niedziela, 20 października 2013

Rozdział 14 :



- No dobra - wzięła głęboki oddech -  Robert nie jest mi obojętny – wyznała – Ale można powiedzieć że już jest żonaty więc chyba się spóźniłam

- Nie pakuj się w to gówno dziewczyno – mruknęłam pod nosem

- Coś mówiłaś ?

- Nie , nie – zaprzeczyłam . Mam nadzieję że jutro nie zrobi żadnego głupstwa . Wiem po sobie że nie warto angażować się w taką „ zakazaną miłość ” . Do tego dochodzi że ona jest strasznie wrażliwa . To może się bardzo źle skończyć ! Gadałyśmy ponad dwie godziny kiedy Magda zmęczona podróżą zasnęła w pokoju gościnnym . Ja w tym czasie posprzątałam salon i sama wygodnie ułożyłam się pod cieplutką kołderką w sypialni pod którą chwilę potem wślizgnął się Marco

- Cześć skarbie – musnął mój kark

-  Jaka ona jest głupia – podniosłam głos

- Ale kto ?- zapytał zdezorientowany piłkarz

- Magda – powiedziałam i z emocji które we mnie buzowały wstałam chodząc po całym pomieszczeniu – Zakochała się w Lewym rozumiesz ?!

- Kotku ale spokojnie – przytulił mnie – Są dorośli i wiedzą co robią

- Ale ja chcę chronić przyjaciółkę

- Ona jest dużą dziewczynką i lepiej nie wtrącajmy się

- Może i masz rację – przytaknęłam

- To co obiecujesz ? – ukazał rządek śnieżno białych ząbków

- Obiecuję – złożyłam na ustach piłkarza namiętny pocałunek

- Kocham cię – szepnął i zatraciliśmy się w swoich pocałunkach zapominając o świecie … 



Obudziłam się przy mężczyźnie mojego życia który już nie spał i powitał mnie czułym pocałunkiem  
- Jak się spało ? – zapytał swoim ciepłym głosem który wywoływał u mnie motyle w brzuchu
- Dobrze ale krótko – uśmiechnęłam się
- Ale chyba było warto – położył się nade mną i delikatnie zabrał kosmyki moich długich włosów z twarzy
- Bardzo – pocałowałam blondyna krótko w usta – Ale jest następny problem
- Nie no , z samego rana zaczynasz … -  skrzywił się
- Kotku , to powiedz mi co mam powiedzieć mojej przyjaciółce bo przecież nie pójdzie za mną na wieczór panieński i po sukienkę ?
- Już wszystko załatwiłem – wyszczerzył się
- Ale jak ? – zapytałam zdziwiona
- Mo ostatnio narzeka na samotność a jak zobaczył zdjęcie Magdy to nie mało co orgazmu dostał – zaśmiał się
- Jesteś kochany – pocałowałam mężczyznę w policzek i wydostałam się spod ciężaru jego ciała . Podeszłam do krzesła obok z którego złapałam mój bawełniany szlafrok zakładając go na ramiona.  
- A nagroda ? – zapytał z iskierkami w oczach
- Później – posłałam mu buziaka w powietrzu i pobiegłam do pokoju Magdy – Muszę ci coś powiedzieć … wiesz jak to jest przed ślubem … - zaczęłam kiedy tylko przekroczyłam próg pomieszczenia .
- Tak – przerwała mi
- A więc na ten czas będziesz miała towarzysza Mo Leitnera – oznajmiłam
- O to ten co się nim w gimnazjum jarałaś – klasnęła w ręce
- Co ?! Czy ja dobrze słyszałem – wychylił się za drzwi oburzony piłkarz
- Dawno i nie prawda – machnęłam ręką  – Dasz sobie radę ?
- Mam tyle lat co ty – wywróciła oczami -  … aa i czekaj następnym razem jak będziecie chcieli coś tego to powiedzcie , prześpię się na kanapie – powiedziała kierując się do łazienki a my z Marco stanęliśmy jak dwa słupy soli .
- To wszystko przez ciebie – powiedziałam oschle i poszłam do garderoby .
Kiedy byłam już gotowa ruszyliśmy pod dom Lewego gdzie czekała już Marcelina
- No gdzie ta Anka -  zajęczała zdenerwowana kuzynka
- A ty gdzie się tak śpieszysz  ? – zapytałam kiedy ta zaczęła nerwowo chodzić wokół czarnego samochodu  
- No bo tak się składa że czekam tu już od godziny – rozłożyła bezradnie ręce
- Już idę dziewczyny ! – oznajmiła i wyciągnęła ze swojej brązowej torebki kluczyki . Mercedesem Roberta pojechałyśmy do chyba najdroższego sklepu z sukniami ślubnymi w całym Dortmundzie . Był to salon Macieja Zienia
- Ania to na pewno tu ? – zapytałam rozglądając się dookoła  
- Oczywiście – odpowiedziała triumfalnie i weszłyśmy do środka . Od progu przywitała nas bardzo miła sprzedawczyni która pokazała kilka modeli naprawdę pięknych sukien . Ale Anka jak to Anka wybrała najdroższą i zniknęła czerwoną kotara przymierzalni
- Lewy chyba zbankrutuje – stwierdziłam
- Czy mi się wydaję czy ty jesteś zazdrosna ?
-  HAHAHAH  teraz mnie rozśmieszyłaś – prychnęłam i wygodnie usiadłam w skórzanym fotelu przyglądając się tej całej szopce . Kiedy Stachurska w swoich ubraniach wyszła i zapłaciła za suknie poszłyśmy na parking – Ania a Lewy nie będzie zły ?
- Niby no co – prychnęła rozbawiona . Nie wiem co ją tak cieszy ?! – Nasze ślub to ślub roku , będziemy we wszystkich gazetach więc chyba musze jakoś wyglądać
- No tak – westchnęłam ciężko  kończąc tą bezsensowną rozmowę . Wiem że Marcelina uważa tak samo ale woli milczeć . Ja tak nie potrafię . Każda panna młoda chce ślicznie wyglądać ale 24 tysiące euro za sukienkę to chyba lekka przesada ?!  Przez całą drogę milczałam . To ich życie i wolę się nie mieszać .
- Siema – przywitałam się wchodząc do domu . Usiadłam na niskiej szafce i zdjęłam z nóg swoje trampki . Kiedy już odstawiłam je na miejsce powędrowałam do salonu gdzie siedział Marco wraz z Magdą i Mo
- Całe szczęście że już jesteś – podbiegła do mnie przyjaciółka . W jej głosie słychać było lekkie przerażenie a minę miała jakby co najmniej ducha zobaczyła
- A coś się stało ? – zapytałam zdezorientowana
- Wiesz skarbie Magda i Mo się bardzo polubili – zachichotał pod nosem i poszedł do kuchni po jakiś napój
- Ale na pewno z nią zostaniesz – zwróciłam się do bruneta
- Z taką śliczną dziewczyną zawsze – ukazał rządek śnieżnobiałych ząbków
- Ja z nim nie wytrzymam ! – zrobiła faceplam i pobiegła na górę . Rozbawiona tą sytuacją zabrałam przyjaciółkę do garderoby aby pomogła mi się przygotować do wieczoru . 


