Rozdział 5:
-Czee … –
zawiesiła się a my szybko odskoczyliśmy od siebie . Nie zdawałam sobie sprawy
że można tak do czyjegoś domu wejść nawet bez pukania ale niestety tutaj panują
takie zwyczaje – … eeeść – dokończyła kiedy dokładnie obleciała nas wzrokiem
- Jak ja cię dawno nie widziałam – udałam
szczęśliwą i przytuliłam się do kuzynki która wyszeptała mi do ucha „ Pogadamy
w domu ”
-Teraz poznaj Leo – pokazała na
uśmiechniętego bruneta
-Leonadro Bittencrout – powiedział nonszalancko i ucałował moją rękę
którą mu wcześniej podałam
- I tak ona na to nie poleci – wtrącił się do
rozmowy Robert
-To może ja pójdę po walizki – odparłam na
odczepnego i pobiegłam na górę . Zabrałam wszystkie swoje rzeczy i zamknęłam
drzwi od sypialni gościnnej . Kiedy wróciłam do reszty Robert już zdążył
powiedzieć iż zamierzam starać się o pracę . Marcelina się ucieszyła ale mi do śmiechu
nie było . Muszę obmyślić plan tej naszej rozmowy …
- To tutaj – popchnęła drewniane drzwi a
moich oczom ukazał się śliczny pokuj . Urządzony akurat w moim guście :
Wniosłam swoje walizki do środka i stanęłam pod
ścianą krzyżując ręce na piersiach – A więc czekam na wyjaśnienia – powiedziała
twardo kuzynka
-Niby jakie – udawanie głupiej było chyba
jedynym wyjściem z tej całej beznadziejnej sytuacji . Wiedziałam , wiedziałam
że tak będzie ! Cholera
- Ty i Robert … ?
- Nie – odparłam
-Jeszcze mi powiedz że spaliście w
oddzielnych łóżkach to będę płakać ze śmiechu
-Nie mam ochoty o tym gadać
-:A ja nie będę ci matkować ale co będzie
jak Ania się dowie , albo jakbyś była w ciąży
- Ale nie jestem możesz zakończyć ten temat - podniosłam głos
-No dobra chodź – podeszła do mnie i
mocno mnie przytuliła - Wszystko się
kiedyś ułoży – pogłaskała mnie po głowie . Wiedziała o sytuacji z Damianem a
przede wszystkim rozumiała co czuję
- Tylko nie mów nikomu proszę – wytarłam łzę z
policzka
- Nie zrobiłabym ci takiego świństwa ,
wiesz nawet cię rozumiem , trzeba korzystać z życia . a Lewy to niezłe ciacho –
zaśmiała się
-Dziękuje
-Rodzina musi się wspierać – pocałowała
mnie w policzek i wyszła . Dlaczego ja nie umiem kłamać ?! Wiem że mogę jej zaufać ale o tym nie miał się nikt ,
nigdy dowiedzieć ! Najlepszym wyjściem będzie zakończenie tego wszystkiego i
czas chyba wrócić na ziemię . Przebrałam się w piżamkę i wskoczyłam pod ciepłą
kołderkę . Jutro czeka mnie ciężki dzień …
Następnego dnia obudziłam się
cała w nerwach . To dzisiaj jest moje być albo nie być . Wyjęłam CV
przeczytałam bynajmniej dwa razy i poprawiłam pomyłki .Wszystko musiało być
dopięte na tip top . Jeżeli tu nie znajdę pracy to będzie koniec a do Polski
nie wrócę . Mam swój honor . Ubrałam się
:
Zrobiłam lekki makijaż i wypryskałam się ulubionymi perfumami
. Ostatni raz spojrzałam w lustro . Lustereczko powiedz przecie kto jest
najpiękniejszy w świecie ? –
uśmiechnęłam się i poprawiłam włosy .
Wyszłam zamykając za sobą drzwi i zeszłam do kuchni gdzie czekali już przy
śniadaniu Marcelina i Leo :
-Siemka – przywitałam się entuzjastycznie i
usiadłam przy okrągłym stole pełnym pysznego jedzenia
- Hej – odpowiedzieli razem . Zjedliśmy
śniadanie w bardzo miłej atmosferze . –
To jak gotowa ? – zapytała mnie Marcelina sprzątając ostatnie talerze
-Tak , tak możemy jechać – powiedziałam wstając
od stołu i biorąc do ręki torebkę i CV . Wsiedliśmy do samochodu . Jechaliśmy
równe dwadzieścia minut . Pod stadionem czekał już na nas Robert :
- Hej ! – przywitałam się dając mu buziaka w policzek
-Siema . Leo rusz dupę bo się spóźnimy ! – krzyczał Robert . Leo nic sobie z tego nie
robił tylko żegnał się z Marceliną namiętnym pocałunkiem , my z Robertem tylko
zachichotaliśmy pod nosem . Chłopcy poszli do szatni a Marcelina zaprowadziła
mnie do swojego gabinetu :
-Ładnie tutaj
– powiedziałam gdy weszłyśmy do środka . Wszystko pasowało do siebie idealnie .
