~3 dni później ~
Jestem
wdzięczna lekarzom bogu za to, że uratowali mi życie. Kiedy obudziłam się po
operacji, nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Teraz wie, że nic mi nie dolega.
No może ten cholernie ciężki gips na nodze. Nawet nie wyobrażacie sobie jak
ciężko leżało się w samotności przez te dwa dni. Dopiero wczoraj przywieziono
mnie z intensywnej terapii na zwykły odział. Przez ten czas strasznie tęskniłam
za Leo i Marco oraz naszym domem.
-Witaj.-
do Sali wszedł blondyn z Leosiem na rękach. Uśmiechnęłam się szeroko i wygodnie
usiadłam. Nadal czekałam na „skarbie”, „kochanie” lub chociaż krótki pocałunek.
Czyżby kłótnia znów wróciła?
-
Cześć.- odpowiedziałam zawiedziona lecz starałam się tego nie okazywać. Marco
podszedł do mojego łóżka i wtedy mogłam zabrać mu Leo i mocno wyprzytulać. –
Byłeś grzeczny, przystojniaku ? – zapytałam z uśmiechem i pocałowałam go w
główkę.
- Jak zawsze-
rzekł, siadając na łóżku.- I w nagrodę przyszedł zabrać mamusię ze szpitala.
- Jak to
? – zdziwiłam się.- Jakieś porwanie zaplanowaliście?
- Um…
lekarz pozwolił ci dziś wyjść – sprostował.
- Co to
za służba zdrowia.- westchnęłam.- Nawet mnie nie poinformowali
- Za to
kazano mi się tobą opiekować – dodał, patrząc intensywnie w moje oczy. Motyle w
brzuchu zaczęły wywracać koziołki, a ja czułam się jak zakochana nastolatka.
-Aha.-
wypaliłam. Przez jego wzrok i ukrywany uśmieszek nie mogłam nic innego z siebie
wydusić.- To może pójdę się ubrać. – oznajmiłam, odrzucając kołdrę na bok.
Przez ten cholerny gips nawet nie mogłam stanąć na własnych nogach. Gdyby nie
Marco pewnie siedziałabym tu do usranej śmierci. Mężczyzna podał mi dłoń i
pociągnął do góry przez co uśmiechnęłam się nieśmiało.
-Od tej
chwili do pani usług, madam – powiedział nonszalancko całując mnie w policzek.
Czuły Marco wrócił i stoi przede mną, jak zwykle, z perfekcyjnie ułożoną
fryzurą. Przy pomocy kul udałam się do łazienki, a tam jakimś cudem udało mi
się coś na siebie narzucić.
- Możemy
iść.- oznajmiłam, wychodząc. Marco w tym czasie spakował rzeczy w moją białą
torbę Adidasa. Wziął małego na ręce i kiedy otworzył przede mną drzwi, do Sali
wpadła Marcelina, rzuciła mi się na szyję co spowodowało, że prawie upadłam.
- Moja
kochana- wyszeptała i pocałowała mnie w policzek
- Dusisz
mnie. – wydukałam.
-Już. –
puściła mnie.- Zawsze wiedziałam, że w końcu zrzucisz te szpilki, które
sprawiają, że jesteś seksowniejsza ode mnie.
- Przestań-
prychnęłam. Owszem, lubiłam chodzić w szpilkach, a od czasu do czasu przyda się
jakaś zmiana. Nim się obejrzałam kuzynka zabrała Leo z rąk Marco, a on wziął
mnie na ręce.
- Nie
możesz się przemęczać- odpowiedział na moje niezadane pytanie.
Kiedy dotarliśmy do domu, sytuacja ze szpitala
powtórzyła się. Leoś, który zasnął podczas jazdy, na rękach u swojej cioci
został zaniesiony, a ja niesiona na rękach swojego ukochanego, zostałam
ulokowana na łóżku w sypialni.
-
Trzymajcie się ! – usłyszałam jak kuzynka zamyka za sobą drzwi. Czyżby ona i
Marco przypadkiem nie zawarli ze sobą jakiejś umowy ?
-Przyniosłem
ci kolację- oznajmił wchodząc do sypialni. Dopiero teraz zauważyłam, że na
zegarku wybiła godzina 19.30. Kompletnie zgłupiałam, kiedy usiadł obok mnie i
podawał mi tacę. W jednym momencie w pokoju zrobiło się okropnie duszno. Nie
wiedziałam jak mam się zachować. Pogubiłam się w tym wszystkim i nie wiem czy
nadal tworzymy rodzinę.
-Przepraszam,
ale nie jestem głodna – odpowiedziałam, odstawiając tacę na szafkę nocną. –
Nadal będziemy na siebie obrażeni ? – zagadnęłam.
- Ja nie
jestem .-odparł. – Nadal nie znam twojego zdania w tej sytuacji
- Głupku
!-krzyknęłam rozbawiona. Pociągnęłam go za rękę tak, że upadł obok mnie na
łóżku.- Kocham cię – wyszeptałam.
- Ja
ciebie też – złapał ręką mój kark i zmusił mnie, abym schyliła się do
pocałunku.
-Tęskniłem
za tobą i twoim wnętrzem, ale musisz odpoczywać. – oznajmił podnosząc się.
Przykrył mnie dokładnie kołdrą i pocałował w ramię.
-
Normalnie foch – odparłam oburzona. Poczułam się jak 4 letnie dziecko.
-
Obrażona też jesteś słodka – pocałował mnie w nos i ułożył się płasko obok
mnie. Podniosłam głowę i wygodnie ułożyłam się na jego torsie. Teraz świat może
się skończyć. Mam jego i nic więcej się nie liczy.
-------------------------------------------------
Witam !
Czytacie jeszcze ? ;D
Wszyscy już chyba znają wynik BVB w ostatnim meczu ( z Galatasaray, jeśli ktoś nie ogarnia ) po trudnym meczu z Bayernem.
4:1
Kochamy Was ! <3
Jak myślicie BVB poprawi się w w Bundeslidze ? A może wygra LM ?
Pozdrowionka
Alex :*
Oczywiście ,że czytam !<3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :3
Fajnie ,ze Oli nic nie jest ,no i że pogodzili się z Marco :)
A co do Bundesligi to spokojnie,damy radę i w LM też ;)
Buziaki :*
Oglądam każdy mecz i smialo mówię że wraca Borussia sprzed 2 sezonow ;) Rozdzial boski! :)
OdpowiedzUsuńJakie 4:1 z Bayernem ?xd
OdpowiedzUsuńRozdział boski, wreszcie wszystko wraca na dobre tory.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jeszcze nie kończysz bloga.
A co do Borussi to jestem o nich spokojna, nie ma tragedii, jeszcze będziemy na szczycie.
Liga Mistrzów będzie nasza.
Pozdrawiam :)