~2 dni później ~
-
Wszystkiego najlepszego – mruknęłam na ucho blondynowi , który właśnie zaczął
się budzić. Jednak nim zdążył otworzyć oczy postawiłam obok niego prezent na 25
urodziny.
- To dla
mnie ? – przeciągnął się i wziął go do ręki. Pokiwałam twierdząco głową i
usiadłam w fotelu czekając na jego reakcję. – Nie ma to jak samemu kupić
prezent żeby później dostać prezent – stwierdził oglądając zegarek , który
wybierałam chyba ze 2 godziny !
- Nie
podoba ci się ? – zapytałam zdziwiona
-
Oczywiście że mi się podoba – zapewnił , wstał z łóżka i uklęknął obok mnie
trzymając za kolana – Ale wolałbym ciebie jako prezent – przyznał
-
Zboczeniec – popchnęłam go na podłogę i wstałam z fotela – Jeśli będziesz
grzeczny to może pomyślę nad tym – puściłam mu oko i udałam się do garderoby
ponieważ czekał nas dziś rodziny obiadu u rodziców Marco.
-
Mówiłem ci już że jestem szczęśliwy – mruknął mi na ucho przytulając od tyłu.
- To
wspaniale ale ja nie – stwierdziłam z trudem dopinając guzik w spodnich. Cóż ,
ostatnio trochę mi się przytyło. – Ale tak , jakieś 8 razy w ciągu doby –
dokończyłam
-
Dziękuję za ten prezent – obrócił mnie w swoją stronę
- Nie a
za co – uśmiechnęłam się i pocałowałam go w nos. Zeszłam na dół. Do torby
włożyłam klucze i telefon , a brudne naczynia do zmywarki. Zostawiając po sobie porządek opuściliśmy
mieszkanie. Droga do rodziców blondyna nie trwała dłużej niż pół godziny. Kiedy
zajechaliśmy na podwórku było tam kompletnie cicho.
- Może
nikogo nie ma – wzruszyłam ramionami patrząc do okna.
-
Niemożliwe – zmarszczył nos i nawet nie zdążył dotknąć dzwonka bo w drzwiach
pojawiła się Manuela.
-
Witajcie moje dzieci – ucałowała nas oboje w policzki
- Dzień
dobry – przywitałam się radośnie kiedy do tego komitetu powitalnego dołączył
również Thomas oraz Iwona z mężem i Nico.
-
Wszystkiego najlepszego ! – krzyknęli chórem
- A tu
proszę upominek – Manuela podała blondynowi pudełko opakowane w czerwony
papier.
– To od
nas wszystkich – dodała starsza siostra Marco.
- A
gdzie jest Melanie ? – zapytał Marco odwracając się od prezentu czyli książki ,
którą nie był zachwycony. Temu to dogodzić …
- No
właśnie – westchnął Thomas – Chyba musisz z nią porozmawiać …
- Alje
to potjem – zarządził mały blondynek – Malco pobawis się ze mnją ? – zrobił
słodkie oczka i złapał blondyna za rękę
- To ja
do niej pójdę – oznajmiłam i ruszyłam w stronę schodów. Niby ten dom mały ale
znaleźć odpowiedni pokój to nie lada wyzwanie. Na szczęście pomógł mi w tym
dźwięk cichego szlochania. Podeszłam bliżej drzwi.
- Mogę ?
– zapytałam poprzednio pukając. Dziewczyna skinęła tylko głową i otarła łzy.
Weszłam do jej stylowego pokoju i usiadłam na łóżku
Traktowałam
Melanie jak własną siostrę niemalże i nie mogłam przejść obojętnie kiedy tak
cierpi. Przecież to ona starała się pogodzić mnie z Marco więc chyba przyszedł
moment by móc się odwdzięczyć.
-
Chłopak ? – zadałam pytanie. Byłam pewna co do odpowiedzi bo na podłodze leżało
jakieś podarte zdjęcie
- Skąd
wiesz ? – zapytała zdziwiona – Aaaa znalazłaś test
- Tak
przez przypadek – skrzywiłam się w lekkim uśmiechu
- to i
tak nie ważne – machnęła ręką – To tylko problemy z hormonami
- Szkoda
– stwierdziłam – Myślałam że obie będziemy chodzić na spacery z wózeczkami –
dokończyłam patrząc na czubki swoich trampek , a Mela popatrzyła na mnie ze
zdziwieniem
- Czyżby
mój kochany , nieogarnięty brat właśnie miał zostać tatusiem ?
- Tak –
pisnęłam szczęśliwa , a blondynka z całej siły mnie przytuliła – To co z tym
chłopakiem ? – wróciłam do tematu. Melanie uśmiech znikł z twarzy a przy okazji
rozluźniła uścisk. Wtedy sama w głowie
poskładałam sobie do kupy wszystkie fakty aby ulżyć dziewczynie opowiadania tych traumatycznych
wydarzeń od początku. – Myślał że jesteś w ciąży i cię zostawił ? – pokiwała
twierdząco głową – Co za chuj – skwitowałam pod nosem – Wiesz co ci powiem ?!
Nie warto przez takich płakać. Jesteś młoda i jestem pewna że znajdziesz sobie
odpowiedniego kandydata – pocieszyłam i poklepałam ją po kolanie.
-
Dziękuję – lekko się uśmiechnęła . I właśnie dla takich chwil uwielbiam swoją
pracę.
- To co
idziemy do wszystkich ? – zaproponowałam
- Tak –
potwierdziła i zakładając bluzę opuściłyśmy pokój
- Wujek
a jak ja zostjanie pilkaziem to tes bedje mjal taką ladnią dzjewcjinie –
usłyszałam śliczny głosik Nico
- Nie
wiem brzdącu – Marco prychnął śmiechem i pogłaskał małego po głowie. –Ola jest
tylko jedna a wujek ci jej nie odda bo bardzo ją kocha
- Braciszku
gratuluję – Mela zniszczyła całą atmosferę wskakując na ramiona Marco
- A
czego ? – spytał Thomas stajać obok mnie
- No jak czego ?! – zdziwiła się Mela – To
jeszcze się nie pochwaliłeś że tatusiem zostaniesz ?
-No to
jednak doczekam się porządnej synowej – uśmiechnął się Thomas w moją stronę
-
Doczekasz , doczekasz – zapewnił Marco obejmując mnie ramieniem – A ty tato tak
się nie zapędzaj – pogroził mu palcem i za rękę poprowadził do jadalni
- No
pacz jaki zazdrosny – skwitował mężczyzna kręcąc głową.
Marco jak na dżentelmena przystało
odsunął mi krzesło abym mogła usiąść. Kiedy wszyscy już zajęliśmy miejsca
Manuela podała nam zupę grzybową.
-Ty nie
jesteś Niemką prawda? – zapytał mnie siedzący naprzeciwko Marcus. Marco słysząc
jego pytanie od razu spiorunował mężczyznę wzrokiem. Tym zachowaniem dał mi do
zrozumienia że nie trawi wybranka swojej siostry.
- To
chyba widać – odpowiedział szorstkim tonem blondyn – Tylko Polki są takie
śliczne
- No tak
– przytaknął – W Niemczech zanim się za czymś odwrócisz to będzie to samochód –
powiedział i zaczął się szczerzyć.
-
Chciałbym ci przypomnieć ze moja siostra jest Niemką – dodał dostanie Marco
- A może
byś mnie kiedyś zabrał na jakiś podryw do polski zanim wzorowym tatusiem
zostaniesz co ?! – zapytał
- Twoja
żona siedzi obok – odpowiedział zażenowany Marco i podał mi kurtkę. Razem
wyszliśmy na dwór. – Co za typ – westchnął Marco.
-
Również go nie polubiłam – przytaknęłam i ruszyliśmy w drogę powrotną.
~1 h później ~
Skoro
Marco prezent się nie podobał trzeba było wymyślić plan B. W czasie kiedy
blondyn oglądał mecz ja umyłam się , uczesałam , zrobiłam makijaż i ubrałam w
czarną bieliznę raz okręciłam czerwoną wstążką.
Całość
była znośna. Za nim jeszcze zdążyłam wyjść zadzwonił mój telefon . Był to
Jurgen z propozycją sesji zdjęciowej. Zgodziłam się bez wahania dopóki mój
brzuszek nie jest aż tak widoczny. Następnie weszłam do przedpokoju. Marco
wytrzeszczył oczy i instynktownie wyłączył telewizor.
-
Posiadłość pana Reusa ? – spytałam kokieteryjnie
- Tak –
przytaknął
- Proszę
o pokwitowanie – podałam mu długopis. Uwielbiałam takie gry wstępne. Blondyn
dużymi literami wypisał na mojej ręce „ Na zawsze moja”. – Bardzo dziękuję –
wyrzuciłam długopis za siebie – A teraz może pan cieszyć się i otworzyć prezent
– zachichotałam cicho
- Z
chęcią – odpowiedział i w mgnieniu oka na rękach zaniósł mnie do sypialni gdzie
czekała nas długa i namiętna noc.
===================================
Przybywam z kolejnym. :)
Oznajmiam że być może rozdziały od jutra będą pojawiały się nie tak często jak teraz gdyż przyjeżdża do mnie rodzina.
Obiecuję że postaram się Was nie zaniedbać :)
Pozdrawiam :*
===============
Powoli zbliżamy się do końca więc dziś czas na #20 Mitchella Langeraka
Rhiannon ( Riri ) Woods :
- para jest obecnie zaręczona
- uwielbia zwierzęta
- Są razem od 2011 roku
- W Niemczech mieszka już 3 lata
- Będąc w Austrii pracowała w sklepie mody
- mówi po hiszpańsku
- lubi jeździć
Moja opinia : Bardzo sympatyczna kobieta. Daję 10 ! ;D
Uwielbiam twój blog kolejny super rozdział <3 daje 10bo wygląda na sympatyczną i jest bardzo ładna ;)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział.
OdpowiedzUsuńZapraszam na:
nie-lekajcie-sie.blogspot.com
Jej.. :) cudenko :)
OdpowiedzUsuń