~4 dni później ~
Z wielką
niepewnością , która zagościła w moim życiu na dobre , weszłam do domu Reusa.
Od tamtych dni pisaliśmy tylko
wiadomości i nie do końca wiedziałam jak zareaguje Andżelika , która jednak
zdecydowała się zostać tylko ze względu na swój dobrze preferujący salo i
zbliżającą się sesję do magazynu SHAPE. Od progu powitał nas gospodarz wraz ze
swoją eks , która nie ukrywała swojego niezadowolenia że musi mnie znosić
jeszcze dziś. Nie musiała nic mówić bo sama domyślałam się że najchętniej
powiesiłaby mnie na suchej gałęzi. Marco podszedł do mnie i jak na dżentelmena
przystało pomógł mi zdjąć mój , czarny do połowy uda płaszcz. Odchodząc szepnął
tylko ciche „Dziękuję że przyszłaś” i usiadłam na kanapie obok Roberta , który
był dziś dziwnie zdenerwowany. Nawet nie śmiałam pytać bo wszyscy i tak wiedzą
że rzadko ze sobą rozmawiamy.
~Kilka
godzin później ~
- I
jeszcze jeden i jeszcze raz […] – śpiewał schlany w trzy dupy Hummels
- I’m
sexy and i know it – wtórował mu Kuba , który wskoczył na stolik i zaczął
tańczyć jakieś dziwne wygibasy co nie uniknęło wielu uwagom zdenerwowanej
zachowaniem męża Agaty. Miałam dość tego schlanego towarzystwa więc udałam się
schodami na górę. Sama nie wiem po co tu przyszłam. Chyba z przyzwyczajenia.
Każdy pokój wyglądał tak samo. Nic się tu nie zmieniło nawet po zmianie
gospodyni. Może poza jednym szczegółem , że na podłodze w korytarzu nie leżały
jego brudne skarpetki. Zawsze mnie denerwowały ale wystarczył tylko jeden
pocałunek bym o tym zapomniała. Zadziwiające było jednak to że na fioletowej
ścianie nadal wisiało nasze zdjęcie:
„Czyli jednak tak szybko o nas
nie zapomniał” –pomyślałam przypominając sobie te cudowne chwile na wakacjach.
Coś mi przeszkodziło , a było to odór alkoholowy na mojej szyi. Nie należał on
do nikogo innego jak do mojego Marco. Przejechał palcem po całej długości mojej
ręki i zatrzymał się na ramieniu. Łapiąc za kosmyk mojego włosa , odgarną go do
tyłu i musną moją aksamitną skórę.
- Andżelika nie miała nic
przeciwko żeby on tu wisiał ? – zapytałam
- Ona nie miała tu nic do gadania
– uciął krótko na co ja poczułam w sobie uczucie pospolicie zwane satysfakcją.
– Nie wiem jak Robert mógł wypuścić się tak ubraną z domu – westchnął
rozmarzony i położył ręce na moje biodra
-
Chętnie byś z tego skorzystał co ? – z prowokującym uśmiechem odwróciłam się do
niego , zaplatając ręce na jego szyi
- No
chyba odpowiedz już znasz – uśmiechnął się
-
Przecież on nie ma tu nic do gadania- przedrzeźniałam się
- Nic
się nie zmieniłaś – stwierdził – Dalej jesteś tak fajnie niegrzeczna – zjechał
ręką na moje udo
- Dobra
, dobra – zgasiłam jego zaloty – Leć na dół bo zaraz zaczną nas szukać –
musnęłam jego usta na których nadal miał ostatnie kropelki mocnej wódki.
Rozluźniłam swoje dłonie i rozdzieliłam nasze ciała odchodząc do tyłu
-
Poczekaj – złapał mnie za rękę – Nie zdjąłem go bo ten dom nadal na ciebie
czeka – powiedział patrząc mi prosto w oczy co jeszcze bardziej przekonywało
mnie że mówi prawdę. – Tak wiem to nie
pora na takie wyznania ale chciałem żebyś wiedziała – pocałował mnie w czoło i
zniknął za drzwiami pobliskiej łazienki. Zamarłam. Czy on właśnie zasugerował …
? W tym czasie podbiegła do mnie rozweselona jak nigdy Marcelina. A ja
myślałam że w ciąży nie powinno się pić a tym bardziej ćpać.
- Chodź
szybko – nie zdążyłam wypowiedzieć nawet jednego słowa bo w mgnieniu oka
znalazłam się na tarasie gdzie przy barierce stał Robert głęboko coś
analizując. Blondynka puściła mi tylko oczko i wróciła na kanapę tuląc się do
swojego ukochanego Mario , który mimo tak ważnej okazji postawił dziś na
trzeźwość umysłu.
-
Chciałeś coś ? – zapytałam niepewnie
- Tak –
wziął do ust powietrze , podszedł do mnie i ujął obie dłonie – Wiem że pomiędzy
nami ostatnio za dobrze nie było ale chciałbym to naprawić – przerwał na chwilę
swój monolog i uklęknął wyjmując z kieszeni granatowej marynarki czerwone
pudełko z pięknym pierścionkiem
- Olu
wyjdziesz za mnie ? …
-----------------------------------------------
Troszkę spóźniony ;( Przepraszam za błędy :)
Jutro 3 czerwca ! A co jest tego dnia ? Oczywiście że urodziny Mario i Łukasza. Pamiętacie ? ;D
Dobranoc kochanie !
Pozdrawiam , Alex :*
Nje zgodzi się plaffda ? ;-; Rozdział fajny :) Czekam a następny :3
OdpowiedzUsuńRewelacja.! :D Cudowny rozdział. Dobrze że Marco powiedział jej to... :D A ona sie nie zgodzi na oświadczyny, prawda.?! <3 Ona będzie z Marco... :D Czekam na następny rozdział. :)
OdpowiedzUsuńMarta. ;***
Mam nadzieje, że Ola nie przyjmie jego oświadczyn i będzie z Marco.
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny. *.*
Czekam na następny.. :)
Pozdrawiam Ola ;)
Buziaki ;*
Mam nadzieje, że Ola nie przyjmie jego oświadczyn i będzie z Marco.
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny. *.*
Czekam na następny.. :)
Pozdrawiam Ola ;)
Buziaki ;*
NIech Ola sie nie zgadza. Pisz szybko kolejny. Wyznanie Marco <3 ... Uwielbiam to opowiadanie
OdpowiedzUsuńTeraz to tak namieszalas, ze bardziej skomplikowanej sytuacji miec nie mozna xD
OdpowiedzUsuń