* Nie związane z opowiadaniem *
Ania – piętnastoletnia uczennica jednego z najlepszych
gimnazjów w mieście pewnym krokiem szła w stronę szkoły . Lubiła się uczyć i
czytać książki , lecz już tuż przed budynkiem jej zapał prysł . Bała się wejść
do środka ponieważ nikt nie akceptował tam młodej dziewczyny . Codziennie nie
szczędzono jej obelg i cichych śmiechów . Było to u kresu jej wytrzymałości .
Czy była inna ? Nie była zwykłą nastolatką może tylko mniej bogatą niż reszta
jej rówieśników z klasy . Była raczej cichą osóbką która spokojnie usiadła w
kącie i czytała książkę na prawie każdej przerwie . Nie wyróżniała się niczym
szczególnym … może urodą którą odziedziczyła po matce hiszpance . Miała jedną
przyjaciółkę „ od serca ” której mówiła prawie wszystko . Prawie czyli oprócz
tego że nie tylko ona pomaga jej w trudnych chwilach a raczej żyletka . Młoda
dziewczyna wiedziała że samo okaleczając się źle robi i może mieć to tragiczne
skutki ale nie potrafiła . Miała zbyt słabą psychikę . Zwiesiła w dół głowę i
żwawym krokiem ruszyła pod klasę w której miała mieć pierwszą aczkolwiek
ulubioną lekcję – fizykę . W tłumie zobaczyła swoją przyjaciółkę – Lidię .
Podeszła do wysokiej brunetki :
- hej – przywitała się entuzjastycznie a dziewczyna tylko
popatrzyła się w jej stronę patrząc się jakby zobaczyła bynajmniej jakiegoś
stworka nie z tej planety
- To koniec naszej przyjaźni – oznajmiła prosto z mostu
- Ale dlaczego ? – do oczu Ani zaczęły napływać łzy
- Nie mogę przyjaźnić się z takim kimś jak ty ! – zmierzyła
ją wzrokiem pełnym pogardy – Najpierw spójrz w lustro – zaczęła się kpiąco
śmiać . Dla piętnastolatki to był wielki cios . Od czasu kiedy się
zaprzyjaźniły nie usłyszała tak przykrych słów od rówieśniczki . Nie zważając na nic zapłakana Anna pobiegła
do łazienki gdzie zamknęła się w toalecie . Spojrzała w głąb swojej czarnej
torby gdzie była żyletka . od pewnego czasu nie rozstawała się z nią . Nie
potrafiła zrozumieć dlaczego Lidia tak postąpiła . Grubo pomyliła się co do jej
osoby . Przytłoczona codziennymi problemami dziewczyna bez chwili zastanowienia
zaczęła ranić się głęboko po nadgarstkach . Czerwona krew strumieniami płynęła
po jej ręce a co chwilę kropla po kropli spadała na podłogę . Ania straciła
siły i osunęła się po zimnej ścianie na podłogę . Była gotowa zakończyć to cierpienie
nie myśląc jakie innym właśnie da .
Po
pierwszej godzinie lekcyjnych do ubikacji szkolnej wpadły jak burza
rówieśniczki ze starszych klas . Jedna poprawić makijaż , zaś jedna z nich
próbowała dostać się do toalety . Zniesmaczona pukaniem w drzwi które
odpowiadały jej głuchą ciszą postanowiła otworzyć . Widząc całą we krwi i bladą
koleżankę zaczęła wołać o pomoc gdzie zaraz przybiegła nauczycielka pełniąca
dyżur wraz z pielęgniarką . Lidia widząc całe to zamieszanie postanowiła
dowiedzieć się o co chodzi .
- Cześć Filip , co tu
się stało ? – zapytała swojego znajomego
-To ty nie wiesz ?! Jakaś Ania z 2 B się pocięła a teraz
właśnie jest tam pogotowie – odpowiedział i odszedł do swoich kumpli . Lidia
zaczęła płakać . Obwiniła się za to całe zajście . Co jej przyszło do głowy
żeby tak postąpić . Jak ona teraz spojrzy w oczy jej rodzicom ?! Po kilku
minutach z damskiej toalety wyszedł jeden z ratowników
- Proszę się odsunąć – rozkazał a jego koledzy wyszli niosąc
na noszach już martwą Anię – Widzicie przez co ta wasza głupota doprowadza !
Niczemu niewinna dziewczyna właśnie odebrała sobie życie . Radzę się wszystkim
poważnie zastanowić nad swoim zachowaniem – pouczył i odszedł zostawiając
młodzież .
Kilka dni później dobył się pogrzeb
piętnastoletniej Ani na której zjawiła się prawie cała klasa i nie tylko
żałując za to co zrobili tej młodej dziewczynie . Żałowali tego ale czasu nie da się wrócić .
Zaś rodzice zastanawiali gdzie popełnili błąd . Może powinni częściej rozmawiać
z córką o jej problemach ? Lecz oni byli pochłonięci pracą aby ich jedyna i
najukochańsza córka miała wszystko co najlepsze . Ona miała jeszcze tyle życia przed sobą, a zginęła.. I to w tak
tragiczny sposób... Pochowali jej ciało w ziemi. Ciepłej i czarnej ziemi .
Od tamtego tragicznego zdarzenia minął już
ponad rok . Lidia zmieniła się na lepsze i na zawsze obiecała sobie że nigdy
tak nie zrobi choć dalej wini się o śmierć najlepszej przyjaciółki . Uczniowie
wstrząśnięci tym wydarzeniem stali się niczym jednością . Nie ważne czy bogaty
, gruby , brzydki , biedny każdego traktowali równocześnie . Na myśl dalej
nasuwa się jedno pytanie … Po co to było ? Czy musiała stać się tak straszna i
tragiczna rzecz aby ludzie zmienili swoje zachowanie ?
-------------------------------------------------------
Były 2 komentarze i jest opowiadanie do szkolnej gazetki . Jeszcze nie wiem jak pani na nie zareaguje ale bądźmy dobrej myśli ;) Proszę o szczere opinie . Co do ostatniego meczu naszych Borussen ... Szkoda że nie wygraliśmy ale wierzę że damy z siebie wszystko w następnych . Następny rozdział pojawi się być może w niedzielę .
Pozdrawiam i do następnego :*
Myślę, że opowiadanko spodoba się pani... Niestety takie tragedie mają miejsce i bardzo dobrze, że poruszasz ten temat... życzę powodzenia i dużo zapału do dalszego pisania, bo masz talent:)
OdpowiedzUsuńWzruszyłam się czytając to. Zgadzam się z komentarzem powyżej. Czekam na kolejny rozdział i zapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
MARTA