piątek, 6 czerwca 2014

Rozdział 57:






- Olu wyjdziesz za mnie ? – w jego oczach pojawiły się maleńkie iskierki.
- Yyy Robert zaskoczyłeś mnie , nie wiem co powiedzieć    wydukałam nie ukrywając swojego zdziwienia. Dlaczego on to robi?  Co mam mu odpowiedzieć ? Tak prosto z mostu że między nami koniec w takim momencie ? Nerwowo zaczęłam rozglądać się dookoła jakby dostrzec gdzieś w oddali jakieś koło ratunkowe. Stało właśnie tam , za szybą dużego okna i z założonymi rękoma oraz nietęgą miną czekał na rozwój wydarzeń. Z jednej chciałabym teraz zawiesić się mu na szyi i pocałunkiem udowodnić wszystkim jak bardzo go kocham ale to obok mnie klęczy Robert a nie Marco.   
- Najlepiej tak – uśmiechnął się. Niby nic nie zapowiadało zepsucia tej piękniej chwili gdyby nie stukot szpilek Andżeliki która widząc całą tą sytuację zaczęła się kpiąco śmiać. No to moje prośby chyba zostały wysłuchane i mam swoje koło ratunkowe. 

- Robert nie rób z siebie durnia – powiedziała uspokajając się – Przecież ona cię zdradza – oznajmiła a ja poczułam na sobie nie tylko wściekły wzrok Roberta ale także zaciekawiony innych zgromadzonych. Dziewczyna z każdą chwilą stawała się coraz bardziej poważna. Nie wysilaj się i tak wszyscy wiedzą ze mówisz prawdę. – I to z kim ? Z twoim przyjacielem – wykrzyczała jakby chciała oznajmić całej ludność w Afryce że właśnie przywiozła im tonę jedzenia. Robert wstał i otrzepał swoje spodnie. Marco widząc ze cała sytuacja zmierza tylko do katastrofy podszedł bliżej mnie i złapał za rękę. Wzrokiem oznajmił mi że nie zamierza już niczego ukrywać
- Andżelika to nie twoja sprawa – powiedział oschle Marco
- Właśnie jej – stanął w obronie brunetki Robert – Ile to trwa ? – zapytał a ja odwróciłam głowę w drugą stronę aby się nie rozpłakać  
- Tylko to cię interesuje  – zapytał blondyn
- Ty się kutasie nie odzywaj – uciął i zwrócił się do mnie z lekko rozżalonym głosem – Robiłem wszystko , starałem się a ty co … Zdradzasz mnie i to z nim – powiedział z wyrzutem – Powiedz mi tylko dlaczego kurwa z nim ?!
- Dlatego kurwa z nim że to ty nas rozdzieliłeś i sam jesteś sobie winny ! – krzyknęłam a z moich oczu wypłynął potok łez ale mimo wszystko poczułam jak z serca spada mi wielki kamień.
- Gdybyś nie szukała pocieszenia w moim łóżku to tego by nie było ! Trafiła kosa na kamień – skwitował – Aaa przepraszam , dziwka na kamień – zaznaczył i nim zdążyłam się obejrzeć blondyn stał już przy napastniku i z całej siły uderzył go w twarz.
- Nigdy więcej nie waż się do niej tak mówić – wycedził przez zaciśnięte zęby. Brunet podniósł się z podłogi i najwyraźniej nie zamierzał tego tak zostawić.  Mężczyźni zaczęli bez  opamiętania bić się gdzie tylko popadło. Nie mogłam patrzeć że robią to przeze mnie i ruszyłam do wyjścia
- Ola – zatrzymały mnie dziewczyny – Jeśli czegoś potrzebujesz …
- Nie dziewczynki nic – wysiliłam się na lekki uśmiech – Jesteście fantastyczne że po tym jeszcze chcecie mi pomagać ale ja nie mogę tu dłużej zostać. Dziękuję wam za wszystko  - pocałowałam każdą w policzek i mimo ich niezadowolonych min i łez w oczach opuściłam dom , który jeszcze niedawno był moim domem jak i całe to miasto w którym teraz nie ma już dla mnie miejsca.
- Zaczekaj – Marco złapał mnie za rękę. Odwróciłam się w jego stronę i wtedy ujrzałam wielki siniak na jego policzku oraz rozcięta wargę
- Daj mi odjeść – chlipnęłam – To nie ma sensu
- Ma bo cię kocham i znów możemy być razem – pierwszy raz powiedział to otwarcie i wcale nie żałował a nawet poczuł się lepiej
- Marco zraniłam wiele osób i nie pozwolę żeby cierpiało więcej w tym ty – oznajmiła z gulą w gardle. Kochała ale dla miłość robi się przecież wszystko.
- Nie zrobię tego bo jesteś najważniejsza. Rozumiesz kocham cię i nigdy nie przestanę , chcę się codziennie budzić przy tobie , widzieć jaka jesteś uśmiechnięta, wziąć z Toba ślub , mieć gromadkę dzieci i co tylko chcesz – przytulił ją z całej siły jakby nigdy nie chciał wypuszczać.  – Tylko mnie nie zostawiaj – wyszeptał a ona uroniła jeszcze kilka gorzkich łez i pocałowała jego spuchnięte usta ten ostatni raz. Z nieba spadło kilka kropel deszczu a ona mówiąc tylko krótkie i prawie bezgłośne „ Żegnaj Marco” odeszła. 