Po 45 minutach byłam wyszykowana na picuś glancuś  . Usiedliśmy we czwórkę przed telewizorem . O 19.30 postanowiliśmy z Marco zbierać się na nasze wieczory . Jego kawalerski mój panieński
- Bawcie się dobrze – powiedziałam beztrosko wychodząc z domu i wsiadłam do samochodu . Marco zostawił mnie pod klubem . Weszłam do środka. Były już wszystkie oprócz Agaty ponieważ opiekunka się spóźniła . W tym czasie wypiłyśmy po jednym drinku. Kilka minut po dwudziestej znalazła się nasza zguba wchodząc zdyszana do klubu i usiadła na wysokim taborecie skarżąc się że nie może znaleźć wykwalifikowanej a co najważniejsze punktualnej opiekunki . Impreza się rozkręciła . Po 2 godzinach każda z nas była nieźle wstawiona  … Włączyłyśmy muzykę i zaczęłyśmy tańczyć na stołach . Zdjęłam swoje szpilki aby było mi wygodniej tańczyć . Chyba żadna z nas nie wiedziała co robi . Muzyka była zajebista a my kręciłyśmy tyłkami posyłają sobie szerokie uśmiechy

~Marco ~
Kiedy wszedłem do klubu wszyscy już byli . Wypiłem tylko 2 drinki . Wiedziałem że dzisiaj Ola zaszaleje . Po 4 godzinach zabawy wszyscy pełni obaw co tam zastaniemy  pojechaliśmy po swoje partnerki . Weszliśmy do środka . Dziewczyny tańczyły na stołach . Stanęliśmy oglądając to widowisko . Oczywiście Ola tańczyła tak że nie mogłem oderwać od niej oczu . W końcu podszedłem i wziąłem młodą Polkę  na ręce .
- Mój Robercik – pocałowała mnie w policzek – A gdzie ty mnie zabierasz ? Stęskniłam się za tobą skarbie
-Po pierwsze jestem Marco a po drugie jesteś pijana – zaniosłem ją do samochodu  .Rozumiałem że była pijana i mogła pleść bzdury .  Wróciłem się jeszcze po szpilki . Tam Leo próbował zdjąć Marcelinę ze stołu ale jak dostał szpilką w swoje czułe miejsce od razu zrezygnowany usiadł na krześle . Pojechałem do domu . Znów musiałem  zanieść Olę na rękach ponieważ ledwie trzymała się na nogach . Wszedłem do domu … Mo i Magda spali na kanapie a wokół niech paczki po chipsach , żelkach i butelki po napojach . Wieczór się udał – pomyślałem i delikatnie położyłem Olę na łóżku
- Gdzie idziesz ? – zapytała z troską gdy wychodziłem do łazienki – Chcesz mnie tak zostawić i nie wykorzystasz okazji… przecież nie ma Ani a ja tu leżę taka bezbronna – mówiła tym swoim pijanym głosikiem i zdjęła z siebie białą koszulkę którą rzuciła w moją stronę
- Śpij . Pijana jesteś – odpowiedziałem
-Ale ja nie chcę sama –  zrobiła minę dziecka któremu zabrano ulubioną zabawkę . Położyłem się obok obejmując ją ramieniem  – Jesteś taki przystojny – powiedziała i pocałowała mnie  w policzek . Przez jakiś czas opowiadała  jakieś niestworzone historie  ale nie mam do niej żalu . W końcu zmęczona zasnęła a ja poszedłem w jej ślady  

-------------------------------------------------------
Rozdział dodaje dzisiaj gdyż nie wiem kiedy pojawi się następny . Miłego czytania i pozdrawiam :*
                                               Teraz to Robert reklamuje aparaty *-*

4 komentarze:

  1. Hoho no to Olka się nie źle upiła, podziwiam Marco za to że nie miał pretensji ani żalu o to co gadała Ola.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział. No Olka nieźle zabalowała. Czekam na kolejny i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest cudowny, naprawdę bardzo mi się podoba. Czekam z niecierpliwością na kolejny i pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ups..
    To nie tak mialo byc..
    Znaczy na poczatku chcialam, zeby miedzy Lewym i Olka cos sie zadzialo, ale juz tego nie chce :c
    No co? Kobieta znienna jest xd

    OdpowiedzUsuń