Następnego
bardzo pogodnego dnia , tuż po 10 każdy ze swoją walizką opuścił pokój hotelowy
zostawiając klucze miłym paniom w recepcji aby w końcu udać się do swoich domów
w celu zregenerowania sił zanim zaczną się mecze ligowe. Zajęłam miejsce w
autokarze przytulając głowę do szyby nagrzanej słońcem
- Cześć – Marco wręcz rzucił się na siedzenie
obok , które zajęte było dla mojej kuzynki
- Co ty
tu robisz ? – zapytałam rozglądając się wokół
- A co
już mnie nie lubisz ? – zrobił minę małego dziecka , któremu zabrało się
ulubioną zabawkę
- Ktoś
może nas zobaczyć – powiedziałam z naciskiem – Idź stąd – próbowałam go
zepchnąć ale co taka ja mogę zrobić takiemu silnemu a przede wszystkim
ciężkiemu facetowi. WIELKIE NIC !
- Tak
się bawić nie będziemy – powiedział oburzony a jednocześnie rozbawiony. Złapał
mnie za nadgarstki i zrzucił na podłogę. Leżąc na niej nie mogłam wykonać
najmniejszego ruchu bo blondyn przygniótł mnie swoim ciałem
- Zejdź
ze mnie – krzyknęłam a chłopak pokręcił tylko przecząco głową – Proszę jeszcze
ktoś nas zobaczy – mówiłam coraz bardziej zdenerwowana. Nie chcę skandalu. Na
pewno nie teraz kiedy jestem … szczęśliwa leżąc nawet na brudnej i niewygodnej
podłodze autokaru. Marco z nieschodzącym uśmiechem na twarzy pokazał na swoje
malinowe usta
-
Przecież wiem że tego chcesz – powiedział pewnie i zatopił swoje wargi w moich.
Teraz nic się nie liczyło. Cieszyłam się każdym wytchnieniem.
-Ykhym …
- Mario dał o sobie znać. Marco posłusznie zszedł ze mnie – No , no stary –
poklepał go po ramieniu a ja usiadłam na siedzeniu doprowadzając włosy do ładu
– Chodźmy się czegoś napić – zaproponował brunet. Już chciałam krzyknąć do
odchodzącego blondyna to co zawsze „ Tylko nie schlej się za bardzo” ale
ugryzłam się w język. Teraz pewnie słyszy co z ust Andżeliki.
- Tak
wiem że seks bez zobowiązań jest cool i w ogóle ale nie boisz się ze np. możesz
zajść w ciąże ? – zainteresowała się siadając obok mnie. Spojrzałam na nią
niczym na wariatkę
-
Marcelina biorą tabletki – wywróciłam oczami
- No
wiesz , żeby czasem Marco nie wpadł na pomysł aby ci prezerwatywy przebijać
- Nie
sądzę – odpowiedziałam kątem oka zerkając na Marco. Chłopak zauważył to i
podniósł do góry kieliszek pełny zawartości. Gestem oznajmił ze to za moje
zdrowie a potem wlał wódkę do swojego gardła. Usiadłam znów na siedzeniu
- Bo
wiesz z takim debilem jak Mario to nie warto się przyjaźnić – powiedziała
- Zaraz
, zaraz – zaczęłam sobie wszystko układać do kupy – Czyli Mario wpadł na ten
pomysł i ty teraz jesteś w ciąży ?
- Tak !
– pisnęła szczęśliwa
- Nic
tylko gratulować – pocałowałam ją w policzek. Kto wie , co Marco robił z tym co
zawsze ma przy sobie…
Pod
stadionem jak wcześniej obiecał czekał na mnie Robert
- Jak
było ? – zapytał odbierając ode mnie walizkę
- Dużo
pracy dlatego marzę teraz tylko kąpieli i masażu – uśmiechnęłam się
-
Niestety ale to zrobisz później – powiedział ciągnąc mnie w stronę samochodu.
Byłam tak zmęczona że zasnęłam i nie miałam okazji zobaczyć choć w jakim
kierunku zmierzamy. Nie pamiętam nawet ile jechaliśmy. Obudziło mnie dopiero
ostre hamowanie Lewandowskiego. Otworzyłam szeroko oczy a z moich ust padła
wiązanka przekleństw. Tak budzić może mnie tylko Reus !
