Następnego
dnia tuż po godzinie 10 byłam w budynku w którym mieści się studio. Całkiem
niezła miejscówka. Zamknęłam samochód i weszłam do windy. Jechałam nią około 4
minuty na same ostatnie piętro wieżowca. Stanęłam w dużym holu.
- pani
na sesję ? – zapytała mnie recepcjonistka.
- Tak –
przytaknęłam
- Pokój
na prawo – uśmiechnęła się , a ja ruszyłam w podany przez nią kierunek. Kiedy
weszłam do środka na casting czekało już około 15 dziewczyn , a mój dobry wzrok
w tym tłumie wychwycił również Magdę.
Co za
pinda ! Pcha się tam gdzie nikt nie chce jej krzywej mordy.
- Czy mi
się wydaje czy ty pomyliłaś studio z gabinetem swojego lekarza prowadzącego ? –
zagadnęła pierwsza
- Sądzę
że to ty chyba nie powinnaś tu być – odgryzłam się
- To
sesja do porządnego magazynu promującego kobiecość , naturalność ,a nie reklamy
na rozstępy poporodowe ani pampersów dla dzieci.
-
HAHAHAH ! Naturalność mówisz ? – zaśmiałam się sarkastycznie – A kto pół roku
temu botoks sobie wstrzykiwał ?
-
Jeszcze się przekonasz że było warte – burknęła , odgarnęła włosy do tyłu i
weszła do swojej garderoby. Dlaczego tracę czas na takie beznadziejne pogawędki
z tą idiotką ? .
-
Dziewczyny zapraszamy do garderoby ! – oznajmiła ta sama recepcjonistka.
Odnalazłam swoje „ zacisze” i rozpoczęłam przygotowania u boku wspaniałej i
charyzmatycznej stylistki.
Na
wybieg wychodziłyśmy gęsiego. Był dość długi więc Magda znalazła doskonałą
okazje aby mnie ośmieszyć. Nadepnęła szpilką na moją sukienkę , która w
momencie spadła mu w dół i odsłoniła duże piersi. Szybko zakryłam je ręką i
drugą podciągnęłam sukienkę. Byłam wściekła lecz postanowiłam nie dać jej tej
satysfakcji. Jak gdyby nigdy nic szłam dalej. Aby odwdzięczyć się tej jędzy
rzuciłam przed jej nogi spinkę do włosów , którymi były spięte. HAHAHAHAHHAHA !
To było dopiero widowisko. Pietrasik i jej piruety. Trudno najwyżej obie nie
dostaniemy tej roboty.
- Ty
suko ! – krzyczała leżąc nadal na wybiegu
- Złość
botoksowi szkodzi – zaśmiałam się i szłam dalej . Kiedy już ta łamaga się pozbierała
stanęłyśmy przed wyszukanym jury , które miało wybrać 4 z nas.
-
Dziewczyny jesteście naprawdę super … - zaczęła Marta
-
Powiemy krótko. Na wybiegu takie rzeczy nie mogą mieć miejsca. Jest to
całkowicie niedopuszczalne – dokończyła Joanna
- Zostajecie
zdyskwalifikowanie – ucięła Marta. Przyjęłam jej słowa z pokorą i spokojnie
opuściłam wybieg. Magda za to nie mogła pogodzić się z werdyktem i zaczęła się
kłócić z siostrami. Koniec końców musiał ją wyprowadzić ochroniarz całkiem
nieźle umięśniony
- i co
zadowolona jesteś ? – zapytała wściekła wchodząc do garderoby.
- Nawet
nie wiesz jak bardzo – tym razem szczerze się uśmiechnęłam i odłożyłam ciuchy
na miejsce – Przynajmniej świat zobaczył moje cycki a nie wygibasy – zaśmiałam
się i wyszłam.
- Giń w
piekle – usłyszałam za sobą. – Jesteś rozpuszczoną szczęściarą , dostajesz
wszystko co chcesz a później nie umiesz tego docenić !!! -
Puściłam tą uwagę mimo uszu i udałam się do samochodu aby jak
najszybciej dotrzeć do domu i zrelaksować się w wannie pełnej piany i gorącej
wody.
- Jak
poszło ? – spytał Marco siedząc przed telewizorem kiedy tylko przekroczyłam
próg domu.
- Dobrze
– wzruszyłam ramionami
-
Skarbiee … - powiedział przeciągle czym zmusił mnie do całej opowieści dnia
dzisiejszego – Zabiję ją za tą sukienkę – skomentował ze wściekły wzrokiem –
Twoje piersi mogę oglądać tylko ja ! – tupnął noga niczym małe dziecko. – A ty
nie wyglądasz na przygnębioną …
-
Bynajmniej obie się nie odstałyśmy i to było fair – stwierdziłam zakładając
nogę na nogę.
- Otóż
to – potwierdził z uśmiechem i przytulił mnie do siebie.
- Marco
? – popatrzyłam na niego – Czy ja jestem szczęściarą i zawsze dostaję czego
chce ? – zapytałam przypominając sobie wcześniejsze słowa Magdy mówione z
wielkim wyrzutem i żalem.
- Jesteś
– przytaknął Marco – Masz rudego ale seksownego chłopaka , który zrobił równie
cudownego bobasa – mówiąc to pogłaskał mnie po brzuchu.
- Pytam
poważnie – westchnęłam
- Magda
? – popatrzył na mnie badawczo a ja tylko pokiwałam głową – Jesteś
najcudowniejszą dziewczyną jaką spotkałem i nie zamieniłbym na żadną inną. –
powiedział i czule mnie pocałował czym potwierdził prawdziwość swoich słów.
==============================
dziś krótko ... Z numerem 21 Oliver Kirch :
Jana Flötotto :
- modelka
- żona Oliviera
- Pierwszy raz spotkali się w 2009 roku , a pobrali w 2012 roku
- prowadzi bloga : http://ohlalalovelylife.blogspot.de/
- wzrost - 175
- kolor włosów - ciemny blond
- kolor oczu - piwne
- wiek - 26
Ha ha i dobrze tak Magdzie z tymi wygibasami na wybiegu ;p super rozdział <3 a Jana (Janie?) daje 8;)
OdpowiedzUsuńDenerwuje mnie ta Marta. Czkam na next:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJaki rozdział <3 Magdzie dobrze tak :* Ja zapraszam do sb http://przezprzypadekzmienilasmojezycie.blogspot.com/ http://marco-lena-story.blogspot.com/ mile widziane komy :D Czekam nan nn :3 Pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuńTroche ta Magda mnie wkurzyla. Troche bardzo. -.-
OdpowiedzUsuńCo za wredna suka :/
A co do jej slow to poniekad musze sie niestety zgodzic. Ale tylko poniekad i w duzej mniejszosci, a na dodatek uzywajac czasu przeszlego. :)
Love <3