piątek, 18 października 2013

Rozdział 13 :



 

Obudziło nas skakanie po naszym łóżku

- Sara już nie śpisz ? – zapytał zaspany Marco i przytulił się do mnie

-Nie … Głodna jestem – odpowiedziała dziewczynka i spokojnie usiadła

-Zaraz zrobię ci śniadanie – powiedziałam otwierając zaspane oczy

-Ola , czemu spisz bez piżamy ? Tata mówi że tak nie wolno bo można się przeziębić – zapytała a ja zaskoczona tym pytaniem nie wiedziałam co powiedzieć

- Gorąco było – odpowiedział za mnie Marco  i uśmiechnął się.

- Dobzie zie spałam na kanapie bo wy za bardzjo hałasujecie  – oznajmiła i pobiegła na dół Wstałam z łóżka  i założyłam koszulę Marco

-Aż tak głośno było ? – zapytałam nieśmiało

- Ale to chyba dobrze – zażartował za co oberwał poduszką . Zaczęliśmy się nimi okładać kiedy do sypialni znów weszła już zniecierpliwiona młoda Piszczkówna :

- Jak dzieci – westchnęła a my wybuchliśmy  śmiechem  . Sara jest za mądra jak na swój wiek . Wstałam z łóżka i poszłam się ubrać: 

 

Gotowa zeszłam na dół gdzie na śniadanie  przyrządziłam  kanapki z nutellą .

-  Marco tobie chyba nie wolno takich łakoci co ? – zapytałam widząc jak piłkarz bierze kęs kanapki

- Faktycznie zapomniałem – odłożył słodką kanapkę

- Ja jej nie będę jeść bo Marco ją nadgryzł – powiedziała pięciolatka

- Marco ! Nie rób jej na złość- upomniałam piłkarza

- Jej nie , ale tobie kocham – pocałował mnie w policzek  - To co teraz będziemy robić ? – zapytał nas blondyn

- Ja Ce jechać na zakupy- powiedziała Sara

- Ciekawe kto za nie zapłaci – skrzyżował ręce na piersi

- Jak kto ? Ty kotu – pocałowałam ukochanego lekko w usta i poszłam po swoją brązową torebkę . Posprzątałam jeszcze talerze po śniadaniu i pojechaliśmy pod galerię .

- Ten czy ten ? – zaprezentował dwa krawaty . Jeden o kolorze kawy z mlekiem a drugi fioletowy . Tak przypomniało nam się że nie mamy nic na ślub Roberta . To już za niedługo .

- Ten pierwszy – wskazałam na kremowy krawat – będzie pasował do mojej sukienki

- No to idziemy do kasy – ruszył w stronę kasy aby zapłacić za odzież  

- Olu a ty cjo sobie kupiłaś?

- Ja na razie nic ale co powiesz na jakieś nowe buty ? – uklękłam obok dziewczynki

- Tjak ! – klasnęła w rączki . Kiedy Marco zapłacił ruszyliśmy w stronę sklepu obuwniczego . To był mój raj jak również i Sary  . Piłkarz był mniej zadowolony ale jakoś przeżył tą godzinę poszukiwania idealnych szpilek . Po zakupach pojechaliśmy do domu Piszczków

- Taaatuś ! -  wbiegła do domu , krzycząc a Łukasz wziął swój skarb na ręce

- Jak było u cioci i wujka  ?  - zapytał uśmiechając się brunet

-Supel . A wiesz że Ola kupiła mi buciki i  zrobiła mi pyszne kanapki z nutellą  a potem spała bez piżamy , a mówiłeś że tak nie wolno – Łukasz spojrzał na nas pytającym wzrokiem na moich policzkach pojawiły się rumieńce

- Gorąco było – zaśmiał się Marco i objął mnie ramieniem

- Taa stary … Gorąco  to było ale potem 

Ewa : Łukasz ! Daj im spokój , są młodzi i zakochani ! Ty nie byłeś lepszy – powiedziała a ja posłałam jej dziękujący uśmiech . Wypiłam z Ewą herbatę  i pochwaliłam się swoją zdobyczą. Marco i Łukasz grali jak zwykle w Fifę a Sara im kibicowała . Ewa  poprosiła mnie żebym pomogła jej wybrać sukienkę . Po przeszukaniu szafy wybrałyśmy miętową sukienkę z koronki . Leżała na mojej przyjaciółce idealnie . Po zabawie w chowanego z Sarcią postanowiliśmy się zbierać . Kiedy staliśmy na skrzyżowaniu wpadałam na szalony pomysł

- Skręć w prawo – uśmiechnęłam się

- Ale przecież do Marceliny to w lewo – powiedział zaskoczony i chwilę zastanowił się nad zaistniałą sytuacją – Czyli jednak chcesz się do mnie wprowadzić ?

- Tak ale nie cieszysz się ?

- Bardzo – złączył nasze usta w namiętnym pocałunku . Przerwaliśmy dopiero wtedy kiedy ktoś za nami nadużywał  swojego klaksonu . Skierowaliśmy się do domu Leo po resztę moich rzeczy . Chyba wybrałam dobry moment na ta przeprowadzkę . Kocham Marco i on mnie też . Nie widzimy świata poza sobą więc po co to przedłużać ? Do domu weszliśmy bez większego problemu . Dalej miałam klucze . Wokół panowała ciemność . Złapałam Marco za rękę i poszliśmy do mojego już byłego pokoju abym mogła spakować resztę rzeczy . Wrzucałam do swojej walizki wszystkie koszulki zaś Marco siedział przy szufladzie z moją bielizną

- Czemu ja wcześniej jej nie widziałem ? – powiedział sam do siebie oglądając stanik w panterkę