- Kurwa
mać ! ja pierdole ! Kto ci dał prawo jazdy !
-
Przepraszam -uśmiechnął się niemrawie – Jesteśmy na miejscu – oznajmił .
Opanowana odpięłam pasy i wyszłam z samochodu . Przed nami stała śliczna Villa.
Robert
ujął moją dłoń i zaprowadził do środka. Byłam zachwycona wystrojem jak i
kolorami tego cudownego wnętrza.
- Podoba
ci się ? – objął mnie w pasie w czasie kiedy oglądałam zza szyby niebieską wodę
w basenie
- No
oczywiście – prychnęłam – Ale nie rozumiem dlaczego mi go pokazujesz
-
Podpisałem kontrakt z Bayernem i za 4 miesiące to będzie nasz dom –
odpowiedział a mnie wbiło w podłogę
- Ty żartujesz
prawda ? – spojrzałam na niego morderczym wzrokiem
- Nie –
spuścił w dół głowę – Miałem nadzieję że ci się spodoba ta niespodzianka
- Nie
zgadzam się - powiedziałam pewna.
Jeszcze nigdy nie podjęłam tak szybko żadnej z moich życiowych decyzji – Dortmund
to miasto w którym zostaję , tam są moi przyjaciele i osoby którym wiele
zawdzięczam – i Marco którego tak kocham ale to niezbyt dobry argument jak na
tą sytuację – Przykro mi – ruszyłam w stronę drzwi
-Ola –
złapał mnie za rękę - Zrobiłem do dla
nas
- Nas ?
– spojrzałam na niego jak na głupka – Przecież nas już nie ma
- Co ?!
– wytrzeszczył oczy
-
Związek na odległość nie ma sensu , ty będziesz tu ja tam …
-
Najpierw podaj argument dlaczego nie chcesz tu być ?! Mogłabyś mieć wszystko ,
czego tylko pragniesz , zaczniemy życie od nowa a Marco w końcu przestanie cię
wyzywać – przekonywał ściskając obie moje dłonie
- A może
ja nie chcę takiego życia ? Zastanawiałeś się nad tym ? No nie przecież ty
zawsze podejmujesz decyzję SAM – powiedziałam z wyrzutem akcentując ostatni
wyraz – Kocham Dortmund , kocham BVB i w przeciwieństwie do ciebie zrobię dla
niego wszystko a tym bardziej nie zostanę zdrajcą tak jak ty – wycedziłam
prosto w jego twarz
- Daj
sobie to wszystko wytłumaczyć !
- Tu nie
ma niczego do tłumaczenia – odparłam – Miłego mieszkania – wysiliłam się na
nieszczery uśmiech i opuściłam posesję należącą do Lewandowskiego. Przeszłam
może 400 metrów i głośno płacząc usiadłam na murku. Nie opuszczę Dortmundu
choćby nie wiem co. To miasto jest moim miejscem na ziemi , to w nim spotkałam
ludzi , którzy zaakceptowali wszystkie moje niedoskonałości i pokochali.
Sprawili że całe te miesiące będę wspominać zawsze. Tylko tutaj jestem po
prostu szczęśliwa. Nagle zza drzew wyłoniło się czarne auto które stanęło na
poboczu a kierowca uchylił przyciemnianą szybę.
-
Podwieźć cię ślicznotko ? – jak ja nie nawiedzę takich typów !
- Nie –
odpowiedziałam spokojnie
- Ale ja
się nie pytam o zdanie – w dosłownie trzy sekundy już stał obok mnie. Nie
widziałam twarzy ale głos stawał mi się znajomy. Chłopak złapał mnie za ramię i
zaprowadził do samochodu
- Będę
krzyczeć – wycedziłam przez zaciśnięte zęby
- Byle
głośno – zaśmiał się i z impetem zamknął drzwi , które później zablokował.
