niedziela, 22 września 2013

Rozdział 5:



-Czee  … – zawiesiła się a my szybko odskoczyliśmy od siebie . Nie zdawałam sobie sprawy że można tak do czyjegoś domu wejść nawet bez pukania ale niestety tutaj panują takie zwyczaje – … eeeść – dokończyła kiedy dokładnie obleciała nas wzrokiem

- Jak ja cię dawno nie widziałam – udałam szczęśliwą i przytuliłam się do kuzynki która wyszeptała mi do ucha „ Pogadamy w domu ”

-Teraz poznaj Leo – pokazała na uśmiechniętego bruneta

-Leonadro Bittencrout –  powiedział nonszalancko i ucałował moją rękę którą mu wcześniej podałam  

- I tak ona na to nie poleci – wtrącił się do rozmowy Robert

-To może ja pójdę po walizki – odparłam na odczepnego i pobiegłam na górę . Zabrałam wszystkie swoje rzeczy i zamknęłam drzwi od sypialni gościnnej . Kiedy wróciłam do reszty Robert już zdążył powiedzieć iż zamierzam starać się o pracę . Marcelina się ucieszyła ale mi do śmiechu nie było . Muszę obmyślić plan tej naszej rozmowy 

 

- To tutaj – popchnęła drewniane drzwi a moich oczom ukazał się śliczny pokuj . Urządzony akurat w moim guście :

 

Wniosłam swoje walizki do środka i stanęłam pod ścianą krzyżując ręce na piersiach – A więc czekam na wyjaśnienia – powiedziała twardo kuzynka

-Niby jakie – udawanie głupiej było chyba jedynym wyjściem z tej całej beznadziejnej sytuacji . Wiedziałam , wiedziałam że tak będzie ! Cholera

- Ty i Robert … ?

- Nie – odparłam

-Jeszcze mi powiedz że spaliście w oddzielnych łóżkach to będę płakać ze śmiechu

-Nie mam ochoty o tym gadać

-:A ja nie będę ci matkować ale co będzie jak Ania się dowie , albo jakbyś była w ciąży

- Ale nie jestem możesz zakończyć ten temat - podniosłam głos

-No dobra chodź – podeszła do mnie i mocno mnie przytuliła  - Wszystko się kiedyś ułoży – pogłaskała mnie po głowie . Wiedziała o sytuacji z Damianem a przede wszystkim rozumiała co czuję

- Tylko nie mów nikomu proszę – wytarłam łzę z policzka

- Nie zrobiłabym ci takiego świństwa , wiesz nawet cię rozumiem , trzeba korzystać z życia . a Lewy to niezłe ciacho – zaśmiała się  

-Dziękuje

-Rodzina musi się wspierać – pocałowała mnie w policzek i wyszła . Dlaczego ja nie umiem kłamać ?! Wiem że  mogę jej zaufać ale o tym nie miał się nikt , nigdy dowiedzieć ! Najlepszym wyjściem będzie zakończenie tego wszystkiego i czas chyba wrócić na ziemię . Przebrałam się w piżamkę i wskoczyłam pod ciepłą kołderkę . Jutro czeka mnie ciężki dzień … 

Następnego dnia  obudziłam się cała w nerwach . To dzisiaj jest moje być albo nie być . Wyjęłam CV przeczytałam bynajmniej dwa razy i poprawiłam pomyłki .Wszystko musiało być dopięte na tip top . Jeżeli tu nie znajdę pracy to będzie koniec a do Polski nie wrócę . Mam swój honor .  Ubrałam się :

 

Zrobiłam lekki makijaż i wypryskałam się ulubionymi perfumami . Ostatni raz spojrzałam w lustro . Lustereczko powiedz przecie kto jest najpiękniejszy w świecie ?  – uśmiechnęłam się  i poprawiłam włosy . Wyszłam zamykając za sobą drzwi i zeszłam do kuchni gdzie czekali już przy śniadaniu Marcelina i Leo :

-Siemka – przywitałam się entuzjastycznie i usiadłam przy okrągłym stole pełnym pysznego jedzenia

- Hej – odpowiedzieli razem . Zjedliśmy śniadanie w bardzo miłej atmosferze .  – To jak gotowa ? – zapytała mnie Marcelina sprzątając ostatnie talerze

-Tak , tak możemy jechać – powiedziałam wstając od stołu i biorąc do ręki torebkę i CV . Wsiedliśmy do samochodu . Jechaliśmy równe dwadzieścia minut . Pod stadionem czekał już na nas Robert :

- Hej ! – przywitałam się  dając mu buziaka w policzek

-Siema . Leo rusz dupę bo się spóźnimy !  – krzyczał Robert . Leo nic sobie z tego nie robił tylko żegnał się z Marceliną namiętnym pocałunkiem , my z Robertem tylko zachichotaliśmy pod nosem . Chłopcy poszli do szatni a Marcelina zaprowadziła mnie do swojego gabinetu :

-Ładnie tutaj – powiedziałam gdy weszłyśmy do środka . Wszystko pasowało do siebie idealnie . Niebieskie ściany połączone z ciemno brązowymi meblami . Raj . Nikt tak nie urządza pomieszczeń jak to robi moja kuzynka  .

