sobota, 25 stycznia 2014

Rozdział 36 :




Obudziłam się z niesamowitą ochotą na seks . Jednak te hormony robią swoje . Odwróciłam się na drugi bok i otworzyłam zaspane oczy . Niestety obok mnie nie było Roberta , który mógłby spełnić moje nieokiełzane w tym momencie fantazje . Westchnęłam ciężko i wstałam z łóżka po czym powędrowałam w stronę łazienki. Szarpnęłam za klamkę ale drzwi były zamknięte . Słychać było tylko szum wody

- Robert otworzysz mi ? – zapytałam namiętnym głosem

- Nie ! – krzyknął a w jego głosie słychać było rozhisterowanie – Znaczy nie teraz …

- No kotek – rozłożyłam bezradnie ręce

- Ola …  – wziął powietrze do ust – Idź spokojnie do pracy i zwolnij mnie u Kloppa

- Ale ja mam na ciebie ochotę ! – tupnęłam nogą obrażona niczym rozpieszczona sześciolatka

- Proszę cie – jęknął

- No dobra ale powiedz chociaż dlaczego nie chcesz wyjść ? Boisz się że cię za bardzo wykorzystam ? – przegryzłam dolną wargę

- Nie mogę

- Lewandowski kurwa ! – walnęłam pięścią w drzwi

- Kochanie proszę nie denerwuj się

- taak ? teraz kochanie i tak przez następny miesiąc nie wejdziesz do sypialni – powiedziałam stanowczo i poszłam się przygotować do wyjścia .




Zrobiłam makijaż , zjadłam śniadanie i założyłam buty. Robert nadal siedział w tej cholernej łazience . nie wiem co kombinuje ale wcale mi się to nie podoba !






Pół godziny później byłam na stadionie . Kiedy szłam do gabinetu aby zwolnić Lewego zobaczyłam Marco z zimową czapką na głowie  a przecież właśnie mamy sierpień 



- Czyżby matka natura się zezłościła i nagle zapragnęła zimy ? – zaczepiłam blondyna

- Normalnie mistrzyni sucharów – prychnął obrażony

- Dobra przepraszam – powiedziałam na odczepnego i złapałam za klamkę . Niestety Jurgena nie było. Kątem oka spojrzałam na blondyna . Znam go bardzo dobrze i wiedziałam że nad czymś bardzo natarczywie myśli . Uśmiechnęłam się złowrogo i ściągnęłam blondynowi czapkę . Kiedy zobaczyłam jego zielone włosy zaczęłam śmiać się na cały korytarz

- To jednak wiosna – stwierdziłam rozbawiona przypominając sobie wcześniejszą docinkę w stronę czerwonego ze złości Marco

- pojebało cię kurwa ?! – krzyknął zł i zaczął mnie gonić . Nie wiem czy to szczęście , czy raczej moja dość dobra kondycja w ciąży sprawiły że schowałam się w składziku na buty

- I co ty na to ? – zapytałam przez drzwi łapiąc oddech

- oddawaj to !! – zaczął walić pięściami. Był silnym mężczyzną , dlatego otworzył je z łatwością a ja podeszłam przestraszona do ściany chowając czapkę za siebie

- I co ty na to ? – przedrzeźniał się – Oddaj to

- nie !

- Bo będę musiał – podniósł zaciśniętą pięść do góry

- uderzysz ciężarną ? – uniosłam prawa brew do góry i zobaczyłam jak do szatni , która znajdowała się obok wchodzi Piszczu – Orient !  – krzyknęłam i rzuciłam w jego stronę czapkę po czym uciekłam. Chciał wojny to ją ma

- Jeszcze tego pożałujesz ! – krzyknął i zostało mu tylko wytłumaczyć się prawemu obrońcy z tej całej sytuacji w której go zastał 






Po trzech godzinach rozwiązywania dokumentów , udałam się do domu , Zrobione po drodze zakupy postawiłam na stole w kuchni i poszłam do sypialni gdzie przed lustrem stał wściekły Robert oglądając swoje nowe blond włosy

- Hhahhahahahah – wybuchłam śmiechem ale po chwili się opanowałam , trzymając bolący od śmiechu brzuch – To dlatego nie chciałeś mnie wypuścić ?

- Tak – burknął zniesmaczony – Jak ja się teraz ludziom pokaże !

- Nie no wyglądasz całkiem seksi – stwierdziłam roześmiana i przytuliłam się do jego pleców

- Zabije ją ! Uduszę i zakopie w lesie ! – groził a ja wtedy zrozumiałam o kim właśnie myślał i kto zrobił mu rewolucję na głowie

- No to nieźle was Andżelika załatwiła – pokiwałam głową i położyłam się na łóżku włączając telewizor aby nie słuchać jęczenia zbulwersowanego Roberta .



----------------------------------------------
Uff udało mi się go skończyć  na czas a wszystko przez " rodzinną imprezkę" z której niemalże wróciłam chora ale cóż ... myślę że porządny trening postawi mnie na nogi :D 
Za wszystkie błędy przepraszam 
Pozdrawiam Alex :* 

                                                      Nie ma to jak sweet focia w kiblu ;D <3

4 komentarze:

  1. Hahaha rozdział super. Podoba mi się. Zapraszam do mnie legiakuba.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. No to się uśmiałam z tych włosów. Cięgle próbuję sobie wyobrazić Roberta w blond czuprynie a Marco... na zielono i nie mogę :) Rozdział fajny i zabawny. Zajrzysz dom mnie ????
    http://www.bo-ty-i-ja.blogspot.com/
    http://hand-in-hand-face-to-face.blogspot.com/
    Pozdrawiam i liczę na odwiedziny. Ja odpłacę się tym samym :)

    OdpowiedzUsuń
  3. hahahahaha Super rozdział :) właśnie wyobraziłam sobie Marco w długich zielonych loczkach haha. focia genialna :). czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahahaha xd
    NO TO MAMY PROBLEM :)
    W koncu oderwanie od szarej rzeczywistosci i jakis wesoly rozdzial. :)

    OdpowiedzUsuń