? – zapytał
- Prosiłem żeby unikała stresu ale teraz to nie ważne . Pańska mama będzie potrzebowała opieki ponieważ drugi zawał to nie przelewki
- Moja WSAPANIAŁA dziewczyna na pewno dobrze zaopiekuje się moją mamą – powiedział dając nacisk na drugie słowo i spojrzał z pogardą na mnie . Lekarz podwinął rękaw białego fartucha oglądając zegarek
- Przepraszam  ale obowiązki wzywają – odpowiedział i udał się prowadzącym wprost korytarzem. Szybko wstałam z zajmowanego miejsca stając naprzeciwko Marco
- Po co tu przylazłaś ! Przez ciebie ona tam mało co nie umarła ! – krzyczał na cały głos potrząsając mną
- Ale …
- U ciebie zawsze jest jakieś ale to koniec . Zrozum nigdy nie będziemy razem i trzymaj się od mojej rodziny z daleka – wycedził przez zaciśnięte zęby a ja ze łzami w oczach wybiegłam ze szpitala .

Rozkluczyłam drzwi i weszłam do domu ściągając szpilki  . Jeszcze nikt mnie tak nie upokorzył jak on . Nawet nie chciał wysłuchać co mam do powiedzenia . Przecież to właśnie chodziło o jego tą wspaniałą dziewczynę . Zaraz właśnie jego dziewczynę . To co to ma wspólnego ze mną ? Co mama Marco miała na myśli mówiąc „ Andżelika jest twoją …? ” Nie wiem , nie ma sensu tego dalej roztrząsać. Rzuciłam szpilki do szafki na buty i poszłam do łazienki i przemyłam czerwoną od łez twarz zimną wodą . Na umywalce leżała stara golarka Roberta . Wzięłam ją i drżącą ręką przyłożyłam do nadgarstka . Nie mogę tego zrobić przecież w moim brzuchu jest dziecko . Wahałam się chwilę ale zrobiłam to . Poczułam ogromny ból a z rozciętej skóry wypłynęła czerwona krew . 

Przestraszyłam się i upuściłam golarkę na podłogę . Bolało cholernie bolało ale po jakimś czasie przynosiło ulgę mieszając się z gorzkimi łzami . Została mi tylko jedna nadzieja – Magda . Przemyłam nadgarstek wodą i dokładnie osuszyłam . Rana była lekko czerwonawa i mam nadzieję ze Robert tego nie zauważy . Usiadłam przy ścianie przykładając telefon do ucha

- czego ?!  – odezwała się szorstkim tonem po drugiej stornie przyjaciółka
- cześć Magda – zaczęłam niepewnie – Dlaczego się nie odzywasz , przecież jesteśmy przyjaciółkami
- Pomyliłaś się 
- Co ?!
- byłyśmy przyjaciółkami
- Magda ale dlaczego ?
- Zrobiłaś to specjalnie prawda ?! Najpierw zabroniłaś mi spotykać się z Robertem a teraz założycie szczęśliwą rodzinkę o to ci chodziło prawda ?
- to wszystko nie tak …
- Nie tłumacz się , sama wiem lepiej . Nie dzwoń do mnie więcej albo najlepiej usuń ten numer . Żegnam – rozłączyła się