- Zboczeniec – westchnęłam i zapięłam swoją pękającą w szwach walizkę

- Ale za to jaki  kochany  – uśmiechnął się i zamknął szafkę . Z walizkami zeszliśmy na dół gdzie dalej panował mrok

- Nadepnąłeś mi na nogę – skrzywiłam się

- Przepraszam kochanie – chciał pocałować mnie w czoło ale wycelował w oko

- AAAAAAAAAA ! – pisnęła Marcelina wchodząc do domu

- Co tu robicie i czego chcecie ?! – krzyknął przestraszony Bittencrout  biorąc do reki 15cm szpilkę swojej dziewczyny i zaświecił światło .  Widząc ich miny razem z Marco wybuchliśmy śmiechem

- Chcecie żebym na zawał padł ? – powiedział zirytowany  Leo

- Ola a ty gdzie się wybierasz ? – zapytała blondynka zauważając stojące obok walizki

- Od dzisiaj mieszka ze mną – wyprężył się dumnie blondyn

- Nie zabieraj mi kuzynki – zrobiła smutną minę – Dobra zgadzam się  ale nie chcę zaraz ciocią zostać – zaśmiała się  

- Marcelina nie przesadzaj dobre ? – wzięłam do ręki uchwyt od walizki i ruszyłam w stronę wyjścia

- Wszystkiego dobrego na nowej drodze życia – zażartował brunet na co dostał w łeb od Marco – To bolało – skrzywił się . Zapakowaliśmy wszystko do bagażnika i kilkanaście minut później byłam już pod moim nowym domem . Lepszego życia nie mogłam sobie wymarzyć … Wspaniały dom , czuły i kochający mężczyzna u boku … RAJ ! . Choć było już po 23 postanowiłam się rozpakować . Podchodząc do szafy którą pokazał mi Marco wszystkie jego koszulki spadły mi na głowę . Westchnęłam tylko ciężko i zrobiłam z nimi porządek . Większość z nich była oczywiście brudna . Całe szczęście wszystko zmieściło się na tip top . Zmęczona rzuciłam się na łóżko gdzie chwilę potem zasnęłam . Pamiętam tylko że Marco przykrył mnie kołdrą aż po sam czubek nosa i wyszeptał „ Dobranoc ” całując lekko w usta .

 

~6 dni później ~

Od kilku dni mieszkam z Marco . Jest cudownie i jak na tak krótki czas zdążyłam się przyzwyczaić do swoich obowiązków domowych . Mój chłopak to nawet wodę na herbatę potrafi spalić . Dzisiaj przylatuje Magda . W pracy wzięłam wolne a trener odpuścił chłopakom treningi przed ślubem . Upiekłam ciasto i ogarnęłam dom  .

Równo o 16 wyjechaliśmy z Marco na lotnisko . Czekaliśmy 15 minut Az w końcu Magda wyszła z samolotu .

Olka : Cześć . Jak się cieszę że przyjechałaś ! – przytuliłam ją

-Hej . Też się stęskniłam- uśmiechnęła się brunetka

-Teraz poznaj mojego chłopaka Marco . Marco to jest Magda , Magda to jest Marco

-Cześć . Daj wezmę walizkę – powiedział i wziął walizki Magdy . Pojechaliśmy do domu . We trójkę zjedliśmy ciasto które wyszło znakomicie  

-Kotku ja jadę do chłopaków – oznajmił

- Dobrze – odpowiedziałam a Marco dal mi buziaka w policzek . Obie z przyjaciółką zasiadłyśmy na wygodnej kanapie

- To teraz opowiadaj jaki jest ? – uśmiechnęła się i usiadła po turecku czekając na moją odpowiedz 

- Czuły , romantyczny … - wymieniłam

- A w łóżku ? – uśmiechnęła się cwaniacko i ugryzła kawałek czekoladowego piernika

- Hmmm … jakby ci to powiedzieć – odpowiedziałam zawstydzona

- Po twojej odpowiedzi sądzę że zajebiście – zaśmiała się

- Z ust mi to wyjęłaś , a co u ciebie ?

- Czekamy na jutrzejszą imprezę , myślisz że jakieś ciacha będą ?

- Nie mów że tylko dla tego tu przyjechałaś

- No dobra - wzięła głęboki oddech - Robert nie jest mi obojętny ...

----------------------------------------------------------
Witajcie ! 
Na początku chciałam przeprosić za tak długą nieobecność ale niestety teraz tak będzie . Cały tydzień mam zawalony kartkówkami i  sprawdzianami , ale postaram się dla Was za te 6 komentarzy pod ostatnim rozdziałem . Naprawdę mnie motywują . Przy tym rozdziale może tego nie widać ale powoli akcja się rozkręca to wam mogę zdradzić . Pozdrawiam i do następnego :* 

                                                  Jakie to jest śliczne i słodkie dziecko *-*

4 komentarze:

  1. Ale ta Sara jest mądra i fajna dziewczynka:) Taki mały aniołek:) Super, że Ola mieszka z Marco. Ciekawe co wydarzy się na ślubie Roberta wydaje mi się, że Magda coś namiesza ;) nie mogę doczekać się kolejnego. Zapraszam do mnie:)
    Pozdrawiam Lena:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział. Cieszę się, że Ola mieszka z Marco i też jestem ciekawa tego ślubu. Czekam na kolejny i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział. Jestem ciekawa co z tym ślubem i o co chodzi z tą Magdą. Sara jest cudna :-)
    Czekam na kolejny i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Jej.. Ciesze sie z takiego obrotu sytuacji <3
    Zamieszkali razem <3
    A co do Roberta i Magdy... :)
    Moze cos sie wydarzy ^^

    OdpowiedzUsuń