Niebieskie ściany połączone z ciemno brązowymi meblami . Raj . Nikt tak nie
urządza pomieszczeń jak to robi moja kuzynka .
- Ty też będziesz taki miała – uśmiechnęła
się
- Najpierw muszę dostać tę prace – stwierdziłam
gorzko
-Nie martw się . Przecież i tak poszukują
psychologa . Chodź zaprowadzę cię do trenera , jeszcze zdążysz z nim pogadać
przed treningiem – pociągnęła mnie za rękę i wyszłyśmy . Przypomniałam sobie że
zostawiłam moje CV w samochodzie :
-Kurde , zapomniałam CV z samochodu . Poczekaj
tu na mnie – powiedziałam i szybko wybiegłam pod stadion . Otworzyłam samochód
, oczywiście z wielkim trudem . Nigdy nie miałam do czynienia z taka maszyną .
Wzięłam CV i wracałam pod gabinet trenera . Biegłam przed siebie kiedy nagle wpadłam na kogoś , teczka z moim CV wypadła mi z rąk a kartki
fruwały po całym korytarzu unosząc się niczym liście na wietrze . Niech to szlag – zaklęłam pod nosem :
-Sorry . Nie zauważyłam cię – powiedziałam nawet
nie patrząc na swojego oprawcę tylko zbierałam kartki – Jestem niezdarą a do tego łamagą – narzekałam a chłopak podał
mi do ręki kartki które sam zebrał . Wtedy właśnie nasze spojrzenia się
spotkały . Boże jakie on miał piękne tęczówki
- Spoko , każdemu się zdarza – uśmiechnął się a
pode mną ugięły się kolana , nogi zrobiły
jak z waty a jego męski głos przyprawiał mnie o dreszcze . - Jestem Marco a ty
? – podał mi swoją dłoń
-
Aleksandra – przedstawiłam się i ujęłam jego ciepłą dłoń . Aż mi ciarki
przeszły . - Przepraszam ale musze już
iść –powiedziałam lekko się rumieniąc i poszłam w swoją stronę za to blondyn
stał i odprowadzał mnie wzrokiem . Najchętniej skakała bym z radości ale
wariatki nie mogłam siebie zrobić choć była ku temu okazja . Poznałam Marco
Reusa , słynnego Marco Reusa ! Czy to nie jest wspaniałe ? .
- Co nasz Reusik namieszał ci w głowie? –
zaśmiała się Marcelina kiedy podeszłam do jej osoby
- Nie prawda ! Tylko na niego wpadłam … z pośpiechu – usprawiedliwiałam się .
Marcelina dała spokój a ja cały czas myślałam o przystojnym blondynie .
~Marco ~
Wyszedłem z szatni jako ostatni . Ostatnio jestem za
bardzo roztargniony . Wszystko przez zdradę Caroline . Mimo iż rozstaliśmy się
jakiś czas temu nie mogę pogodzić się że to ona mnie zdradziła . To zawsze ja
wykorzystywałem naiwne dziewczyny . Może czas to zmienić ? . Idąc na murawę wpadła na mnie dziewczyna . Było
w niej coś co mnie pociągało . A te jej gadki „ Jestem niezdarą ” dodawały jej
uroku .Hahah … Miała na imię Ola . Piękna
, naturalna , uśmiechnięta , z poczuciem humoru , szalona – jednym słowem ideał . Długo stałem odprowadzając ją wzrokiem mając
nadzieję że jeszcze kiedyś ją spotkam i nie dam sobie tak łatwo odpuścić .
-------------------------------------------------------
I tak oto poznali się główni bohaterzy tego opowiadania :) Myślę że rozdział się spodoba . Następny w środę :* Pozdrawiam i lecę na trening :* A tu podaję link do bloga Ani Lewandowskiej --- > http://healthyplanbyann.pl/ .
Kocham ich <33333
Bardzo fajny rozdział. Cieszę się, że się poznali. Do następnego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Marta ;-**
Nooo, w końcu się poznali, podoba mi się to. Teraz tym bardziej ciekawi mnie to, jak potoczą się ich dalsze losy i co z tego będzie. Czekam więc na kolejny rozdział ,mam nadzieję, że pojawi się jak najszybciej :) Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńZapraszam w wolnej chwili na : http://this-could-be-paradisee.blogspot.com/ :)
Swietny <3
OdpowiedzUsuń