- Ty też będziesz taki miała – uśmiechnęła się

- Najpierw muszę dostać tę prace – stwierdziłam gorzko

-Nie martw się . Przecież i tak poszukują psychologa . Chodź zaprowadzę cię do trenera , jeszcze zdążysz z nim pogadać przed treningiem – pociągnęła mnie za rękę i wyszłyśmy . Przypomniałam sobie że zostawiłam moje CV w samochodzie :

-Kurde , zapomniałam CV z samochodu . Poczekaj tu na mnie – powiedziałam i szybko wybiegłam pod stadion . Otworzyłam samochód , oczywiście z wielkim trudem . Nigdy nie miałam do czynienia z taka maszyną . Wzięłam CV i wracałam pod gabinet trenera . Biegłam przed siebie kiedy  nagle wpadłam na kogoś  , teczka z moim CV wypadła mi z rąk a kartki fruwały po całym korytarzu unosząc się niczym liście na wietrze .  Niech to szlag – zaklęłam pod nosem :

-Sorry . Nie zauważyłam cię – powiedziałam nawet nie patrząc na swojego oprawcę tylko zbierałam kartki  – Jestem niezdarą  a do tego łamagą – narzekałam a chłopak podał mi do ręki kartki które sam zebrał . Wtedy właśnie nasze spojrzenia się spotkały . Boże jakie on miał piękne tęczówki  

- Spoko , każdemu się zdarza – uśmiechnął się a pode mną ugięły się kolana ,  nogi zrobiły jak z waty a jego męski głos przyprawiał mnie o dreszcze . - Jestem Marco a ty ? – podał mi swoją dłoń  

-  Aleksandra – przedstawiłam się i ujęłam jego ciepłą dłoń . Aż mi ciarki przeszły .  - Przepraszam ale musze już iść –powiedziałam lekko się rumieniąc i poszłam w swoją stronę za to blondyn stał i odprowadzał mnie wzrokiem . Najchętniej skakała bym z radości ale wariatki nie mogłam siebie zrobić choć była ku temu okazja . Poznałam Marco Reusa , słynnego Marco Reusa ! Czy to nie jest wspaniałe ?  .

- Co nasz Reusik namieszał ci w głowie? – zaśmiała się Marcelina  kiedy podeszłam do jej osoby

- Nie prawda ! Tylko na niego wpadłam …  z pośpiechu – usprawiedliwiałam się . Marcelina dała spokój a ja cały czas myślałam o przystojnym blondynie .

~Marco ~

Wyszedłem z szatni jako ostatni . Ostatnio jestem za bardzo roztargniony . Wszystko przez zdradę Caroline . Mimo iż rozstaliśmy się jakiś czas temu nie mogę pogodzić się że to ona mnie zdradziła . To zawsze ja wykorzystywałem naiwne dziewczyny . Może czas to zmienić ?  . Idąc na murawę wpadła na mnie dziewczyna . Było w niej coś co mnie pociągało . A te jej gadki „ Jestem niezdarą ” dodawały jej uroku .Hahah …  Miała na imię Ola . Piękna , naturalna , uśmiechnięta , z poczuciem humoru , szalona  – jednym słowem ideał  . Długo stałem odprowadzając ją wzrokiem mając nadzieję że jeszcze kiedyś ją spotkam i nie dam sobie tak łatwo odpuścić . 

 

-------------------------------------------------------

I tak oto poznali się główni bohaterzy tego opowiadania :) Myślę że rozdział się spodoba . Następny w środę :* Pozdrawiam i lecę na trening :*  A tu podaję link do bloga Ani Lewandowskiej --- >   http://healthyplanbyann.pl/  . 

                                                              Kocham ich <33333

3 komentarze:

  1. Bardzo fajny rozdział. Cieszę się, że się poznali. Do następnego.
    Pozdrawiam,
    Marta ;-**

    OdpowiedzUsuń
  2. Nooo, w końcu się poznali, podoba mi się to. Teraz tym bardziej ciekawi mnie to, jak potoczą się ich dalsze losy i co z tego będzie. Czekam więc na kolejny rozdział ,mam nadzieję, że pojawi się jak najszybciej :) Pozdrawiam :*

    Zapraszam w wolnej chwili na : http://this-could-be-paradisee.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń