Z
wczorajszego wieczoru nie pamiętam kompletnie nic. Jak to możliwe ? Nawet jak
wróciłam do domu i kto zaniósł mnie do łóżka gdzie obok śpi właśnie Marco.
- Boli
cię głowa ? – zapytałam widząc że się obudził co oznaczał ruch ręki , którą
drapał się po idealnie gładkiej klacie jaką u mężczyzn uwielbiałam.
- A może
najpierw dzień dobry mój najseksowniejszy mężczyzno świata ? – spojrzał na mnie
– Nie – odpowiedział na poprzednie pytanie
- Mnie
też – wyszczerzyłam się. To chyba świecące pięknie dziś słońce dawało mi kopa.
- Piłaś
?! – prawie krzyknął
- Marco
– powiedziałam potulnie głaszcząc go po policzku – Tylko jednego drinka –
przyznałam z miną niewiniątka. I ty Olka po jednym nic nie pamiętasz ?! – No
nie obrażaj się
- Nie
umiem się na ciebie gniewać – pocałował mnie w nos i przytulił do swojej klatki
piersiowej. Zamknęłam oczy. Chłonęłam jego zapach i ciepło , które biło. Jego
serce spokojnie pracowało a płuca równomiernie się unosiły. Nagle jego ręce
zaczęły molestować mój uwypuklony brzuszek.
-
Niegrzeczna ta mama co ? – zaśmiał się kiedy do naszych uszu dotarł dźwięk
dzwonka. Marco wstał jak oparzony a moje ciało znów otulił chłód.
- Zostań
– złapałam go za rękę – Rodzice otworzą
- Muszę
potwierdzić – oznajmił i stanął bosymi stopami na miękkim dywanie. Znów ułożyłam się wygodnie na poduszkę z
dokładnością śledziłam każdy jego ruch. Szybko nałożył spodnie i jeszcze
szybciej wyszedł. Westchnęłam tylko głośno i również wstałam. Żadna przyjemność
w leżeniu samemu w łóżku. Narzuciłam na
siebie bluzę Marco i włączyłam prostownice abym mogła zrobić sobie jakąś
fryzurkę. W końcu wesele kuzynki to bardzo ważne wydarzenie.
Po
wszystkich tych zabiegach zeszłam na dół. Kiedy byłam już na schodach słyszałam
dokładnie lamentowanie mamy oczywiście nie mój temat ( Czyżby się domyśliła ?!
) , śmiechy taty i Marco oraz ciche skomlenie podobne do psa. Czekaj co ?! Pies
? Skąd pies ? I to w moim domu. Nie to że zwierząt nie lubię ale nic mi nie
wiadomo żeby jakiś gość miał nas dziś odwiedzić.
- Mario
cię zabije – skwitowałam krzyżując ręce na piersiach. Dopiero teraz zrozumiałam
że to, to był ten cały „tajemniczy”
prezent.
- No ale
zobacz jaki słodki – wyjął psa z pudełka.
Może
wyglądał na maskotkę ale to był najprawdziwszy piesek Boo. Kucnęłam i zaczęłam
głaskać go po pyszczku.
-
Skarbie – zaczęłam – Jeszcze mamy czas na kupienie czegoś innego – zrobiłam
słodkie oczka. Zwykle to one na niego działały. Jako dziewczynka zawsze
marzyłam o właśnie takim pupilu ale mama jak to mama nawet nie chciała o tym
słyszeć , a teraz siedziała udając że jestem powietrzem. I dobrze. Nie
zamierzałam się z niczego tłumaczyć.
- Nawet
o tym nie myśl – powiedział stanowczo. Zabrał psa do pudełka i zamknął w
łazience chowając klucz do majtek.
- Wiesz
że mogłabym go sobie wziąć ? – uniosłam brew.
-
Będziemy mieli dziecko kochanie – powiedział jak do wariatki. – Zapomnij o psie
- A oni
też mają dziecko – odparłam z dezaprobatą.
- Nie i
koniec- uciął i złapał mnie za ramiona. – A teraz idziemy się szykować na
imprezkę – zaprowadził mnie o sypialni.
- Jesteś
nie sparwideliwy – powiedziałam niczym obrażona trzylatka i zaszyłam się w
garderobie. Co jak co ale humorki ciążowe jak i szafa dają mi ostatnio w kość.
Dość długo zajęło mi wyszukanie ciuchów w które bym się zmieściła.
Jednak efekt końcowy był powalający. Opuściłam
garderobę i weszłam do sypialni gdzie gotowa do działania była już prostownica.
Normalnie jak penis Marco. Szybko i niemalże do czerwoności.
- Mogę
wiedzieć co ty robisz ? – spytałam chłopaka , który grzebał w szafce z moją
bielizną , a ubrany był już w spodnie od garnituru , białą koszulę i cienki
krawat.
- Szukam
stringów – odpowiedział zajęty
- A po
co ci one ? – dopytywałam zdziwiona
- Bo ten
piesek to suka – wstał z tym czego szukał. Wybrał akurat różowe. W sumie żadnej
straty bo ich nie lubiłam – A to będzie w prezencie jakby Mario ją wyprowadzał
czy coś – dodał a ja wybuchłam śmiechem – Przezorny zawsze ubezpieczony
- Tak ,
tak – pokiwałam głową i prysnęłam jeszcze swoją fryzurę lakierem do włosów.
Jak
zwykle to bywała gotowa i tak byłam na samym końcu.
