środa, 23 października 2013

Rozdział 15 :



I nadszedł ten dzień . Ślub sławnego Roberta Lewandowskiego – napastnika Borussii Dortmund i reprezentacji Polski wraz z jego narzeczoną – Anną Stachurską mistrzyni w karate tradycyjnym . Ślub-dla jednych jest potwierdzeniem miłości a dla drugich ? No właśnie chyba tylko zwykłym  kawałkiem papieru który można podrzeć , zdeptać i zdradzić . Od rana cały Dortmund tętnił życiem wiedząc o tym jakże wspaniałym wydarzeniu . Za kilka godzin wszystkie „ żony TEGO Roberta Lewandowskiego  ” zostaną wystawione z kwitkiem gdyż młody piłkarz przysięgnie miłość swojej narzeczonej . Ale czy aby wszystkie ?  może któraś fanka dostanie taryfę ulgową ? Jeszcze nie jest za późno aby pan młody zmienił swoją decyzję . Przygotowania szły pełną parą  za to w domu Marco Reusa rozpętała się wielka kłótnia która obudziła Olę po wczorajszym wieczorze , ale za to jakim udanym !
- Marco ty debilu !! – krzyknęła Magda załamana postawą Marco
- Co znowu ?!  – burknął i zamieszał łyżeczką kawę którą przygotował specjalnie dla swojej dziewczyny
- Ty ją posoliłeś – zaczęła się śmiać z nieuwagi piłkarza
-  Dlaczego się tak drzecie ?  – zapytałam  cicho schodząc chwiejnym krokiem na dół
- Gratuluję ci wyboru życiowego partnera droga przyjaciółko – powiedziała sarkastycznie Magda
- Wcale nie jest taki zły – zrozumiałam co Magda miała na myśli i pocałowałam smutnego Marco w policzek który swój wzrok wbił w kubek kawy – Życie mi ratujesz – złapałam do ręki napój i już chciałam przechylić szklankę aby upić łyk ale przerwała mi Magda
- Radzę ci tego nie pić – ostrzegła i wraz z kanapką poszła do swojego pokoju robić fryzurę na uroczystość
- Nie przejmuj się – pogłaskałam blondyna w policzek i poszłam w ślady swojej  przyjaciółki . Najpierw postanowiłam wziąć   orzeźwiający prysznic . Następnie założyłam beżową bieliznę która kupiłam kilka dni wcześniej . Potem przyszedł czas na sukienkę . Lepszej chyba nie mogłam kupić . Lekko podkręciłam włosy lokówką i zrobiłam makijaż
- Kochanie długo jeszcze ? – zapukał w drzwi zniecierpliwiony Marco
- Jeszcze minutę – powiedziałam kładąc róż na policzki .
- Minuta była pół godziny temu – sprostował
- Już – odparłam i wyszłam z pomieszczenia a mój chłopak aż otworzył usta z wrażenia
- Wow , wyglądasz cudownie – powiedział zachwycony i próbował mnie pocałować
- Szminkę mi zmażesz – ominęłam piłkarza i podeszłam do szafy gdzie czekały już na założenie moje szpilki . Całość stroju komponowała się wręcz idealnie : 




