I
nadszedł ten dzień . Ślub sławnego Roberta Lewandowskiego – napastnika Borussii
Dortmund i reprezentacji Polski wraz z jego narzeczoną – Anną Stachurską mistrzyni
w karate tradycyjnym . Ślub-dla jednych jest potwierdzeniem miłości a dla
drugich ? No właśnie chyba tylko zwykłym
kawałkiem papieru który można podrzeć , zdeptać i zdradzić . Od rana
cały Dortmund tętnił życiem wiedząc o tym jakże wspaniałym wydarzeniu . Za
kilka godzin wszystkie „ żony TEGO Roberta Lewandowskiego ” zostaną wystawione z kwitkiem gdyż młody
piłkarz przysięgnie miłość swojej narzeczonej . Ale czy aby wszystkie ? może któraś fanka dostanie taryfę ulgową ?
Jeszcze nie jest za późno aby pan młody zmienił swoją decyzję . Przygotowania
szły pełną parą za to w domu Marco Reusa
rozpętała się wielka kłótnia która obudziła Olę po wczorajszym wieczorze , ale
za to jakim udanym !
- Marco
ty debilu !! – krzyknęła Magda załamana postawą Marco
- Co
znowu ?! – burknął i zamieszał łyżeczką kawę
którą przygotował specjalnie dla swojej dziewczyny
- Ty ją
posoliłeś – zaczęła się śmiać z nieuwagi piłkarza
- Dlaczego się tak drzecie ? – zapytałam cicho schodząc chwiejnym krokiem na dół
- Gratuluję
ci wyboru życiowego partnera droga przyjaciółko – powiedziała sarkastycznie
Magda
- Wcale
nie jest taki zły – zrozumiałam co Magda miała na myśli i pocałowałam smutnego
Marco w policzek który swój wzrok wbił w kubek kawy – Życie mi ratujesz –
złapałam do ręki napój i już chciałam przechylić szklankę aby upić łyk ale
przerwała mi Magda
- Radzę
ci tego nie pić – ostrzegła i wraz z kanapką poszła do swojego pokoju robić
fryzurę na uroczystość
- Nie
przejmuj się – pogłaskałam blondyna w policzek i poszłam w ślady swojej przyjaciółki . Najpierw postanowiłam
wziąć orzeźwiający prysznic . Następnie
założyłam beżową bieliznę która kupiłam kilka dni wcześniej . Potem przyszedł
czas na sukienkę . Lepszej chyba nie mogłam kupić . Lekko podkręciłam włosy
lokówką i zrobiłam makijaż
-
Kochanie długo jeszcze ? – zapukał w drzwi zniecierpliwiony Marco
-
Jeszcze minutę – powiedziałam kładąc róż na policzki .
- Minuta
była pół godziny temu – sprostował
- Już –
odparłam i wyszłam z pomieszczenia a mój chłopak aż otworzył usta z wrażenia
- Wow ,
wyglądasz cudownie – powiedział zachwycony i próbował mnie pocałować
-
Szminkę mi zmażesz – ominęłam piłkarza i podeszłam do szafy gdzie czekały już
na założenie moje szpilki . Całość stroju komponowała się wręcz idealnie :
Zwarci i
gotowi pojechaliśmy pod świątynie gdzie czekało już kilka osób a wśród nich sam
Mario Goetze ! Wszyscy obdarowaliśmy chłopaka serdecznymi uściskami . Nagle w tłumie zauważyłam mamę
Lewego . Po minie kobiety widać było że coś ją trapi .
- Dzień
dobry pani Iwono – przywitałam się podchodząc do kobiety
- Witaj Olu , jak miło cię widzieć – równie serdecznie
przywitała mnie była trenerka siatkówki i mocno mnie przytuliła – Opowiadaj co
tam u ciebie – posłała mi ciepły uśmiech
- A więc
teraz mieszkam teraz w Dortmundzie i pracuje jako psycholog – poinformowałam
- No tak
Robert coś wspominał
- A u
pani co słychać ? – zapytałam . W końcu dawno się nie widziałyśmy
- Wiesz
dziecko , przyjeżdżając tu ciągle miałam nadzieję ze to jednak ciebie teraz
zobaczę w sukni ślubnej – złapała moją dłoń a ja zrobiłam się blada niczym
ściana – Modliłam się o to aby mój syn zakochał się w tobie ale teraz to
małżeństwo nie ma przyszłości – stwierdziła gorzko
- Nie
lubi pani Ani ?
- Lubię
to porządna dziewczyna ale zapewne wiesz jaki jest Robert , on tylko ciebie
traktował jak prawdziwą kobietę a nie jak przedmiot , pamiętam dobrze jak
zmienił się poznając ciebie nie oglądał się za żadną inną dziewczyną – do oczy
nas obu zaczęły napływać łzy . I po co ja tyle stałam przed lustrem ale pani
Iwona miała zupełną racje . Tak właśnie było . W ciągu dwóch tygodni kiedy
byliśmy razem zmienił się nie do poznania . Te dni pamiętam jakby to było
wczoraj .