Spokojnie ale i pełna najgorszych obaw usiadłam po turecku szykując się na
najgorsze. Po kilku minutach szybkiej jazdy stanęliśmy na parkingu obok galerii
handlowej ale nawet tutaj nikt nie byłby w stanie mi pomóc. Przez chwilę
natarczywie wypatrywał kogoś przez szybę a później swój wzrok skupił na mnie
- To co
sama się rozbierzesz czy mam ci pomóc ? – zapytał a ja zaczęłam trząść się
niczym galareta. Drżącą ręką odpięłam pierwszy guzik moich spodni – Dobra to
był żart – zdjął kaptur a ja zobaczyłam przed sobą Łukasza tego samego z imprezy
w Poznaniu
- Osz ty
! – odetchnęłam z ulgą i zwierzyłam jego blond włosy
- Ale
miło by było gdybyś się rozebrała – takiego człowieka jakim jest nigdy humor
nie opuszcza
-
Chciałbyś – pokazałam mu język
- Co u
ciebie ? – zagadnął a ja zrozumiałam że pyta o to co robiłam w Monachium. Na
samą myśl mój wyraz twarzy wyrażał wściekłość – Dobra nie wnikam
- A w
ogóle na kogo czekamy ? – zapytałam rozluźniając zgęstniałą atmosferę która na
chwilę zapanowała. Łukasz nie zdążył odpowiedzieć bo rozległ się dzwonek mojego
telefonu
- Nie
odbierzesz ? – zapytał widząc jak chowam go to torebki. Nawet głupi domyślił by
się ze dzwoni nikt inny jak Robert.
- To nic
ważnego – odpowiedziałam kiedy do samochodu wsiadła rozweselona Andżelika i
pocałowała w policzek.
- To wy
się znacie ? – zapytałam zaskoczona przerywając ich gorące przytulanki jakby
sto lat się nie widzieli. Brunetka słysząc moje pytanie najpierw wraz z
Łukaszem prychnęła śmiechem a potem oznajmiła :
- To
jest mój brat …
----------------------------------------------------
Niesety nasza Borussia przegrała a wszystko przez tego slepego sędzie ! Kiedyś go nromalnie znajdę i wykastruję !
" Dumni po zwycięstwie , wierni po porażce"
Zdjęcie nie z tego meczu ale Marco dodał je na swojego Instagrama z podpisem "Auba ma ała" XD
Dobrze że rak wygarnęła Robertowi. A ta ostatnia akcja już myślałam że coś jej sie stanie. Czekam na kolejny i na akcję z Marco. Pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuńAaaaa... Marcelina w ciąży. Nie spodziewałam się i tego, że Andżelika jest siostrą Łukasza też. Zaskoczyłaś mnie. ;) Rozdział cudny. *.* Mam nadzieje, że potym rostaniu z Robertem Ola narzeszcie będzie z Marco. ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta. Buziaki ;**
Czyli chyba Ola wróci do Dortmundu do Marco. Jak zawsze super. Kiedy next? A podałabyś linka do insta Marco? Pliss. Czekam na rozdział na True Love
OdpowiedzUsuńMarcinho11. Niestety jest on prywatny i nie można zobaczyć zdjęć :)
UsuńJejć. <3
OdpowiedzUsuńCzyżby Marco chciał w końcu dać do zrozumienia Oli że ją kocha ? :)
Czekam na tą informację długo i ma nadzieję że się doczekam.
Ola bardzo dobrze że nie zamieszkała z Robertem w Monachium.
Niech wraca do Dortmundu do Marco <33
Tylko co by na to Andżelika ? :D
Czekam na nexta.
Buziole Marta ;***
Świetny, zresztą jak każdy rozdział napisany przez ciebie :* zapraszam do siebie na. nieznane07.blogspot.com i my-life-my-game-and-my-rules.blogspot.com
OdpowiedzUsuńAle fajnie że Marcelina jest w ciąży ;) po prostu cudnie.
OdpowiedzUsuńCiekawe co teraz zrobi Olka .
Uuu fajnego ma tego brata Andżelika ;)
Pozdrawiam ;*
Woow... Teodorczyka to bym sie nie spodziewala. Serio.. :)
OdpowiedzUsuń