Rozdział 11 :
– Zamieszkaj ze mną – wypalił nagle
- Co ?!
- Jesteś kobietą mojego życia , chcę codziennie zasypiać i budzić się przy
tobie
-Kotku ale to nie jest takie proste –
pogłaskałam go po policzku – Chyba rozmawialiśmy o tym ?
- No tak ale … - nie dokończył bo położyłam
palec na jego ustach
-Obiecuję że się zastanowię – uśmiechnęłam się
- No dobrze … - spuścił w dół głowę
-Nie smutaj – zwietrzyłam jego idealnie
ułożone włosy
- Nie jestem smutny ale za to napalony –
posadził mnie na kuchennym blacie
- Tak a na co ? Czyżby nowe korki – zaśmiałam
się
- Na ciebie – wyszeptał do mojego ucha i
zrzucił ramiączko od stanika z mojego ramienia
-Zaraz tu wpadnie Marcelina i Leo – ostrzegłam
-Co zakochanych nie widzieli ?!
-Chodź pooglądamy coś fajnego – zeszłam z
blatu i za rękę pociągnęłam Marco do salonu . Tam obejrzeliśmy jakaś komedię .
Na koniec nie mogliśmy się rozstać . Po kilku gorących pocałunkach
nieszczęśliwy piłkarz wrócił do domu . Musiałam wystawić go na próbę . Nic w
życiu nie dostaniemy bez ciężkiej pracy .
~Kilka dni później ~
Kolejna noc spędzona u Marco . Można powiedzieć że
jedną noga mieszkam już u piłkarza . Za każdym razem zostawiam to jakieś swoje
rzeczy ale na tą ostateczną decyzję jeszcze się nie zdecydowałam . Obudziłam
się naga ale okryta satynową pościelą . Mojego ukochanego już nie było ale za
to kartka z różą
„ Musiałem iść na trening a po południ wpada
Robert
Zjedz porządne śniadanie !
Kocham cię
Ps . Słodko śpisz ”
Uśmiechnęłam się pod nosem i powąchałam różę . Miała
mocny a zarazem przyjemny zapach dla moich nozdrzy . Wstałam zabierając ze sobą
jakieś ubrania :
Wzięłam szybki prysznic i zrobiłam od nowa makijaż .
Odświeżona zeszłam na dół gdzie zrobiłam sobie kubek gorącej kawy . Nie minęło
dziesięć minut jak ktoś zapukał . Pełna najgorszych obaw otworzyłam drzwi .
- o cześć Ania – zrobiłam sztuczny uśmiech .
Muszę przyznać że nie mogę , nie potrafię być dla niej taka sama jak kiedyś .
Teraz nasze stosunki uległy pogorszeniu a to wszystko przez faceta !Nie potrafimy już zachowywać się jak najlepsze przyjaciółki . Nie tylko ja tak uważam . Ania od pewnego czasu stara się kierować Robertem . Rozumiem że go kocha i chcę z nim wiązać wspólną przyszłość ale bez przesady
-YYY cześć ale miał tu już być Robert i Marco
– nie ukrywała zdziwienia
- Zapewne pomylili godziny – zaśmiałam się –
Może chcesz coś do picia ?
- Nie dzięki – usiadła na kanapie a po chwili dołączyłam
do brunetki z talerzem ciastek które postawiłam na czarnym , niskim stoliku . –
Ola coś się stało , pokłóciłaś się z Robertem bo ostatnio prawie się do siebie
nie odzywamy ? – powiedziała a ja zrobiłam się blada niczym ściana . I co teraz
?!
- Nie – zaprzeczyłam kiedy do domu wpadła
ostatnia deska ratunku – Robert i Marco
- Siema laski ! – pocałował nas obie w
policzek Robert po czym to samo zrobił Marco
- To chcemy wam teraz coś powiedzieć – zaczęła brunetka
a Robert z kieszeni skórzanej kurtki wyjął białą kopertę wyciągając ją w naszą
stronę
- A co to jest ? – zapytałam odbierając ją od
piłkarza
- Jak co ?! Zaproszenie na nasz ślub –
powiedział triumfalnie i objął Stachurską ramieniem .
-Aha – tyle zdołałam wydukać i poszłam odłożyć
to całe zaproszenie do komody
- A ją co dzisiaj ugryzło ?- zapytał zdziwiony brunet
Może ma okres … - wzruszył ramionami Marco . We
wszystkim teraz się pogubiłam … Kocham Marco i jestem tego stu procentowo pewna
ale czasem brakuje mi kilka ciepłych słów ze strony Roberta . A teraz jak ożeni
się z tą farbowaną brunetką ? Nie to że jej nie lubię czy coś ale czasami jest
naprawdę denerwująca
- To może my już będziemy się zbierać- wstała z
kanapy i zabrała kurtkę wiszącą na wieszaku . Robert wraz z przyszłą panią
Lewandowską opuścili dom Marco a ja wtuliłam się w ciało piłkarza
- Coś się stało ?- zapytał i pogłaskał nie po włosach
- Nie mogę jej spojrzeć w oczy , przyjaciółki nie robią sobie takich
rzeczy – powiedziałam roniąc potok łez
- Kotku – pogłaskał mnie po włosach . Szczęście
że on mnie rozumiał . Miałam zacząć nowe życie a tu co ?! – Kiedyś o tym
zapomnisz
-Oby – mruknęłam i
pobiegłam na górę aby skorzystać z laptopa Marco . Musiałam coś sprawdzić .
Weszłam na facebooka . Na szczęście Magda była dostępna i zaczęłam rozmowę
O: Hej grubasku ! :D
M: Bez takich dobre ? Wiesz że Robert zaprosił mnie
na wesele ! :D
O : Przyjeżdżasz ?
M: Najprawdopodobniej ale mogłabym się u ciebie
zatrzymać ?
O: Jasne ale teraz musze lecieć bo Marco czeka <3
M: UUuu gratuluję ! Do zobaczenia
Tak skończyła się nasza rozmowa . Zamknęłam
urządzenie i podeszłam do framugi drzwi o którą opierał się blondyn
-Nie patrz tak na mnie ?! – burknęłam
- Nie obrażaj się i tak wiem z kim pisałaś –
uśmiechnął się i przyciągnął mnie do siebie
-No i co ! – pokazałam mu język – Teraz muszę
iść
-Ale spotkamy się jutro ? – spojrzał błagalnie
-Oczywiście – pocałowałam go w usta i wróciłam
do domu Marceliny
---------------------------------------
Witajcie !
Przepraszam że tak długo czekałyście na ten rozdział ale miałam chwilowy brak weny . Dziękuję za 1000 wyświetleń <3 Nie spodziewałam się tego . Przy okazji chciałabym polecić bloga mojej przyjaciółki http://imnotafraidtodiebvb.blogspot.com/ . Dopiero zaczyna i potrzebne jej wsparcie . Pozdrawiam i życzę udanego weekendu :*
Bądź ojcem moich dzieci *-* <3
Świetny rozdział. Cieszę się, że są razem. Mam nadzieję, że będą szczęśliwi i że razem zamieszkają. Pozdrawiam i czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuń