- Nie
zrobisz tego – kręciłam głową z niedowierzaniem a tak naprawdę chciałam płakać.
- A
właśnie że tak – uśmiechnął się cynicznie i założył kosmyk moich włosów za
ucho.
- Jesteś
… - zacisnęłam pięść i uniosłam ją do góry
- Zanim
coś zrobisz lepiej się zastanów – uprzedził knując kolejne niecne zamiary.
Powoli uwolnił moje nadgarstki z żelaznego uścisku. Potarłam piekącą skórę.
Thomas otworzył przede mną drzwi i kazał wyjść pierwszej
- Ubierz
śliczną bieliznę i widzimy się o 20 – zrobił ten swój obrzydliwy uśmiech i
pocałował mnie w policzek po czym udał się w stronę murawy. Nie wiem ile stałam
w bezruchu. Ta cała sytuacja mnie przerosła. Mogłam się domyśleć że prędzej czy
później do tego dojdzie. Nie powinnam była zdradzać Roberta ale na pewno nie
pójdę do łóżka z tym kretynem. Sytuacja była wręcz beznadziejna więc
postanowiłam udać się do Marco. W końcu on jest w to też zamieszany więc niech
wyrazi się własną inicjatywą. Nerwowo zapukałam w brązowe drzwi z cyframi
pokrytymi złotem. Chwilę potem otworzył mi chłopak , którego najwyraźniej swoją
obecnością wygoniłam spod prysznica. Miał na sobie tylko ręcznik a jego mięśnie
odbijały się w blasku słońca , które witało nas zza okna. Jednak teraz to nie
on był najważniejszy.
- Mamy
problem – usiadłam na kanapie. Spocone już dłonie schowałam pomiędzy nogi które
z lekka dygotały.
- Tylko
nie mów mi że wpadliśmy – zrobił przestraszoną minę i dokładnie wytarł włosy z
których małe krople wody płynęły po aksamitnej skórze jego pleców
- Gorzej
– odpowiedziałam i spojrzałam na niego – Muller zagroził że jeśli nie pójdę z
nim do łóżka powie o wszystkim Robertowi
- To
sukinsyn – skwitował
- I co
tylko tyle masz mi do powiedzenia ?! – uniosłam się
- Skąd
się o tym kurwa dowiedział ! – krzyczał aż ściany w pokoju się zatrzęsły. Jego
ton wyraźnie oddawał to żebym ja poczuła się winna
- No ja
mu o tym nie powiedziałam – z gulą w gardle i łzą na policzku wstałam z kanapy
i podeszłam do drzwi
-
Zaczekaj – złapał moją dłoń – Nie powinienem się tak unosić – przyznał – Usiądź
– zaprowadził mnie znów na kanapę. Z stolika podał szklankę wody i wszedł znów
do łazienki. Nie było go może dziesięć minut. Wyszedł ubrany i zaczął czegoś
nerwowo szukać - Myślisz ze 10 tys.
wystarczy ? – zapytał przeliczając banknoty w skórzanym portfelu
- Marco
nie musisz tego robić – wstałam zupełnie zapominając że na moich kolanach
znajduje się jeszcze do połowy pełna szklana
- Nie
pozwolę żeby zaciągnął cię do łóżka – powiedział stanowczo a ja stanęłam jak
wyryta otwierając usta z wrażenia. Co to miało znaczyć ? Marco schylił się i
chusteczką wytarł mokrą plamę na wykładzinie. Ogarnęłam się dopiero kiedy
wyrzucał ją do kosza na śmieci.
- Chodź
– wyciągnął w moją stronę dłoń. Z nieśmiałym uśmiechem ujęłam ją i udaliśmy się
pod apartament Mullera. Co za wygodnicki z niego. Każdy mieści się w małym
pokoju a on potrzebuję aż 100 m 2 – Wszytko w porządku ? – zapytał
kiedy stałam zupełnie blada nie różniąc się niczym od koloru ścian wzdłuż
korytarza
- Tak
- A może
masz gorączkę ? – dotknął mojego czoła oblanego zimnym potem.
- Oddam
ci te pieniądze – spojrzałam mu prosto w oczy
- Nie
potrzebuję ich – uśmiechnął się i oparł jedną ręką o ścianę. Był blisko a jego
ciało stykało się z moim. Obejrzał się dokładnie za siebie i namiętnie mnie
pocałował.
- Ooo
proszę – słysząc głos Thomasa od razu odsunęliśmy się od siebie – Poskarżyłaś
się już ?