- Marco
mam jeszcze prośbę – zwróciłam się do chłopaka kiedy wysiedliśmy z samochodu na
parkingu pod Kościołem. Całe szczęście rodzice poszli już do grona reszty
rodziny.
-
Słucham myszko – uśmiechnął się
-
Rozepnij trochę zamek bo się zaraz uduszę – poprosiłam speszona i odwróciłam
się do niego plecami. Mężczyzna podszedł bliżej i zwinnie poruszył zamkiem. –
Ufff – wypuściłam powietrze z ust. – W nic się już nie mieszczę
- I tak
jesteś piękna – pocałował mnie w policzek
- Nawet
kiedy będę wyglądać jak ciężarówka –
spojrzałam na niego charakterystycznie marszcząc nos.
- Nawet
wtedy – przytaknął obejmując mnie ramieniem. Następnie ruszyliśmy w stronę
świątyni w której odbyła się ta piękna i wzruszająca ceremonia. Za to na
składaniu życzeń już tak miło nie było. Mario i Marco muszą wymienić ze sobą
kilka głupich zdań bo inaczej się przecież nie da. Najważniejsze że wzięli tego
psa.
~6h później
~Restauracja ~
Właśnie
wybiła godzina 12 a co za tym szło ? No oczywiście że czas na oczepiny ! Jak
zawsze to bywało na takich imprezkach musiałam wziąć w nich udział i co mnie
zdziwiło to ja go złapałam. W sumie
dziecko w drodze to i ślub by się przydał.
- To
musi coś oznaczać – stwierdziła Marcelina stając obok mnie
- Może tak
może nie – wzruszyłam ramionami patrząc jak lekko opici chłopcy rozpoczynają
swoją zabawę.
- Nie
mów że byś nie chciała – popatrzyła na mnie - Dziś w programie mamy przyjemność gościć
żonę Marco Reus’a – Aleksandrę – zacytowała jedną z niemieckich dziennikarek ,
której program śniadaniowy leci codziennie o dziesiątej , a przy tym udając że
pięść robi za mikrofon.
- Co jak
co ale ty na taką dziennikareczkę to się nadajesz – zachichotałam , a obok mnie
stanął Marco z założonym już na szyi krawatem Marco. Złapałam jego dłoń i
ruszyliśmy na parkiet.
- Dziwny
zbieg okoliczności – usmeichnęłam się kiedy już tańczyliśmy przy bardzo
romantycznej piosence
- Jeden
gościu się przymierzał ale nadepnąłem mu na stopę – wzrokiem pokazał na mojego
kuzyna a ja zachichotałam cicho. Nagle muzyka ucichła.
- Gorzko
, gorzko – krzyczeli zgromadzeni goście. Przybliżyłam się do Marco i delikatnie
zaczęłam muskać jego malinowe usta. Blondyn położył ręce na moim brzuszku i
całkowicie zatopiliśmy się w pocałunku.
- Kocham
cię – powiedziałam odrywając się od jego ust.
- A ja
was – pocałował mnie w czoło i zeszliśmy
z parkietu. Jak to na ciąże przystało poczułam wielką potrzebę pójścia
do toalety. Kiedy tak przemierzałam korytarze usłyszałam głośną rozmowę.
- Proszę
mnie wpuścić , to bardzo ważna sprawa i muszę z kimś porozmawiać. – mówiła
spanikowana dziewczyna.
- Nie ma
pani zaproszenia – ochroniarz pozostał nieugięty
- Niech
pan do jasnej cholery zrozumie ! – krzyknęła – Musze porozmawiać z Aleksandrą
Mielewczyk
- To ja
– wyszłam zza ściany i dałam do zrozumienia ochroniarzowi aby wpuścił
dziewczynę , która wyglądała na około 17 lat , a jeszcze bardziej dziwniejsze
było to że kiedy ją zobaczyłam to jakby siebie. Jakiś sobowtór czy co ?
- Możemy
porozmawiać ? – spytała niepewnie
- Jasne
– zaprosiłam ją na kanapę
- Wiem
że nie powinnam teraz tak przychodzić bo
ślub twojej kuzynki , ty jesteś w ciąży ale to bardzo ważne – mówiła szybko i
widać było że bardzo się stresuje.
-
Spokojnie – położyłam swoją dłoń na jej ramieniu - Mów wolniej
- Dobrze
– wzięła głęboki oddech – jestem twoją siostrą …
Piesek jaki słodki <3 Marco mrrr <3 Siostra wow
OdpowiedzUsuńPiesek <3 i to o gotowości prostownicy ;P super <3
OdpowiedzUsuńO kurczaczki :O
OdpowiedzUsuńA sie porobiło
Przeczytałam Twój blog od początku i bardzo mi się podoba :)
Z niecierpliwością czekam na nn :***
Pozdrawiam i dodaje do obserwowanych :)
Uwielbiam te niegrzeczne wstawki:) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTo sie porobilo..
OdpowiedzUsuńJak to mozliwe?
Jestem ciekawa, co wymyslisz. ;)
A co do slubu to mam nadzieje, ze juz niedlugp Aleksandra i Marco go wezma. :)
Czekam na nn. :3
Buziaki :*
Jestem zaskoczona.
OdpowiedzUsuńCzy to rzeczywiście może być siostra Oli ?
Mam nadzieje, ze nie będzie chciała zamieszać w jej życiu.
Rozdział jest świetny.
Czekam z niecierpliwością na kolejny.
Pozdrawiam ;)
.
W wolnej chwili zapraszam na mój nowy blog, mam nadzieje, ze wpadniesz: nie-potrafie-z-ciebie-zrezygnowac.blogspot.com