Zwarci i gotowi pojechaliśmy pod świątynie gdzie czekało już kilka osób a wśród nich sam Mario Goetze ! Wszyscy obdarowaliśmy chłopaka serdecznymi  uściskami . Nagle w tłumie zauważyłam mamę Lewego . Po minie kobiety widać było że coś ją trapi .
- Dzień dobry pani Iwono – przywitałam się podchodząc do kobiety
- Witaj  Olu , jak miło cię widzieć – równie serdecznie przywitała mnie była trenerka siatkówki i mocno mnie przytuliła – Opowiadaj co tam u ciebie – posłała mi ciepły uśmiech
- A więc teraz mieszkam teraz w Dortmundzie i pracuje jako psycholog – poinformowałam
- No tak Robert coś wspominał
- A u pani co słychać ? – zapytałam . W końcu dawno się nie widziałyśmy
- Wiesz dziecko , przyjeżdżając tu ciągle miałam nadzieję ze to jednak ciebie teraz zobaczę w sukni ślubnej – złapała moją dłoń a ja zrobiłam się blada niczym ściana – Modliłam się o to aby mój syn zakochał się w tobie ale teraz to małżeństwo nie ma przyszłości – stwierdziła gorzko
- Nie lubi pani Ani ?
- Lubię to porządna dziewczyna ale zapewne wiesz jaki jest Robert , on tylko ciebie traktował jak prawdziwą kobietę a nie jak przedmiot , pamiętam dobrze jak zmienił się poznając ciebie nie oglądał się za żadną inną dziewczyną – do oczy nas obu zaczęły napływać łzy . I po co ja tyle stałam przed lustrem ale pani Iwona miała zupełną racje . Tak właśnie było . W ciągu dwóch tygodni kiedy byliśmy razem zmienił się nie do poznania . Te dni pamiętam jakby to było wczoraj .
- Ale my nie będziemy parą , teraz właśnie jestem z Marco – wskazałam na sylwetkę blondyna
- Wiem i bardzo tego żałuję , ile dałabym aby widzieć teraz wasz ślub a później kupować waszym dzieciom ubrania , codziennie widzieć jacy jesteście zakochani  – w jej głosie był okropny smutek a po moich policzkach spływały łzy niczym grochy
- Mamo ciekawe czy na moim ślubie tak będziesz płakać – podeszła do nas siostra Lewego – Milena i przytuliła nas obie
- Ola jak ty ślicznie wyglądasz – uśmiechnęła się
- Ty też w końcu dawno się nie widziałyśmy – uniosłam lekko kąciki swoich ust aby nikt nie zobaczył że płakałam . Nagle poczułam czyjeś ręce na moich ramionach
- Kochanie coś się stało ? – zapytał zmartwiony blondyn
- Nie , nie – zaprzeczyłam
- Chodźmy już – złapał moją rękę i szyliśmy w stronę świątyni – O czym rozmawiałaś z moją Lewego ?
- O niczym ważnym – dla mnie ważnym nawet bardzo ale nie chcę zamęczać Marco . Być może jeszcze wynikła by z tego awantura . Przez całą ceremonie Marco trzymał mnie za biodra abym czasem nie omdlała a wszystko przez te wysokie szpilki . Ceremonia trwała ponad godzinę . Ania wyglądała niczym księżniczka przy boku swojego księcia z bajki . Goście wyszli przed świątynie i zaczęliśmy składać życzenia . Ja i mój chłopak na prezent kupiliśmy bukiet kwiatów ze storczyków i do tego bilet na Cypr . Świeżo upieczeni małżonkowie nie ukrywali swojego zadowolenia . Następnie wszyscy pojechaliśmy do restauracji . Postanowiłam zachowywać się tak jakby nigdy nic .  Po co się denerwować w tak ważną uroczystość ? Teraz trzeba się bawić . Dj zaprosił parę młodą na sam środek parkietu gdzie zaczęli tańczyć swój pierwszy i wyjątkowy taniec do piosenki „When I was your Man ” . Każdy był zachwycony . Kątem oka spoglądałam na stolik przy którym siedzieli rodzice państwa młodych . Pani Iwona dalej płakała ale tym razem nie określiłam czy ze szczęścia a może wręcz przeciwnie z żałości . Kiedy już wszyscy zaklimatyzowaliśmy się ruszyłam do tańca wraz z Marco . Oplotłam ręce wokół jego szyi a on położył je na moich biodrach .
- Co powiesz na to żebyśmy się gdzieś ulotnili –  wyszeptał wprost do mojego ucha i  okręcił mną jakbyśmy tańczyli co najmniej latynoamerykańską rumbę 
- Ale ty jesteś niewyżyty – westchnęłam kiedy podeszła do nas zmartwiona Ania
-Ola nie wiesz gdzie jest Robert – w jej głosie słychać było zdenerwowanie . Obejrzałam się po Sali i zobaczyłam że Magdy też nie ma . Kurde muszę coś wymyśleć !
- Usiądź sobie a ja go poszukam okej ?
- dziękuję – uśmiechnęła się brunetka i poszła zatańczyć z Mario . Razem z Marco szukaliśmy w każdym zakamarku , pokoju ale nigdzie ich nie było . Na końcu wtargnęliśmy do damskiej toalety gdzie stały nasze zguby namiętnie się całując
- Twoja mama miała rację , to małżeństwo to fikcja – dałam o sobie znać i skrzyżowałam ręce na piersiach . Usłyszawszy mój szorstki głos Magda i Robert w jednej sekundzie odskoczyli od siebie .
- Ja tylko przyszedłem do toalety – próbował tłumaczyć się brunet
- Jakbyś zauważył tu jest damska – powiedziałam oschle – Marco zabierz go stąd zanim Ania go znajdzie – rozkazałam
- Chodź  stary , wiesz nawet ci czasem zazdroszczę – objął ramieniem przyjaciela Marco wychodząc z toalety
- Niby czego ? – burknął – Że dałem się omamić i koniec mojej wolności – krzyknął nieco głośniej
- Nie za to że masz coraz młodsze kochanki – zaśmiał się pomocnik i razem usiedli przy stole gdzie razem z bratem Lewego wypili kilka toastów  
- Może mi to wytłumaczysz ? – zapytałam
- Ola ja cie przepraszam ale to było tak nagle … - uklęknęła obok mnie i kurczowo trzymała mnie za kolana
- jeśli ci o to chodzi … nikomu nie powiem ale teraz wstań – zrobiła to o co poprosiłam – Myślałam że umiesz dotrzymywać słowa – powiedziałam i opuściłam pomieszczenie zostawiając zdruzgotaną przyjaciółkę w toalecie . Dziewczyna dopiero po słowach przyjaciółki zrozumiała swój błąd . Nie chciała stracić przyjaciółki przez głupią miłość do piłkarza . Czy będzie umiała go naprawić ? 

-----------------------------------------------
Oto i jest 15 i mam nadzieję iż się spodoba . Miałam krótki brak weny ale udało się . Teraz czekamy tylko do piątku <3 Następny powinien pojawić się na weekendzie . Pozdrawiam ! :* 
                             Nie wiem jak Wy ale ja nadal nie mogę uwierzyć że oni są małżeństwem :)

4 komentarze:

  1. Oooo to się po robiło ;) ciekawy rozdział na prawdę i czekam na kolejny:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest świetny. Musze Ci powiedzieć, że ja tak samo nie mogę się do tego przyzwyczaić. Robert jakoś tak nie pasuje mi do roli męża. Czekam na kolejny i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest super. Ja również nie mogę się doczekać piątku. Pozdrawiam i czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  4. Tego to sie nie spodziewalam :o
    Huhu :D

    OdpowiedzUsuń