-
Odpierdol się od niej – powiedział blondyn osłaniając mnie moim ciałem. Mimo
wolnie zaczęłam cicho szlochać. Marco słysząc to ujął moją dłoń tak jakby nie
miał ochoty nigdy puszczać
- Spoko
koleś – Muller poklepał go po ramieniu – Moglibyśmy ją przecież razem
wykorzystać co ? – zaśmiał się. Marco aż kipiał ze złości co dało się zauważyć.
Zastanawiałam się tylko dlaczego mnie broni ? Przecież kilka tygodni temu gotów
był mnie zabić .
- Ale
tego nie zrobimy – odparł dosadnie i podał Niemcowi kopertę wypełnioną po
brzegi banknotami- Jeśli jeszcze raz zobaczę że się do niej podwalasz to możesz
już kopać sobie grób – wycedził i za rękę zaprowadził do swojego pokoju. Idąc
po schodach nagle zrobiło mi się słabo. Marco wyczuł to i złapał mnie w swoje
ramiona. Poczułam się bezpieczna. Wtuliłam się w jego tors chłonąc ten cudowny
zapach męskich perfum. Niósł mnie powoli , ostrożnie stąpając po ziemi. Nogą
otworzył drzwi i ułożył mnie na swoim łóżku
- Już
dobrze – odgarnął włosy z mojej twarzy
-
Dziękuję – powiedziałam cicho
-
Musiałem tak zareagować – uśmiechnął się delikatnie. Zdjął swoją bawełnianą
koszulkę i usadowił się obok mnie. Zmęczone płaczem oczy same zaczęły mi się
zamykać. Nie było wyjścia. Musiałam wrócić do siebie bo Reus nigdy nie
pozwoliłby żebym tu przenocowała. Walcząc ze zmęczeniem powoli zaczęłam wstawać
- Zostań
– poprosił znów kładąc mnie na miękkiej pościeli
- Nie
mogę – ziewnęłam
- Możesz
– uśmiechnął się i niczym dobry ojciec okrył mnie kołdrą pod którą również się
wślizgnął. Przyciągnął mnie do siebie i schował w sowich ramionach
-
Dobranoc – szepnął na co moje serce zaczęło walić mocniej. Ostatni raz
pocałował mnie i razem udaliśmy się do krainy Morfeusza.
--------------------------------------
Rozdział dodany na Waszą prośbę kochane czytelicznki ! ;)
Mam nadzieję że nie zawidołam i będziecie go czytać :)
Pozdrawiam , Alex :*
Cóż za szczerość trenerze XD :P
Genialny rozdział Marco robi za rycerza. Czekam z niecierpliwością na nexta. Pozdrawiam i zapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze nie rozumiem jak taka kwota mogła mullera przekonać skoro zarabia miliony. Gdyby to był jeszcze jakis szary człowiek ale nie ktoś z takimi zarobkami -to nierealne. Po drugie bohaterka zachowuje się jak rozkapryszona dziewczynka z gimnazjum a nie dorosla kobieta (nie wiem ile lat ma autorka ale być moze jest jeszcze nastolatką i przekłada sie to na opowiadanie). Ogólnie ta cala historia jest strasznie niespójna.
OdpowiedzUsuńRozdział zawsze super. Tylko nie wiem czemu te 10 tysięcy go przekonało. Przecież on zarabia krocie. Niech Olka w końcu zdecyduje się kogo chce.
OdpowiedzUsuńGorąco pozdrawiam i czekam na kolejny :)
Jak dla mnie Blog mógłby być pisany wieczność.! Uwielbiam twoje opowiadanie. Ciesze się że Marco tak sie opiekuje Olą.! To takie słodkie. <3 Mam cichą nadzieje że znów będą razem. Pisz szybko nexta.! ;) kocham.! <3
OdpowiedzUsuńNie wiedział że taki bohater z Marco. Dobrze że mu zapłacił, i pozwolił Oli spać u niego. Awww <3 Ck czy ktoś ich razem zobaczy w tym pokoju. Pisz szybko kolejny i go dodaj. Już się nie mogę doczekać :D
OdpowiedzUsuńKlopp jest genialny :D a rozdział również fajny :)
OdpowiedzUsuńTwój blog jest GENIALNY. Świeny rozdział z resztą jak każdy. Czekam na następny. :** ;* Weny. <3
OdpowiedzUsuńRozdział jest rewelacyjny, bardzo mi się podoba. Czekam niecierpliwie na więcej. Pozdrawiam i zapraszam do siebie na :
OdpowiedzUsuńsport-aktywnosc-lifestyle.blogspot.com
Rozdział świetny :) nie mogę się doczekać następnego :* zapraszam na mojego nieznane07.blogspot.com mam nadzieję że ci się spodoba :)
OdpowiedzUsuńJaki ten Marco uroczy..
OdpowiedzUsuńNiepotrzebnie skrywal swoja milosc do Polki pod oslona zlosci i irytacji. :/