- Ale my
nie będziemy parą , teraz właśnie jestem z Marco – wskazałam na sylwetkę
blondyna
- Wiem i
bardzo tego żałuję , ile dałabym aby widzieć teraz wasz ślub a później kupować
waszym dzieciom ubrania , codziennie widzieć jacy jesteście zakochani – w jej głosie był okropny smutek a po moich
policzkach spływały łzy niczym grochy
- Mamo
ciekawe czy na moim ślubie tak będziesz płakać – podeszła do nas siostra Lewego
– Milena i przytuliła nas obie
- Ola
jak ty ślicznie wyglądasz – uśmiechnęła się
- Ty też
w końcu dawno się nie widziałyśmy – uniosłam lekko kąciki swoich ust aby nikt
nie zobaczył że płakałam . Nagle poczułam czyjeś ręce na moich ramionach
-
Kochanie coś się stało ? – zapytał zmartwiony blondyn
- Nie ,
nie – zaprzeczyłam
-
Chodźmy już – złapał moją rękę i szyliśmy w stronę świątyni – O czym
rozmawiałaś z moją Lewego ?
- O
niczym ważnym – dla mnie ważnym nawet bardzo ale nie chcę zamęczać Marco . Być
może jeszcze wynikła by z tego awantura . Przez całą ceremonie Marco trzymał
mnie za biodra abym czasem nie omdlała a wszystko przez te wysokie szpilki .
Ceremonia trwała ponad godzinę . Ania wyglądała niczym księżniczka przy boku
swojego księcia z bajki . Goście wyszli przed świątynie i zaczęliśmy składać
życzenia . Ja i mój chłopak na prezent kupiliśmy bukiet kwiatów ze storczyków i
do tego bilet na Cypr . Świeżo upieczeni małżonkowie nie ukrywali swojego
zadowolenia . Następnie wszyscy pojechaliśmy do restauracji . Postanowiłam
zachowywać się tak jakby nigdy nic . Po
co się denerwować w tak ważną uroczystość ? Teraz trzeba się bawić . Dj
zaprosił parę młodą na sam środek parkietu gdzie zaczęli tańczyć swój pierwszy
i wyjątkowy taniec do piosenki „When I was your Man ” . Każdy był zachwycony .
Kątem oka spoglądałam na stolik przy którym siedzieli rodzice państwa młodych .
Pani Iwona dalej płakała ale tym razem nie określiłam czy ze szczęścia a może
wręcz przeciwnie z żałości . Kiedy już wszyscy zaklimatyzowaliśmy się ruszyłam
do tańca wraz z Marco . Oplotłam ręce wokół jego szyi a on położył je na moich
biodrach .
- Co
powiesz na to żebyśmy się gdzieś ulotnili –
wyszeptał wprost do mojego ucha i
okręcił mną jakbyśmy tańczyli co najmniej latynoamerykańską rumbę
- Ale ty
jesteś niewyżyty – westchnęłam kiedy podeszła do nas zmartwiona Ania
-Ola nie
wiesz gdzie jest Robert – w jej głosie słychać było zdenerwowanie . Obejrzałam
się po Sali i zobaczyłam że Magdy też nie ma . Kurde muszę coś wymyśleć !
- Usiądź
sobie a ja go poszukam okej ?
-
dziękuję – uśmiechnęła się brunetka i poszła zatańczyć z Mario . Razem z Marco
szukaliśmy w każdym zakamarku , pokoju ale nigdzie ich nie było . Na końcu
wtargnęliśmy do damskiej toalety gdzie stały nasze zguby namiętnie się całując
- Twoja
mama miała rację , to małżeństwo to fikcja – dałam o sobie znać i skrzyżowałam
ręce na piersiach . Usłyszawszy mój szorstki głos Magda i Robert w jednej
sekundzie odskoczyli od siebie .
- Ja
tylko przyszedłem do toalety – próbował tłumaczyć się brunet
- Jakbyś
zauważył tu jest damska – powiedziałam oschle – Marco zabierz go stąd zanim
Ania go znajdzie – rozkazałam
- Chodź stary , wiesz nawet ci czasem zazdroszczę –
objął ramieniem przyjaciela Marco wychodząc z toalety
- Niby
czego ? – burknął – Że dałem się omamić i koniec mojej wolności – krzyknął
nieco głośniej
- Nie za
to że masz coraz młodsze kochanki – zaśmiał się pomocnik i razem usiedli przy
stole gdzie razem z bratem Lewego wypili kilka toastów
- Może
mi to wytłumaczysz ? – zapytałam
- Ola ja
cie przepraszam ale to było tak nagle … - uklęknęła obok mnie i kurczowo
trzymała mnie za kolana
- jeśli
ci o to chodzi … nikomu nie powiem ale teraz wstań – zrobiła to o co poprosiłam
– Myślałam że umiesz dotrzymywać słowa – powiedziałam i opuściłam pomieszczenie
zostawiając zdruzgotaną przyjaciółkę w toalecie . Dziewczyna dopiero po słowach
przyjaciółki zrozumiała swój błąd . Nie chciała stracić przyjaciółki przez
głupią miłość do piłkarza . Czy będzie umiała go naprawić ?
-----------------------------------------------
Oto i jest 15 i mam nadzieję iż się spodoba . Miałam krótki brak weny ale udało się . Teraz czekamy tylko do piątku <3 Następny powinien pojawić się na weekendzie . Pozdrawiam ! :*
Nie wiem jak Wy ale ja nadal nie mogę uwierzyć że oni są małżeństwem :)
Oooo to się po robiło ;) ciekawy rozdział na prawdę i czekam na kolejny:)
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny. Musze Ci powiedzieć, że ja tak samo nie mogę się do tego przyzwyczaić. Robert jakoś tak nie pasuje mi do roli męża. Czekam na kolejny i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRozdział jest super. Ja również nie mogę się doczekać piątku. Pozdrawiam i czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńTego to sie nie spodziewalam :o
OdpowiedzUsuńHuhu :D