-------------------------------- 
W końcu zmotywowałam się żeby coś napisać ;D 
Mam nadzieję ze przypadnie Wam do gustu , a ja tym czasem mam dla Was propozycję ! 
Co powiecie na to aby pod każdym następnym rozdziałem dodawać zdjęcia piłkarzy ( byłych również ) z partnerkami i krótkim opisem ? co ? 

Jeśli się zgadzasz = SKOMENTUJ ( oczekuję min. 6 komentarzy :) )   



8 komentarzy:

  1. Dlaczego no dlaczego :( a pomysł ze zdjęciami super ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie!!!! Ola nie może go zostawić, Robert nie był święty, więc nich nie zwala wszystkiego na Olę, niech ona nie zostawia Marco. Co do zdjęć super, czekam z niecierpliwością na nexta, pozdrawiam i zapraszam do siebie jak znajdziesz czas.

    OdpowiedzUsuń
  3. NIe, Ola nie może odejść, musi być z Marco. On sie bez niej załamię. Dobrze, że Robert już wie o wszystkim

    OdpowiedzUsuń
  4. Co do pomysłu ze zdjęciem to jestem na TAK. :)
    Chryste Panie! Sie aż poryczałam!
    Ona nie może tak po prostu sobie odejść, Musi być z Marco.
    Przecież Go kocha, On ją też. No ja nie pozwalam na rozdzielenie tej oto dwójki!
    Czekam na nn
    Tymczasem zaprzaszam na 2 u mnie: http://kochac-nie-znaczy-miec.blogspot.com/
    Opowiadanie jest o Marco :)
    Buziaki:**
    <3

    OdpowiedzUsuń
  5. No dlaczego?.. oni musza byc razem. Ola musi byc z marco. Pomysl ze zdjeciami supper

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny pomysł na te zdjecia :-D Chętnie się czegoś dowiem

    OdpowiedzUsuń
  7. OMG!! Rozdział cudny *.* Mam nadzieje, że wszystko się ułoży. :)
    Pomysł ze zdjęciami świetny.. :)
    Czekam na następny. Pozdrawiam. Buziaki ;* Ola

    OdpowiedzUsuń
  8. I to sie nazywa mocnu rozdzial...
    Dlaczego ona odeszla? Dlaczego?!
    Jestem ciekawa ciagu dalszego.. <3 <3 <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń