Usłyszałam
otwierające się drzwi w których zasłaniając oślepiający mnie blask światła
stanął chłopak o wzroście sto osiemdziesiąt jeden z blond czupryną pozostawioną
w kontrolowanym nieładzie. Słyszałam jak jego serce bije mocno tak samo jak i
moje , które chciało wyskoczyć. Marco bez zastawienia wskoczył na łóżko i mocno
mnie przytulił.
- Nie
płacz – wyszeptał takim lekkim i spokojnym głosem. Podniosłam głowę aby ujrzeć
jego tęczówki. Pochłaniały widok mojej twarzy. Jak nigdy zabrakło mi języka w
gębie i nie dałam rady nic powiedzieć choć tak bardzo chciałam przestać ukrywać
swoje uczucia , które niszczyły mnie od środka niczym najsilniejszy z
narkotyków. Miłość jest właśnie jednym z nich. Najpierw uzależnia a potem
niszczy ci życie a co najgorsze koniec końców zostajesz sam ze swoim nałogiem ,
którego nie jesteś w stanie opanować.
Nie ma
ich. Jest ona i on. Dwa różne światy , które nie mają szansy się spotkać.
Kiedyś był taki co powiedział że przeciwieństwa się przeciągają. Miał racje ?
Może i tak. Szczęśliwi ci co ryzykują. To stwierdzenie bardziej opisuje ją i
jego dla których wspólne spotkanie oznacza coś wyjątkowego , coś co przenosi w
inną galaktykę , coś co nazywa się … miłością. Dwa różne światy łączą się tylko
w nocy. To wtedy w jej oczach jest wymarzonym mężczyzną a nie dziwkarzem. A ona
w jego największym skarbem , złotem , królową i najśliczniejszą kobietą jaką
kiedy kolwiek widział i miał w swoich ramionach . Tylko wtedy czuja że kochają
, pieszcząc czułością i pocałunkami swoje nagie ciała ale nawet największa siła
nie jest w stanie powiedzieć za nich te
dwa słowa , tych najkrótszych dziewięć liter - „Kocham
cię” Ot tak , po prostu bez ściemy.
Obudziłam
się dość późno, ponieważ było już grubo po 10. Nawet nie spodziewałam się
obecności Marco obok. Byłam do tego przyzwyczajona. Leżałam spokojnie myśląc o
nadchodzącym meczu i powrotu do Dortmundu kiedy do mojego pokoju jak ostatni
wandal wpadła Marcelina
- Ty
jeszcze śpisz ?! – zdziwiła się i zrzuciła ze mnie cieplutką kołderkę , która
jeszcze pachniała jago perfumami.
- Ej no
! – burknęłam niezadowolona odgarniając przylepiające się włosy do mojej twarzy
-
Wstawaj ale to natychmiast ! – rozkazała szperając w mojej walizce w
poszukiwaniu ubrań
- Po co
? – jęknęłam
- Musisz
zmotywować Marco – powiedziała nie odrywając się od poprzedniego zajęcia.
Usiadłam na skraju łóżka czekając na jakieś wyjaśnienia z jej strony. Nie
doczekałam się. Kuzynka rzuciła mi łachy na kolana i mówiąc tylko krótkie „
Widzimy się na dole” wyszła. Mus to mus. Założyłam ubrania:
Ostatni
raz musnęłam rzęsy tuszem i wyszłam z hotelu udając się na pobliski stadion
przy którym mimo że mecz miał zacząć się dopiero za 4 godziny było już wielu
kibiców. Wpuszczono mnie bez problemu. Gdyby nie Marco , który złapał moją dłoń
pewnie bym się zgubiła.
- Cześć
-
Chciałbym żebyś usiadła w sektorze dla dziewczyn i rodzin piłkarzy – oznajmił
- Ja ?!
Ale po co ? – zdziwiłam się
- Jako
moja … – zawiesił się na chwilę – Najlepsza przyjaciółka
- W
takim razie powodzenia – powiedziałam przystając na jego propozycję. Cieszyłam
się na samą myśl że znów mogę kibicować mojemu ukochanemu mężczyźnie.
-
Zdobędę gola dla ciebie – powiedział patrząc mi prosto w oczy i nie zwracając
uwagi na dużą ilość osób pocałował mnie. Delikatnie i czule. Z uśmiechem
pobiegł w stronę murawy. Uśmiechnęłam się sama do siebie i zajęłam miejsce w
sektorze wśród wielu innych partnerek. Niestety długo nie mogłam ukryć swojej
gdyż widząc tylko Marco przy piłce podskakiwałam do góry z emocji , nie mówiąc
już o tym jak strzelił gola. Wiele z tych malowanych lal wyczuło pismo nosem
lecz mnie już to nie obchodziło. W końcu ostatni gwizdek sędziego. Zwycięstwo
Niemcom zapewnił po dwóch golach nikt inny jak Marco przy jednym z asysty
Mario. Zadowolona kadra zeszła z murawy. W szatni znów zapanował chaos , a
wszystko po to aby wybrać miejsce na zabawę aby uczcić ten fantastyczny
wieczór. Nie miałam ochoty na żadne balety więc poszłam do pokoju. Byłam już w
połowie pakowania kiedy swoją obecnością zaszczycił mnie Marco
-
Dlaczego się nie bawisz ? – zapytał z drinkiem w ręku
- Nie
mam ochoty – oznajmiłam pakując do walizki czerwone trampki.
Marco
odstawił szklankę na stolik. Podszedł do mnie i mocno złapał za rękę
- Wiem
że uwielbiasz ten kawałek – uśmiechnął się słysząc jak z dołu dobiega moja
ulubiona piosenka. Położył moje ręce na swoje ramiona i objął mnie w biodrach
– Skoro
nie chcesz bawić się tam to zrobimy balangę tu – powiedział radośnie a ja
wybuchłam śmiechem lecz po chwili opanowałam się napotykając jego cudowne
tęczówki - Dzięki tobie wygraliśmy
-
Przeceniasz mnie – spuściłam w dół głowę , dalej kołysząc się w rytm wolnej
piosenki
- Nie
prawda – pogłaskał mnie po policzku – Jesteś wspaniała i nic tego nie zmieni
- Mówisz
to z litości , spokojnie Andżelika o niczym się nie dowie
- Kurwa
czy ty naprawdę nic nie rozumiesz ?! – zbulwersował się
- Nie –
burknęłam obrażona. Ten typ jest pełen sprzeczności
- To
zaraz zrozumiesz – oznajmił i zaczął mnie całować w taki sposób któremu nie
dawałam rady się oprzeć. Kolejny raz spędziłam fantastyczną noc ze swoim
nieziemskim kochankiem.
--------------------------------------------------------
Napisałam ! :) Jak wyszedł to same ocenicie :)
Już za dwa dni fahre nach Berlin <3
Jakie wyniki typujecie ? ;d
A już niedługo postawię Wam pewne wyzwanie :)
Pozdrawiam , Alex
Odpowiedź na typowanie wyniku ukrywa się w minie tego przystojnego pana powyżej. Borussia rozwali Bayern w drobny mak i z FC Frayern nic nie zostanie a puchar pojedzie do Dortmundu. Heja BVB. Rozdział jak zawsze genialny. Czekam na nexta tutaj jak i na True Love.
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaaaaaa.! Dziewczyno jak ty to robisz, że potrafisz tak " rozkochać " osobę w swoim opowiadaniu.? Mówię to na prawdę szczerze. Uwielbiam twój blog, tak po prostu. I mogę go czytać dzień i noc. Tylko rozdziałów mi brakuje. Jasne że Borussia wygra z Frayernem. Hahahaha. Kocham. Zlituj się nade mną i napisz szybko kolejny post. Pozdrawiam Marta ;***
OdpowiedzUsuńAwww :* Niech oni w końcu będą oni razem :) pisz szybko następny :**
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny :) Buziaki :****
No to Ola może zrozumie że Marco ją kocha. Czekam aż powie Robertowi co czuje do Marco; )
OdpowiedzUsuńOczywiście BVB wygra!!!!
Pozdrawiam ;*
Jak cudownie. Nie mogę się doczekac kolejnego. Uwielbiam to opowiadanie. Oni muszą być razem <3
OdpowiedzUsuńCzy tak trudno jest powiedziec glupie "kocham cie"? ;)
OdpowiedzUsuńOni beda razem. Wroze to ^^