- Pieprzcie się wszyscy ! – krzyknęłam rzucając telefonem o ścianę
- Ola ? – do łazienki wkroczył Robert a ja w popłochu zaczęłam zmywać ręcznikiem małe plamki krwi pozostałej na podłodze
- A co ty tu robisz? – zapytałam na odczepnego chowając za siebie golarkę bruneta którą niedawno się okaleczyłam
- Powinienem o to samo zapytać – odpowiedział i złapał moją rękę a ja tylko pisnęłam z bólu gdyż dotknął świeżych ran  
- Kochanie … - spojrzał najpierw na mnie a później na rany
- Robert ja tak nie potrafię – wtuliłam się w jego ramiona niczym w misia zanosząc się płaczem  
- Cicho – pogłaskał mnie po włosach . Wypłakiwałam się tak w jego koszulkę która robiła się coraz bardziej mokra i wiecie ci postanowiłam ? Że ja muszę zacząć okazywać mu jakiekolwiek uczucia . Przecież ciągle znikam z domu a on to toleruje . każdy mój wybryk . Tak naprawdę nie wiem co czuję ale dla niego zrobię wszystko . Okażę mu więcej ciepła i serdeczności niż był dotychczas . Brunet wyczuł to że jestem słaba i wziął mnie na ręce niosąc do sypialni gdzie w ciszy spędziliśmy następne pól godziny
- Jesteś najwspanialszym mężczyzną – mruknęłam i delikatnie pocałowałam go w usta
- taak ? – zrobił zdziwioną minę
- Wiem , zachowywałam się jak rozpieszczona nastolatka ale obiecuję spróbuję to zmienić – uśmiechnęłam się i zza łóżka wyciągnęłam reklamówkę z nowym zakupem – Śliczne prawda ? – zaprezentowałam ubranko dla naszego dziecka
- Przecież jeszcze nie wiem jaka jest płeć – zaśmiał się
- Ale juro się dowiemy – wyprężyłam się dumnie – Idziemy na wizytę u lekarza
- W takim razie zwalniam się z treningu – powiedział ucieszony
- O nie , nie mój drogi – pogroziłam palcem – Pojedziemy rano
- Ale pod warunkiem że idziesz ze mną na trening i będziesz od teraz najszczęśliwszą kobietą na świcie
- Obiecuje – pogłaskałam go po policzku z trzydniowym zarostem – Robię tak dla ciebie i naszego dzidziusia … 


-----------------------------------------------------------
 



 Tak wiem zawaliłam totalnie ale niestety nie miałam czasu do końca go dopracować. Ważne że wyjaśniłam wątek przyjaźni Oli i Magdy :) 


          A teraz z trochę innej beczki ... Oczywiście gratulujemy Robertowi 5 miejsca w plebiscycie ale co sądzicie o jego kontrakcie z Bayernem ?





                           Szkoda że już za niedługo tego nie zobaczymy ale Lewy zrobił to co chciał. Życzę mu jak najlepiej ale sądzę że ławka rezerwowych go nie ominie. Mario Mandzukić nie da się tak łatwo wykopać , ale to tylko moje skromne zdanie :)



"Życzę powodzenia Lewemu i Götze, ale mnie Bayern nie pozyska. Pieniądze to nie wszystko." ~ Marco Reus























9 komentarzy:

  1. Super, kiedy widzę tą wypowiedź Marco to od razu mi weselej. Może chociaż on zostanie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny. Osobiście jestem wkurzona, o tą całą sytuacje z Bayernem. Robertowi chyba chodzi tylko o kase...
    http://w-moim-swiecie-bez-milosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Myslalam ze dowiemy się kim jest Andżelika dla Oli mam nadzieje ze jeszcze się to wyjaśni ;) co do słów Marco zgadzam się z nimi w 100 % bardzo mądry facet :) Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Marco mnie wkurza strasznie ! A Magda postąpiła po chamsku .. Blog super :D !
    Zapraszam również do siebie ;3 http://love-story-bvb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajna historia :) Czytałam wszystkie rozdziały jednym tchem i postanowiłam dopiero tutaj skomentować. Czekam z niecierpliwością na rozwók sytuacji. Zapraszam też do mnie - wprawdzie dopiero zaczynam... http://hand-in-hand-face-to-face.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapomniałam dodać, że Marco na następny dzień podobno sprostował te słowa i stwierdził, że nigdy nie wypowiadał się w ten sposób , że Bayern nie będzie go miał... Myślę, że media dużo piszą i pewne rzeczy ubarwiają. Nam kibicom pozostaje cierpliwie czekać na rozwój sytuacji, choć osobiście nie chciałabym by reus przeszedł do Bayernu . To moje skromne zdanie, a czas pokaże jaki zespół w przyszłości wybierze Marco, bo kiedyś na pewno odejdzie z BVB. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to ! . Zapomniałam wczoraj zdementować tą sytuację :)

      Usuń
  8. Znowu ten Marco...
    Ja rozumiem, ze on ma zlamane serce, ale powinien traktowac ludzi tak, jak sam chcialby byc traktowanym. Bez wzgledu na okoliczmosci...

    OdpowiedzUsuń